Dwa roczniki chcą do szkół średnich. Czy wystarczy dla nich miejsc?

2019-06-05 18:03:35(ost. akt: 2019-06-05 18:04:15)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Tegoroczni absolwenci gimnazjów i podstawówek zmagają się z jednym ze skutków reformy edukacji przygotowanej przez PiS: większą konkurencją w czasie rekrutacji do szkół średnich.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: NIK krytykuje reformę edukacji

NIK krytykuje reformę edukacji


W kwietniu ósmoklasiści i ich koledzy z trzecich klas gimnazjum, w atmosferze podgrzewanej strajkiem nauczycieli, zdawali swoje egzaminy. Ich wynik będzie decydował o tym, czy młodzież dostanie się do szkół średnich, w których chce kontynuować edukację. W Olsztynie, tak jak w całej Polsce, trwa właśnie rekrutacja. I wiele wskazuje na to, że będzie to jedna z najtrudniejszych rekrutacji, bo o miejsca w najlepszych liceach walczą właśnie dwa roczniki.

Taka sytuacja to wyzwanie logistyczne dla dyrektorów szkół średnich i samorządów. Tym większe, że — zdaniem przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli — minister Anna Zalewska miała „nie przeanalizować rzetelnie skutków finansowych reformy”, co oznacza, że trzeba będzie raczej zaciskać pasa niż inwestować. Choćby w poprawę warunków w szkołach czy umożliwienie otwarcia większej liczby oddziałów we wciąż najbardziej obleganych liceach. Bo, chociaż resort edukacji bardzo promuje szkoły branżowe, wiele wskazuje na to, że trend się nie zmieni i to właśnie ogólniaki będą przodować w liczbie uczniów.

27605
osób kończy w naszym województwie szkołę podstawową lub gimnazjum

W I LO w Olsztynie, którym zarządza Jolanta Skrzypczyńska, w mijającym roku szkolnym pierwszoroczni uczyli się w sześciu klasach. W tym, żeby w pełni odpowiedzieć na zapotrzebowania młodych absolwentów, należałoby takich oddziałów otworzyć dwanaście. Szans na to jednak nie ma. „Jedynka” zapewni miejsca w dziewięciu klasach, co oznacza, że naukę w niej rozpocznie 270 osób.

Jedną z osób, która wprawdzie ma na głowie zarządzanie szkołą, ale która śpi w miarę spokojnie, jest Tomasz Otręba. Wicedyrektor II LO w Olsztynie przyznaje, że spora w tym zasługa faktu, że jego szkoła ma do dyspozycji i sale, i kadrę po gimnazjum, które zostało zlikwidowane w wyniku reformy. To pozwoli na otwarcie aż 14 klas pierwszych w szkole przy ul. Małłków.

Liceum im. Gałczyńskiego, należące do czołówki olsztyńskich szkół średnich, także i w tym roku cieszy się dużym zainteresowaniem. Najwięcej osób będzie walczyło o miejsce w klasach dwujęzycznych. — Miejsc w takich klasach mamy łącznie 120 — mówi Tomasz Otręba. I precyzuje: — Otworzymy trzy klasy z językiem angielskim i jedną z językiem niemieckim. Osób, które wskazały klasę dwujęzyczną w naszej szkole jako swój pierwszy wybór, jest 204. Kolejnych 70 oznaczyło ją jako drugą na swoim wniosku o przyjęcie do szkoły.

Wszyscy, którzy marzą o tym, by dostać się do klasy dwujęzycznej, musieli napisać test sprawdzający ich kompetencje językowe. Jego pozytywny wynik jest jednym z warunków rozpoczęcia nauki w klasie o tym profilu.

Także Iwona Godlewska, dyrektor Zespołu Szkół Chemicznych i Ogólnokształcących w Olsztynie, podchodzi do sprawy zwiększonej liczby kandydatów ze spokojem. — Jesteśmy przygotowani na ten podwójny rocznik w naszej szkole — zapewnia dyrektor, która ma pod swoją opieką m.in. najlepsze w województwie technikum. — Do klasy kształcącej techników analityków z innowacją medyczną mamy więcej kandydatów niż miejsc — przyznaje.
Iwona Godlewska mówi, że nie ma powodów do szczególnego niepokoju, choć, jak zauważa, mamy do czynienia z sytuacją nietypową: w czasie jednej rekrutacji spotkają się absolwenci gimnazjów i ósmych klas, wśród których znajdą się także osoby, które rozpoczęły naukę w podstawówce jako sześciolatkowie.

Oznacza to, że wśród „pierwszaków” będziemy mieć przedstawicieli trzech roczników, a w jednej szkole uczyć się będą i 14-latkowie i osoby niemal 20-letnie. To spore wyzwanie.

Wyzwaniem będzie też organizacja zajęć w szkołach tak, by uczniowie nie kończyli lekcji wieczorem. Nauczyciele przyznają, że to może być jeden z tych skutków reformy, który odbije się na samopoczuciu młodzieży w równie dużym stopniu, co stres związany z rywalizacją o przyjęcie do szkoły.

Świadomość, że nie wszyscy chętni dostaną się do swojej wymarzonej klasy, ma także dyrektor Zespołu Szkół Elektronicznych i Telekomunikacyjnych. Jak zauważa Grzegorz Górski, w zarządzanej przez niego szkole o jedno miejsce w klasie rywalizować będą nawet po 2 lub 3 osoby. — Największym zainteresowaniem cieszą się takie kierunki jak mechatronika, teleinformatyka czy klasa, w której kształcić się będą technicy programiści — wylicza dyrektor olsztyńskiego ZSEiT.

Grzegorz Górski zwraca uwagę także na jeszcze jedną ważną kwestię, jaką jest brak miejsc w bursach. To może skutecznie pokrzyżować młodzieży plany związane z podjęciem nauki w szkole poza ich miejscem zamieszkania.

Tymczasem, jak szacuje na przykład dyrektor ZSEiT, w jego szkole osób spoza Olsztyna jest około 30-40 proc. — Chcemy w tym roku otworzyć 11 pierwszych klas, a w bursie dla pierwszorocznych mamy około 60 miejsc.

Wyzwaniem jest też, jak przyznaje Grzegorz Górski, znalezienie wykwalifikowanej kadry. Z uwagi na specyfikę zarządzanej przez niego szkoły, nauczyciele muszą mieć wykształcenie techniczne, są więc zwykle absolwentami politechniki. Dyrektor ZSEiT przyznaje, że ma świadomość, że osoby, które chętnie widziałby w roli nauczycieli swoich uczniów, w technikum zarobią ćwierć tego, co mogliby dostać w prywatnym przedsiębiorstwie.

Daria Bruszewska-Przytuła

Komentarze (16) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. matka #2743423 | 83.9.*.* 6 cze 2019 16:13

    Podziękujmy p.minister Zalewskiej, która namieszała, a teraz spieprza do Brukseli. Dalej będzie suszyć ząbki? Przecież jej reforma (i PIS- u) to najlepsza re forma na świecie. Nieważni uczniowie, nieważne efekty, najważniejsze, że coś udało się rozpierdzielić. Brawo!!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (21) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Gosc #2743379 | 5.173.*.* 6 cze 2019 14:02

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Sorosa

    2. Gosc #2743332 | 5.173.*.* 6 cze 2019 11:28

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Wpadłem na chwilę i widzę, że „car...” ciężko pracuje, ale za srebrniki Soroka i spółki.

    3. @Kaja z Godek #2743320 | 5.173.*.* 6 cze 2019 11:15

      Tu się z Tobą muszę zgodzić. Unia Europejska to komuna.

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    4. Stomilowiec #2743230 | 193.243.*.* 6 cze 2019 08:58

      Widzisz "@car", śmieją się z Ciebie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (16)