Noc pełna grozy w Miłkach. Na stacji paliw ulatniał się gaz, ewakuowano mieszkańców
2018-04-12 09:00:00(ost. akt: 2018-04-12 09:22:59)
Zablokowano drogę krajową 63 i ewakuowano mieszkańców w promieniu 150 m od stacji paliw. Z podziemnego zbiornika ulatniał się gaz. Strażacy obliczają, że w powietrze poszło ok. 400 litrów gazu.
Powiadomienie o chmurze gazu nad stacją paliw przy drodze krajowej 63 dotarło do dyżurnego Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Giżycku kilka minut po godzinie 22 we wtorek 10 kwietnia, Sytuacja wyglądała groźnie. Na miejsce skierowano od razu zastęp strażaków. Stawili się tam też druhowie z miejscowej jednostki OSP.
— Na miejscu ustaliliśmy, że na stacji paliw przy wjeździe do Miłek od strony Giżycka w ciągu dnia odbyło się tankowanie podziemnego zbiornika gazu LPG — opowiada o nocnej akcji strażaków Krzysztof Kłok, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Giżycku. — Wieczorem pracownik stacji paliw stwierdził ulatnianie się gazu ze zbiornika, a nad stacją unosiła się chmura gazu.
Niebezpieczeństwo ogromne, bowiem w takiej sytuacji wystarczyłaby iskra do spowodowania pożaru, a w następstwie nawet potężnego wybuchu zbiornika. Działania musiały być szybkie i natychmiastowe. Strażacy podjęli decyzję o ewakuacji gości z pobliskiego pensjonatu i mieszkańców nieodległych domostw.
— W takich sytuacjach musimy przestrzegać określonych procedur — mówi Krzysztof Kłok. — Zarządziliśmy ewakuację ludzi w promieniu 150 metrów. Łącznie ewakuowaliśmy 21 osób. Ludzie zostali przewiezieni do siedziby OSP w Miłkach i tam oczekiwali na zakończenie naszych działań.
Przeszkodą w ocenie zagrożenia było umieszczenie zbiornika, który w całości znajdował się pod ziemię, a niewątpliwie doszło do jego rozszczelnienia. Zazwyczaj takie zbiorniki znajdują się na powierzchni. W Miłkach z powodu braku odpowiedniego miejsca zbiornik został wkopany, a na powierzchnię wyprowadzono jedynie zawory. Jednak to uniemożliwiało pełną ocenę stanu technicznego zbiornika i istoty zagrożenia.
— Jest to zbiornik o pojemności 4850 litrów – relacjonuje Krzysztof Kłok. — Według naszych obliczeń w powietrze poszło około 400 litrów gazu. Całe szczęście, że mieliśmy w nocy wschodni wiatr i gaz zwiewało nad jezioro i pola. To trochę ratowało sytuację.
Sytuacje oceniono jako bardzo niebezpieczną i do działań sprowadzono dodatkowo strażaków z Olsztyna i Ełku. Z tej ostatniej jednostki przyjechała Grupa Ratownictwa Chemicznego. W rezultacie wspólnych działań i oceny stanu technicznego zbiornika postanowiono „zakołkować” zawór bezpieczeństwa zbiorników, bowiem z ustaleń wynikało, że jego nieszczelność jest przyczyną całego zdarzenia. Miejsce po zaworze zabito i wydano zakaz użytkowania zbiornika do czasu przyjazdu inspektorów z Urzędu Dozoru Technicznego i firmy serwisowej do zbiornika.
— Pomiary gazu w skrzynce, gdzie był zawór bezpieczeństwa pokazały, że gaz przestał się ulatniać — dodaje Krzysztof Kłok. — Mogliśmy uznać sytuację za opanowaną.
Strażacka akcja zakończyła się około godziny 2 w nocy. Ewakuowani mieszkańcy mogli wrócić do domów, a goście do pensjonatu. Do budynków wróciła energia elektryczna, bowiem na czas działań prąd został wyłączony.
Dzięki starannie przeprowadzonej akcji nikt nie odniósł obrażeń i nie doszło do zniszczenia mienia.
Dzięki starannie przeprowadzonej akcji nikt nie odniósł obrażeń i nie doszło do zniszczenia mienia.
Fot. Arch. policji
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Kruk #2483110 | 37.47.*.* 12 kwi 2018 16:58
LPG to gaz cięższy od powietrza więc nie było chmury nad stacją tylko gaz snuł się przy ziemi Tak tylko piszę A co :))
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
janina wagina #2483021 | 188.146.*.* 12 kwi 2018 13:41
tesz mnie kurła nowina..ja co noc mam gazy
odpowiedz na ten komentarz
yozin #2482901 | 37.248.*.* 12 kwi 2018 10:09
Dobrze,że nikt z nerwów nie zapalił papierosa:)
Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz