Jak milion dolarów

2018-10-03 14:00:00(ost. akt: 2018-10-02 13:38:50)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Archiwum Wydziału lekarskiego UWM

W poniedziałek UWM zainaugurował rok akademicki 2018/19, a mnie się łezka w oku zakręciła. Podobno jak się wspomina dawne czasy, to jest się starym.
Może jestem stara, a może po prostu sentymentalna. Bo 14 lat temu, kiedy zaczynałam studiować filologię polską na naszym uniwersytecie, wszystko było inne, pierwsze i świeże. Siedziało się z nosem w książkach, a nie w smartfonach. Do kontaktu wystarczała stara Nokia, która ważyła prawie tyle samo, co „Rękopis znaleziony w Saragossie” Potockiego. Kolejki do punktu ksero były tak dramatyczne, że każdy z nich wychodził zintegrowany. Stypendium naukowe, na które teraz młodzi by splunęli, traktowaliśmy jak milion dolarów. Czekaliśmy z niecierpliwością na wywołanie zdjęć z imprez, bo o selfie nikt wtedy jeszcze nie słyszał. Nie szliśmy w życiu na skróty. Zapamiętałam długie, nocne rozmowy z przyjaciółmi o literaturze, strach przez egzaminem z literatury staropolskiej, żarty śp. prof. Bohdana Głuszczaka. Zazdroszczę młodym beztroski. Tego, że wasz sen zaburzy co najwyżej impreza, a nie kolejny niezapłacony rachunek.

AT