W programowaniu płeć nie gra żadnej roli

2018-08-18 15:42:07(ost. akt: 2018-08-18 15:46:47)

Autor zdjęcia: Pixabay

Są młode, pełne kreatywnej energii i wybrały zawód od zarania kojarzony z mężczyznami. Bo Aneta Andrzejewska i Emilia Mioduszewska to programistki. I choć podchodziłam do tego wywiadu sceptycznie, nad pytaniami myślałam równe dwa dni, odpowiedzi mnie urzekły...
— Jak to się stało, że wybrały panie zawód, który jest przede wszystkim kojarzony z mężczyznami?
Aneta Andrzejewska: — Nigdy nie myślałam o tym, że będę programistą, wręcz przeciwnie. Ze względu na to, że mój tata jest programistą, całe życie utwierdzałam się w przekonaniu, że to trudny, męski zawód, który wymaga dużej pracy własnej i przygotowania już od czasów szkolnych. Dlatego nie mając żadnych podstaw programistycznych, przy wyborze studiów nawet nie brałam pod uwagę informatyki. Szukałam czegoś innego. W moim przypadku padło na inżynierię biomedyczną, ale już po pierwszym roku przekonałam się, że to nie do końca to, co chcę robić w życiu.
W trakcie studiów miałam jednak sporo zajęć z programowania, dzięki czemu szybko zrozumiałam, jak ciekawe i fascynujące jest to zajęcie. Po 3 semestrze inżynierii podjęłam drugi kierunek studiów — informatykę, ale nadal traktowałam programowanie bardziej jako hobby. Wszystko zmieniło się, kiedy poszłam na praktyki do firmy, w której obecnie pracuję. Bo to wtedy zrozumiałam, że programowanie to nie tylko moja pasja, ale i zawód, który chcę wykonywać w przyszłości.

Emilia Mioduszewska: — A ja zamiłowanie do komputerów przejawiałam od dziecka. Nie sądzę więc, żeby to, jaka płeć dominuje w danej dziedzinie, miało z moim wyborem jakikolwiek związek. Krótko mówiąc, w programowaniu podobało mi się to, że maszyna robiła dokładnie to, czego od niej chciałam. Jeśli działo się coś niespodziewanego, znaczyło to tylko tyle, że robię coś źle albo nie do końca rozumiem jakiś mechanizm. Bardzo polubiłam przewidywalny sposób komunikacji z komputerem. Dodatkowo to, co napędzało mój, programistyczny rozwój, to ogromna satysfakcja płynąca z rozwiązywanych problemów. Tym większa, im większe i trudniejsze wyzwanie.

— Jakie cechy charakteru powinien mieć programista/programistka?
A.A.: — Przede wszystkim powinien być kreatywny i cierpliwy. Programowanie to nie tylko grzebanie w kodzie, ale znajdywanie metod na optymalne rozwiązywanie problemów. Słowo optymalne jest tutaj bardzo ważne, bo dany problem można rozwiązać na wiele sposobów, ale zadaniem programisty jest wymyślenie takiego rozwiązania, które będzie szybkie, wydajne i nie sprawi problemów przy późniejszych modyfikacjach.
Bardzo często, szczególnie na początku drogi, okazuje się, że pierwsze kilka podejść do rozwiązania problemu kończy się fiaskiem. Dlatego ważna jest kreatywność — żeby zawsze mieć w głowie alternatywne rozwiązania. Z tym się wiąże również druga istotna cecha — cierpliwość. Niestety, praca programisty to w zdecydowanej większości niepowodzenia i walka z błędami. Bez cierpliwości można bardzo się szybko zdenerwować, zniechęcić albo poddać, co wiąże się z nieukończeniem zadania.

E.M.: — Programista powinien być dokładny, pomysłowy i odpowiedzialny. Musi umieć kombinować i chcieć się stale kształcić. To nie jest fach, którego można się wyuczyć raz, a dobrze i potem robić wszystko tak samo i będzie działało, a klient będzie płacił. Informatyka jest dynamiczną dziedziną, w której 5-letnia technologia jest już uważana za przestarzałą. Dlatego też, o ile każdy dobry programista musi mieć mocne podstawy teoretyczne, to bardzo dobry programista musi też znać dostępne, często bardzo świeże, technologie i umieć je wykorzystać.

— Czy każdy może być programistą? Czy każda kobieta może być programistką?
E.M.: — Płeć nie gra tu żadnej roli. Ważne są prywatne preferencje i predyspozycje. Faktycznie, nie każdemu może odpowiadać praca programisty, nie każdy wysiedzi iks godzin dziennie, sfrustrowany, przed klawiaturą, szukając trzeci dzień rozwiązania problemu, który miał być błahy i zająć 10 minut. A przecież czas goni, bo ten kod miał zostać oddany do produkcji tydzień temu. Bo programowanie to ciągłe kombinowanie i zastanawianie się, dlaczego coś nie działa albo dlaczego coś działa, choć w obecnej formie nie powinno.
Programistą nie zostanie ten, komu nie odpowiada praca przy biurku, ani ten, kto preferuje pracę odtwórczą. Co jednak może nie być oczywiste — bycie programistą nie oznacza braku kontaktu z ludźmi. Wręcz przeciwnie, przy większych projektach produkt tworzy jednocześnie więcej niż jedna osoba, więc umiejętności miękkie są w tym zawodzie jak najbardziej pożądane.

A.A.: — Niezależnie od płci, każdy może programować, ale nie każdy będzie robił to dobrze. Jednak jest tak dużo różnych zastosowań programowania, że z odpowiednią determinacją i samozaparciem każdy może znaleźć coś dla siebie. Oprogramowanie aspektów wizualnych stron internetowych z pewnością wiąże się z innymi kwalifikacjami niż praca przy systemach zawierających sztuczną inteligencję lub też działających na mikrokontrolerach, dlatego nie warto się zrażać, jeśli jakaś dziedzina programowania wydaje się za trudna. Jednak niezależnie od zastosowania, programowanie wymaga dużego skupienia, wielu godzin spędzonych przed komputerem, ciągłego myślenia i niezrażania się niepowodzeniami. Nie każdy jest w stanie wytrzymać taki tryb życia.

— Z pewnością praca pań jest pasją, ale czy ma jakieś wady? Niektórzy postrzegają tę pracę jako nudne „grzebanie w kodzie”.
A.A.: — Jeśli programowanie jest czyjąś pasją, to nigdy nie będzie go postrzegał jako nudnego „grzebania w kodzie”. Praca programisty wiąże się z nieustannym rozwojem i podnoszeniem swoich kwalifikacji. Choćby dlatego, że każdy projekt jest inny i stwarza nowe problemy, które muszą być rozwiązane. To właśnie te wyzwania czynią pracę programisty tak ciekawą.
Jednak każdy zawód ma wady. Moim zdaniem największą wadą tej pracy jest ciągły stres i pogoń za dotrzymaniem terminów. Programowanie ma to do siebie, że bardzo ciężko jest oszacować czas potrzebny na rozwiązanie danego zadania, ponieważ zawsze pojawiają się nieoczekiwane problemy. Ze względu na to większość projektów IT jest opóźniona, a ciągła praca pod presją czasu jest niewątpliwą wadą tego zawodu.
Druga wada, często zauważana dopiero po czasie, jest związana z nieustannym siedzeniem przed komputerem i patrzeniem w skupieniu w to samo miejsce. W dłuższej perspektywie wpływa to negatywnie na zdrowie, w szczególności na kręgosłup i oczy, wzmaga też uczucie zmęczenia, co w połączeniu z ciągłym stresem powoduje złe samopoczucie.

E.M.: Dla kogo grzebanie w kodzie jest nudne, ten nigdy się w tej pracy nie odnajdzie. Ale wady oczywiście się znajdą. Mnie na co dzień przeszkadza sam brak ruchu, wynikający z siedzącego trybu pracy. Oczywiście ani nie jest to wada charakterystyczna jedynie dla programowania, a już na pewno nie można powiedzieć, że programowanie jest ciężkie fizycznie. Niemniej jednak wymuszona postawa przez 8 godzin dziennie robi swoje i po godzinach pracy trzeba pamiętać o sporcie. Inną wadą jest też to, że nie da się dużo zrobić, nie będąc wypoczętym. Podstawowym narzędziem pracy programisty jest mózg, a ten, poza kofeiną, potrzebuje również snu.

— Czy programowanie jest trudne? Czy jest trudniejsze dla kobiet?
E.M.: Dwa razy nie. Programowanie wystarczy polubić. Wtedy już przestaje być trudne, a jedynie wymagające (śmiech).
A.A.: — Początki programowania są trudne, zwłaszcza jeśli człowiek nawet nie wie od czego zacząć. Jednak z czasem uczymy się szukać odpowiedzi na nurtujące pytania oraz samodzielnie rozwiązywać swoje problemy. Są dziedziny programowania uznawane za trudniejsze, ponieważ wymagają dużej wiedzy matematycznej oraz zdolności analitycznego myślenia, co dla wielu osób jest progiem nie do przekroczenia. Jednak z drugiej strony są też takie dziedziny, w których można się odnaleźć, ucząc się samemu w domu i korzystając z ogólnodostępnych źródeł w internecie. Mając odpowiednią motywację i chęć rozwoju zarówno kobiety, jak i mężczyźni, mogą nauczyć się programowania.

— Jak wygląda wasz dzień pracy?
A.A: — Ponieważ pracuję jako Web Developer, moja praca niejednokrotnie wiąże się ze zgłoszeniami od klienta: coś się zepsuło i musi działać jak najszybciej, bo strona jest niedostępna. Aby zapobiec takim sytuacjom, stan serwerów jest na bieżąco monitorowany, a w przypadku jakiś problemów dostajemy powiadomienia na maila. Mój dzień pracy zaczynam od przejrzenia tych e-maili i ewentualnego sprawdzenia, czy coś niepokojącego dzieje się w naszych projektach. Rano mamy również krótkie spotkania z całym zespołem projektowym, żeby dowiedzieć się, kto co będzie robił w danym dniu. Podczas tych spotkań uzgadniamy plan na cały dzień, który potem staram się zrealizować. Na zakończenie dnia dekretuję w naszym wewnętrznym systemie, ile godzin poświęciłam na konkretne zadanie.

E.M.: — Jeśli już tylko uda mi się wstać, wyłączając trzeci lub czwarty budzik (do rannych ptaszków nie należę), to potem jest już z górki. W pracy śniadanie, kawa, przejrzenie maili i sprawdzenie, co będzie dziś do zrobienia. Czasem zdarzy się jakieś spotkanie biznesowe, innym razem trzeba zapoznać się z dokumentacją. A potem to już tylko kod. Albo wymyślanie architektury dla nowych funkcjonalności, albo przekopywanie się przez kolejne pliki w poszukiwaniu źródła zgłoszonego błędu.

— Największy sukces, najtrudniejszy projekt...?
A.A.: — Najtrudniejszy projekt, jaki przyszło mi wykonywać polegał na rozwoju jednego istniejącego już systemu. Wyzwaniem było to, że projekt ten był zupełnie nieudokumentowany, a nie było możliwości skontaktowania się z osobami, które go pierwotnie robiły. Pierwsza trudność związana była z tym, że projektu tego nie dało się odpalić i moim zadaniem było zdiagnozowanie problemów to powodujących. Musiałam krok po kroku dochodzić do tego, w których miejscach występują błędy i z czym są związane. Co więcej, projekt ten zawierał dużo złych praktyk programistycznych, co dodatkowo utrudniało zrozumienie go. Było to żmudne zajęcie, jednak satysfakcja, jaką miałam, kiedy po prawie trzech tygodniach analiz i prób uruchomienia projektu w końcu osiągnęłam sukces, jest nie do opisania. Ten projekt później przysporzył też wielu innych problemów, jednak to zadanie było zdecydowanie najtrudniejszym, z jakim musiałam się do tej pory zmierzyć.

E.M.: — Moim najtrudniejszym projektem jest chyba praca magisterska, którą aktualnie piszę. Podjęłam się tematu z dziedziny uczenia maszynowego, co jest bardzo ciekawe, ale wymaga sporych nakładów czasu, energii i przyswojenia ogromnych ilości wiedzy.

— Jakich rad udzieliłyby panie kobietom, które myślą o zwodzie programistki? Od czego zacząć?
A.A.: — Najlepiej zacząć od przemyślenia, jaka dziedzina programowania wydaje się najbardziej interesująca. Różnych narzędzi i technik programowania jest tak dużo, że nie sposób znać je nawet z nazwy, a co dopiero się ich nauczyć. Dlatego warto na początku popróbować na przykład różnych języków i narzędzi tak, żeby rozeznać się w czym czujemy się swobodnie. Przede wszystkim nie należy się zrażać, bo niepowodzenia są nieodłącznym elementem programowania. Jeśli jakiś sposób nie działa, to zamiast się poddawać, warto poszukać innych sposobów. Każde takie niepowodzenie niesie za sobą wartość edukacyjną. Radząc sobie samemu z błędami już od początku drogi programisty, później ma się wiedzę, czego unikać.

E.M.: — Poczytajcie trochę o algorytmach, spróbujcie zrozumieć kilka podstawowych metod sortowania danych. Jeśli to was nie zrazi, poszukajcie jakichś samouczków dla początkujących z JavaScriptu, Javy, Pythona, czy też z C# — technologia nie ma większego znaczenia. Jeśli coś wam nie działa, nie poddawajcie się, bo jest to stan normalny i zazwyczaj przejściowy. I pamiętajcie, że Google jest waszym największym sprzymierzeńcem i zawsze wam pomoże (śmiech)!

— Jakie mają pani plany na przyszłość?
A.A.: — Moim głównym planem jest dalsza praca jako programista i rozwijanie swoich kompetencji. W niedalekiej przyszłości ukończę studia, co pozwoli mi na pełne skupienie się na pracy. Poza programowaniem moją pasją zawsze była matematyka, więc możliwe, że całkowicie odejdę od tworzenia serwisów internetowych na rzecz wykorzystywania inteligentnych algorytmów w celach obliczeniowych.

E.M.: — A moim planem na najbliższą przyszłość jest obronić pracę magisterską.


Magdalena Maria Bukowiecka