Zaleje nas fala trujących aut?

2018-08-09 07:11:45(ost. akt: 2018-08-08 19:26:03)
zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Archiwum GO

W 2020 roku Niemcy mają wprowadzić zakaz, który wyeliminuje z rynku auta z silnikiem diesla. Tymczasem nas zalewa fala używanych aut. Czy będzie jeszcze gorzej niż jest teraz?
Pod względem struktury emisji pyłowych i gazowych w Polsce króluje Warszawa, gdzie sprawcą ponad 50 proc. zanieczyszczeń powietrza jest komunikacja — ocenia prof Zbigniew Endler, ekolog. — Największym problemem jest to, że po naszych drogach jeżdżą stare auta. Średnia wieku samochodu poruszającego się po polskich drogach wynosi ponad 11 lat. Gorzej jest chyba tylko w Rumunii i Bułgarii. I to stare auta odpowiadają za emisję toksycznych zanieczyszczeń.
Na nasze drogi w ubiegłym roku wjechało niemal milion używanych zza zachodniej granicy. Blisko połowę stanowiły auta z silnikiem diesla. To efekt działań m.in. parlamentu Niemiec, który podjął decyzję, że po 2020 r. stare auta z silnikiem Diesla nie będą mogły wjeżdżać do centrum miast. To też walka z nagminnym zwyczajem wycinania filtrów DPF z silników diesla. Emitowane zanieczyszczenia są w przypadku usunięcia filtra cząstek stałych ekstremalnie niebezpieczne dla zdrowia.

— Każdy, kto miał przyjemność stać za takim autem w korku wie dobrze, o czym mówię — mówi prof. Endler. — Badania pokazały, że poziom zanieczyszczeń tlenkami azotu we wnętrzu samochodu stojącego w korku w mieście z włączonym nawiewem znajduje się na granicy toksycznej. Tylko samochody, które mają zamontowany filtr kabinowy węglowy, są dla nas bezpieczne.
W polskich miastach na 1000 mieszkańców przypada obecnie więcej aut niż w dużych miastach Europy Zachodniej. Motoryzacja emituje tlenek azotu oraz całą gamę tzw. lotnych substancji organicznych. Do tego dochodzi pył pochodzący ze startych opon i klocków hamulcowych.

O to, jak wygląda u nas sytuacja z tlenkiem azotu, który emitują m.in. silniki Diesla, zapytaliśmy zastępcę Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Olsztynie.

— Nasze badania nie wskazują, by przekroczono dopuszczalne stężenia tlenków azotu — podkreśla Michał Kontraktowicz. — Poziom dopuszczalny dla jednogodzinnego stężenia dwutlenku azotu wynosi 200 µg/m3 i może być przekraczany nie więcej niż 18 razy w ciągu roku. Poziom dopuszczalny dla stężenia średniorocznego wynosi 40 µg/m3. W ubiegłym roku takie stężenia u nas nie występowały. Najwyższe maksymalne stężenie jednogodzinne zanotowaliśmy w ubiegłym roku w Ostródzie i wyniosło 114, 2 µg/m3. Średnioroczne stężenia w przypadku Ostródy wahały się w przedziałach od 8,2 do 15,7 µg/m3. Nie odnotowaliśmy zatem stężeń, które zbliżały się do wartości granicznej.
Czy jednak normy dalej nie będą przekraczane, jeśli samochodów ze starymi silnikami Diesla będzie więcej?

— Tutaj powinni jednak wypowiedzieć się eksperci — uważa Michał Kontraktowicz. — Natomiast można stwierdzić z dużym prawdopodobieństwem, że im gorsze samochody, tym bardziej będzie to szkodziło naszemu środowisku.
Smog, w tym komunikacyjny, ma wpływ na nasze zdrowie. Wyniki badań naukowców z Chicago i Chorzowa mówią o wpływie ołowiu pochodzącego z komunikacji na zdolność uczenia się i agresję młodzieży. Pokazały, że im więcej ołowiu, tym większa agresja i gorsze wyniki uczenia się.

Jak podkreśla ekolog, rozwiązaniem jest wprowadzenie stref bez samochodu. To rewolucja, na którą musimy się przygotować. A jak będzie w Olsztynie?
— W najbliższych tygodniach analizowane będą różne wątki związane z szeroko rozumianą elektromobilnością, w tym także dotyczący takich stref. Dopiero, gdy dostaniemy dokumentację, będziemy mogli zastanawiać się nad ewentualnym ich wprowadzeniem — informuje Patryk Pulikowski z olsztyńskiego ratusza.


kajot

Komentarze (49) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Nick #2555698 | 37.201.*.* 14 sie 2018 22:46

    Czytalem w jakiejs niemieckiej gazecie ze czastki spalonej benzyny sa tak male ze dostaja sie do krwiobiegu, natomiast czastki diesla dostaja sie do pluc. Nie wiadomo co jest gorsze. Pozatym Diesle sa bardziej ekonomiczne pod wzgledem spalania niz benzyniaki. Jezeli wezmiemy pod uwage silniki o tej samej pojemnosci to niestety diesel spali o okolo 1/3 paliwa mniej niz benzyniak . Takze szkodliwosc jest taka sama.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. GREGOR #2553196 | 151.248.*.* 10 sie 2018 15:17

    Czym się przejmują niech zobaczą jak kopcą na poligonach to się za głowy złapią

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. Ks #2552874 | 37.47.*.* 10 sie 2018 06:17

    Ciekawe czym jeździ pan redaktor ?

    odpowiedz na ten komentarz

  4. expert #2552847 | 94.254.*.* 9 sie 2018 23:57

    sranie w banie z tym dpf-em zatyka się ten filtr tylko po to by potem wejść w tryb samooczyszczania i co z tym się dzieje? wysrywa gówno w jednym miejscu całą sadzę, a kto nie wycina dpf ten go wypala i gdzie to idzie ten smród? jak nie wypala to zalewają płynem do mycia silników potem kreszer i jest jak nówka i gdzie ten syf z niego popłynął? lepiej jest smrodzić po trochu wszędzie czy np. na ostro pod domem? po drugie primo ultimo nie porównujmy się do niemiec bo polaka to tylko na 500- stać jak mu żarówka się przepali, a nie na nowy samochód chociaż bardzo by chciał, bo nikt dla przyjemności starym trupem nie jeździ, i zawsze polak będzie po niemcu samochód używał chyba że sobie kupi nówkę na firmę i będzie wszystko odliczał, ale ja i tak wolę kupić podobny rocznik od niemca nawet drożej bez wybitego zawieszenia i oszczędzania na przeglądach o obsranego podwozia

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  5. XaverY #2552796 | 188.146.*.* 9 sie 2018 22:39

    W USA średnia wieku auta jest 11,5 roku i nikomu nie przeszkadza. A w Polsce jakiś problem.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (49)