Proszę Państwa mam pytanie... felieton Ewy Buk

2017-11-05 10:00:00(ost. akt: 2017-11-02 13:34:54)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Zbulwersowało mnie ogromnie niedawne zdarzenie mojej koleżanki. Zanim je przytoczę, muszę dodać, że w naszym powiatowym mieście Iławie jest ona osobistością, nawet jeśli wielu jej nie zna i zupełnie nie kojarzy jej nazwiska.
Jest moją koleżanką z pracy, współtworzyła historię iławskiego licka. Bez jej zapału, konsekwencji i determinacji w kształceniu, bez jej uczciwości i poczucia obowiązku nie mielibyśmy w Iławie wielu lekarzy pochodzących z naszego miasta. Taki dobry duch szkoły. Każdy uczeń z „biol- chemu” wie, kogo mam na myśli. Otóż ta właśnie koleżanka spieszy się pewnego dnia z lekcji nauczania domowego do szkoły. Nie prowadzi samochodu, przemierza Iławę pieszo, ma zaledwie 15 minut, żeby zdążyć z ulicy kardynała Stefana Wyszyńskiego na Henryka Sienkiewicza na lekcje do szkoły. Podczas pospiesznej drogi do szkoły zostaje zatrzymana przez policję, gdy przekroczyła jezdnię nie na przejściu dla pieszych. Tłumaczy się, że ma mało czasu do rozpoczęcia lekcji, że na jezdni w zasięgu wzroku nie było żadnych pojazdów, ale policjanci są nieugięci, wypisują mandat. Jak na ironię, nasza koleżanka to wzór wyrozumiałości. Potrafiła nie tylko nauczyć, ale też wychować wielu zacnych obywateli nie sięgając nigdy po środki restrykcyjne wobec uczniów. W całej 40-letniej karierze nie postawiła ani jednej oceny niedostatecznej na świadectwie.
Czas mija, jest podenerwowana, ale naturalnie zgodnie ze swoją naturą przyjmuje mandat i grzecznie prosi, by wobec upływu czasu policjanci podwieźli ją do szkoły. Wtedy słyszy, że jeśli wsiadłaby do radiowozu, znaczyłoby to, że została naruszona jej wolność.
Koleżanka przychodzi do pracy rozgoryczona. Nie może pojąć, dlaczego została potraktowana jak ktoś, kto w naturze ma łamanie prawa. Ja też jestem rozgoryczona. Nie zgadzam się na takie traktowanie nikogo. Wymierzenie kary jest ostatecznością, kiedy inne działania nie zadziałają. Policja przecież ma stać na straży naszego bezpieczeństwa, być przyjazna obywatelowi. Przepisy prawa służyć jej powinny do zagwarantowania nam obywatelom poczucia bezpieczeństwa. Czy wypisując mandat funkcjonariusze osiągnęli ten cel? Czy po prostu nie powinni byli jej pouczyć? Czy my obywatele mamy bać się policji i ma to być jedyny powód naszych zachowań zgodnych z prawem? Nie chciałabym , żeby ktokolwiek pomyślał, że według mnie są równi i równiejsi. Sądzę jednak, każdy funkcjonariusz państwowy powinien reagować adekwatnie do przewinienia. Równie bulwersujące jest, gdy kontroler wysadza z pociągu ucznia bez aktualnej legitymacji, nie wzrusza go zaświadczenie szkoły. Nie godzimy się, gdy wskutek decyzji urzędników ktoś traci dorobek życia. Od instytucji państwa oczekuję zagwarantowania mi poczucia bezpieczeństwa. Trudno bowiem bez niego normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Czy na tym polega demokracja? Instytucje przecież tworzą obywatele, oczekuję zatem od nich respektowania prawa, ale równocześnie rozumienia, po co obowiązuje, oczekuję empatii oraz umiejętności oceny sytuacji, wtedy bowiem to ja obywatel jestem najważniejszy.
Czy działania nierespektujące naszej obywatelskiej podmiotowości zapisano w polskiej konstytucji? Przecież zgodnie z definicją obywatelstwo to więź prawna łącząca obywatela z państwem oraz wzajemne obowiązki i prawa wynikające z tej relacji. Dlatego po wielu latach oczekiwań na państwo przyjazne obywatelowi bądźmy wreszcie podmiotem we własnym kraju, czego sobie i Państwu życzę.

Ewa Buk

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ilawianka #2368025 | 83.0.*.* 6 lis 2017 08:39

    A ja sądzę, że policjanci dobrze postąpili. Prawo jest po to, by chronić obywatela, a szczególnie zakaz przechodzenia w miejscu nie wyznaczonym pasami - tym bardziej w mieście, i jak się można domyślić, droga od Wyszyńskiego do LO to same bardzo ruchliwe ulice. Tym bardziej teraz, gdy szaro robi się bardzo wcześnie, a ulice są wilgotne i droga hamowania się wydłuża. Chyba lepiej, żeby Szanowna Pani Nauczycielka (wiem o kogo chodzi i mam do niej duży szacunek) dotarła na lekcję pół minuty dłużej a bezpiecznie i cała i zdrowa. Pozdrawiam i nie rozumiem oburzenia.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Absolwent LO Iława #2367781 | 176.221.*.* 5 lis 2017 17:48

    Szanowna Pani Ewo! Otóż, sytuacja opisana przez Panią, od zawsze była przerabiana przez innych spieszących się, ale nie tylko takich. Proszę wpisać takie zdarzenie do porządku dziennego, pomimo ze w Policji pracuje około 60% funkcjonariuszy z tzw wyższym wykształceniem. A zasady interpretacji przepisów prawa zawsze takie same, jak w sądzie zresztą. Mnie za podobne zdarzenie lat temu ze 40, spotkała podobna farsa z milicjantem, jakoby kolegą, ale z innej miejscowości z którym razem do komunii stawaliśmy I co Pani na to?

    odpowiedz na ten komentarz