Potrzebujemy kół zamachowych
2017-10-06 12:00:00(ost. akt: 2017-10-06 12:44:04)
W jakim kierunku ma rozwijać się region? Na co powinniśmy postawić, myśląc o rozwoju. Już 16 listopada w Olsztynie odbędzie się Warmińsko-Mazurski Kongres Przyszłości, na którym wspólnie z przedsiębiorcami z naszego regionu i ekspertami z całego kraju poszukamy odpowiedzi na to pytanie, ale nie tylko.
Organizatorem Warmińsko-Mazurskiego Kongresu Przyszłości jest samorząd województwa.
— Warmia i Mazury są regionem, w którym warto żyć, pracować i inwestować — mówi marszałek województwa Gustaw Marek Brzezin. — Zapraszam gorąco do udziału w Kongresie. To bardzo ważne wydarzenie. Chcemy rozmawiać o rozwoju gospodarczym, o sile naszego regionu, czyli inteligentnych specjalizacjach, o innowacyjności, o konkurencyjności na rynku. O tym, jak pokazywać mocne strony naszego regionu. Powiemy, jak skutecznie korzystać z funduszy unijnych.
Po raz pierwszy pojawia się przestrzeń, jedna platforma, która stwarza możliwość wymiany doświadczeń i wiedzy między nauką, biznesem i technologią. Ta komplementarność pozwala na szeroką dyskusję i prezentację najlepszych praktyk, a także na poszukanie recepty — choćby na rozwój gospodarczy regionu — bo gospodarka, biznes są wśród pięciu bloków tematycznych, które pojawią się na Kongresie. I wspólnie z przedsiębiorcami z naszego regionu i ekspertami z całej Polski poszukamy odpowiedzi, w jakim kierunku powinien iść rozwój gospodarczy na Warmii i Mazurach. Zarówno w biznesie, jak i wśród mieszkańców regionu. Swoją wiedzą powinni się podzielić doświadczeni biznesmeni z młodymi start-upowcami. Odpowiedź nie jest prosta, bo przecież skarbem regionu jest przyroda, natura. To z jednej strony wielki atut, ale zarazem też pewne ograniczenie.
To, że nasz region nadrabia dystans w stosunku do innych regionów Unii Europejskiej, pokazują statystyki. Rośnie nasz PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Region staje się coraz bardziej atrakcyjny dla inwestorów, co widać choćby po rosnącej liczbie firm, które inwestują w Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej.
Hasłem przewodnim strategii rozwoju społeczno-gospodarczego województwa warmińsko-mazurskiego do roku 2025 jest „Warmia i Mazury regionem, w którym warto żyć”.
— Niezależnie od wieku, wykształcenia, stanu posiadania, pochodzenia, miejsca zamieszkania, płci — mówi marszałek Gustaw Marek Brzezin. — Bo w centrum wszystkich działań samorządu województwa jest człowiek. Naszym celem są działania skierowane przede wszystkim na wzrost gospodarczy, innowacyjność, na współpracę z inwestorami, lokalnymi samorządami, sferą nauki. Wszystko to z jednoczesnym poszanowaniem natury. Turystyka i rolnictwo to oczywiście tradycyjnie już mocne strony Warmii i Mazur, ale tylko na nich nie może opierać się rozwój województwa. Potrzebujemy innych kół zamachowych, które będą napędzać gospodarkę w regionie, tzw. inteligentnych specjalizacji. Postawiliśmy na ekonomię wody, żywność wysokiej jakości oraz przemysł drzewny i meblarski.
Skąd ten wybór? — Idea specjalizacji polega na prostej zasadzie, żeby rozwijać to, co już robimy dobrze — podkreśla marszałek Brzezin.
Na pierwsze miejsce wysuwa się produkcja mebli i przemysł drzewny. Wynika to nie tylko z naturalnych warunków, ale i tradycji. Dziś region odnotowuje w tej branży najwyższy wskaźnik koncentracji w Europie, pracuje w niej ponad 12,6 tys. osób w 1164 firmach.
Jesteśmy zagłębiem meblowym, bo co piąty mebel wyprodukowany w Polsce powstał na Warmii i Mazurach. Mamy firmy meblarskie o ugruntowanej pozycji na rynku, znane na całym świecie, jak choćby Grupa Meblowa Szynaka, która zatrudnia dziś 3,5 tys. pracowników.
— Bez wątpienia meble są naszą wizytówką i nie ma takiego drugiego meblowego subregionu na świecie — mówi Jan Szynaka, prezes spółki Szynaka Meble. — Ale nie każdy musi pracować w branży meblowej, ludzie muszą mieć prawo wyboru. Brakuje nam średnich firm i to w różnych branżach. Nie możemy, jak kiedyś, zawężać rozwoju regionu do kilku gigantów, to już nie te czasy. Myślę, że błędem było zaniedbanie rzemiosła, z którego wyrastają średnie firmy, które stałyby się siłą gospodarczą naszego regionu.
Inna nasza specjalizacja — ekonomia wody — to nie tylko sporty wodne, turystyka czy transport, ale także szkutnictwo. To u nas budowane są łódki, duże łodzie czy jachty dalekomorskie, które kupuje cały świat.
Inna nasza specjalizacja — ekonomia wody — to nie tylko sporty wodne, turystyka czy transport, ale także szkutnictwo. To u nas budowane są łódki, duże łodzie czy jachty dalekomorskie, które kupuje cały świat.
Mocną stroną regionu ma być również żywność wysokiej jakości. Rolnictwo wciąż pozostaje jedną z wiodących gałęzi naszej gospodarki. — Ale tylko w co piątym gospodarstwie prowadzona jest dziś produkcja zwierzęca — zauważa prof. Marek Marks z UWM. — A nie da się wyprodukować szynki mazurskiej z głęboko mrożonej wieprzowiny duńskiej czy niemieckiej. Na pewno w regionie mamy szansę na rozwój rolnictwa ekologicznego. Ale brakuje nam w regionie zakładów przetwórstwa. Stawiałbym też na bioenergię.
— Jednak wieś dziś to nie tylko produkcja, to też miejsce zamieszkania, rekreacji i wypoczynku — dodaje prof. Marks.
A Warmia i Mazury to nie tylko gospodarka, to też właśnie tworzenie dobrych miejsc do życia, takich jak w miasteczkach w sieci Cittaslow. Dziś w regionie do tej międzynarodowej sieci należy 20 miast. — Cittaslow to są przede wszystkim ludzie — podkreśla Stanisław Harajda, sekretarz Krajowego Komitetu Naukowego Cittaslow. — To jest dbałość o ludzi, historię, kulturę, tradycję i kuchnię. Tworzenie takiej atmosfery i miejsc wypoczynku, rekreacji, żeby ludzie chcieli tam mieszkać i pracować, a także, żeby przyjeżdżali turyści.
— Są pewne uwarunkowania, które mają wpływ na rozwój Warmii i Mazur — uważa Wojciech Warski, przewodniczący Konwentu BCC i zarazem wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego. — To na pewno położenie przy granicy z Rosją, walory przyrodnicze regionu i totalny brak przemysłu, co jest jednocześnie wadą, ale też zaletą. I trzeba wyważyć na tych szalach pomiędzy naturalnymi walorami regionu i ich wykorzystywaniem a chęcią zrobienia z tego obszarów bardziej uprzemysłowionych — dodaje.
Andrzej Mielnicki