15-lecie Fundacji „Prymus”
2018-09-23 15:52:44(ost. akt: 2018-09-23 16:58:57)
Były podsumowania i plany na przyszłość. Okolicznościowe przemówienia i tradycyjne „Sto lat!”. Był recital stypendystki „Prymusa”,Wiktorii Przęczek. Był urodzinowy tort i szampan. Przede wszystkim jednak była moc wzruszeń...!
W sobotę siedzibie Fundacji „Prymus” w Brąswałdzie odbyło się jubileuszowe spotkanie z okazji 15-lecia działalności. To czas, kiedy już można, a nawet trzeba dokonać większego podsumowania. Ale to także dobry moment, by snuć plany na przyszłość.
— Nazywam się Tomek Szablewski, pochodzę z Tuławek i jestem jednym z pierwszych stypendystów Fundacji. Pamiętam chwilę wręczania stypendium i to szczęście, które mnie wtedy przepełniło, bo nigdy wcześniej nie otrzymałem żadnej nagrody. A tu ktoś zauważył moją ciężką pracę naukową i osiągnięcia sportowe i postanowił mnie wyróżnić. Natychmiast zacząłem myśleć, jak te pieniążki spożytkować. W tamtym czasie wszyscy chcieli znać angielski, a ja akurat miałem fundusze. Kurs ukończyłem, potem zacząłem jeszcze bardziej pogłębiać tę naukę i cały czas trzymałem wysoki poziom. W końcu poszedłem do Gdańska na biotechnologię i okazało się, że jest staż w Nowej Zelandii. Gdyby nie stypendium od „Prymusa”, na staż nie miałbym szans.
— Nazywam się Klaudia Moczulska, mieszkam w Gadach i otrzymałam stypendium dwukrotnie. Dzięki niemu mogłam o wiele lepiej się rozwinąć, bo fundusze przeznaczyłam na zakup komputera. Bardzo chciałam go mieć, rodzice byli przeciwni, więc robiłam wszystko, by to stypendium zdobyć.
— Nazywam się Klaudia Moczulska, mieszkam w Gadach i otrzymałam stypendium dwukrotnie. Dzięki niemu mogłam o wiele lepiej się rozwinąć, bo fundusze przeznaczyłam na zakup komputera. Bardzo chciałam go mieć, rodzice byli przeciwni, więc robiłam wszystko, by to stypendium zdobyć.
— A ja jestem Natalia Groda i prócz wysokiej średniej w nauce sporo zdobyłam w muzyce, bo od dziecka gram i śpiewam. Swoje stypendium 8 lat temu przeznaczyłam na pierwszy obóz muzyczny, na którym bardzo dużo się nauczyłam, szczególnie gry na skrzypcach. Tam miałam też okazję pierwszy raz zagrać w orkiestrze, ćwiczyć improwizację — zatem dzięki stypendium zyskałam całe mnóstwo umiejętności.
Kiedy ostatnio rozmawiałam z Henryką Bochniarz, powiedziała mi, że spotkania jubileuszowe są dla niej jednym z piękniejszych dni w roku, bo potwierdzają, że praca Fundacji ma sens.
— Droga Tomka Szablewskiego pokazuje, jak czasem nie trzeba wiele, by tego młodego człowieka ukierunkować, wskazać mu właściwy cel i wręczyć środki na jego osiągnięcie — mówi. — Wielu innych stypendystów przeznaczyło stypendia na kursy żeglarskie, też językowe, ale czasem po prostu na wycieczkę. A to wszystko są cegiełki, z których buduje się naprawdę rzetelny gmach. Kiedy mogę podziwiać tych młodych ludzi i widzieć, że to wszystko jest takie autentyczne i niejednorazowe — wiem, że zakładając Fundację, podjęłam dobrą decyzję, ale oni dokonali dobrych wyborów.
— Mamy jeszcze tyle planów — wzdycha prezes Agnieszka Sakowska-Hrywniak. — Teraz tworzymy sieć prymusów, gdzie starsi będą torować ścieżki młodszym w różnych ośrodkach uniwersyteckich, do których nasi stypendyści trafią. No i biblioteka, która nie będzie wyłącznie wypożyczalnią, ale takim miejscowym centrum kultury.
Fundacja „Prymus”, organizacja pozarządowa pożytku publicznego, istnieje od 2004 r. Ma dwa cele statutowe: wspieranie działalności oświatowej, wychowawczej i społecznej na rzecz szczególnie utalentowanych i zaangażowanych społecznie dzieci z obszarów wiejskich oraz ochrona i promocja warmińskiego dziedzictwa kulturowego. Pomysłodawczynią, fundatorką pierwszej edycji stypendiów i przewodniczącą Rady Fundacji jest Henryka Bochniarz. Prezesem Fundacji jest Agnieszka Sakowska-Hrywniak. W czasie 15 lat działalności stypendia otrzymało 110 uczniów.
Magdalena Maria Bukowiecka
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez