Nikt w szpitalu nie zauważył zawału. Wypuścili kobietę do domu, gdzie zmarła
2017-08-30 13:03:20(ost. akt: 2017-08-30 12:33:03)
Ani w przychodni, ani w szpitalu lekarze nie zauważyli zawału serca u pani Małgorzaty. Wypuścili kobietę do domu, gdzie zmarła. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Olecki.
Kiedy 53-letnia pani Małgorzata poczuła się źle, poszła do lekarza rodzinnego w Świętajnie koło Olecka. Tam mieszkała i tam miała najbliżej. Lekarz ją zbadał, udzielił pomocy, jaką uznał za stosowną, i na tym się skończyło. Stan kobiety jednak pogarszał się coraz bardziej. Drugiego dnia trafiła do szpitala w Olecku. Była to sobota. Także tam jednak nie udało się pomóc pacjentce. Pani Małgorzata została wypisana do domu. Zmarła tego samego dnia.
— Pracowała u nas od ponad dwudziestu lat. Widziałam, jak się rozwija, jak nabiera energii. Pani Małgosia lubiła pracę, pacjenci i współpracownicy lubili ją — mówi Emilia Urbanowicz, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Długoterminowej w Olecku. — Pracowała u nas jako opiekunka. Była bardzo dobrym pracownikiem. Jej śmierć to ogromna tragedia dla rodziny i dla nas. Bardzo to wszyscy przeżyliśmy.
Mąż pani Małgorzaty powiadomił prokuraturę o dziwnej śmierci żony. Dopiero podczas sekcji zwłok postawiono prawidłowo diagnozę. Kobieta zmarła na zawał.
— Naszym zadaniem jest teraz sprawdzić, kiedy doszło do zawału i czy lekarze mogli go wcześniej rozpoznać — mówi Andrzej Zawadzki, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Olecku, która w tej sprawie prowadzi śledztwo.
— Naszym zadaniem jest teraz sprawdzić, kiedy doszło do zawału i czy lekarze mogli go wcześniej rozpoznać — mówi Andrzej Zawadzki, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Olecku, która w tej sprawie prowadzi śledztwo.
— Czekamy na szczegółową opinię biegłego, który przeprowadzał sekcję zwłok. Najpewniej będziemy potrzebowali także innych opinii. Przesłuchujemy świadków, którzy mają informacje o tym, jak czuła się pani Małgorzata. Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów. Musimy ustalić, czy doszło do błędu lekarskiego, a jeśli tak, to na czym polegał i kto za niego powinien odpowiedzieć.
Jeszcze nie wiadomo, czy ktoś usłyszy zarzuty. Jeśli tak się stanie, będzie mu groziło do pięciu lat więzienia.
Jeszcze nie wiadomo, czy ktoś usłyszy zarzuty. Jeśli tak się stanie, będzie mu groziło do pięciu lat więzienia.
Roman Szeremeta, wicedyrektor oleckiego szpitala „Olmedica”: — To był nagły zgon. Chora zgłosiła się do lekarza przyjmującego w nocnej i świątecznej pomocy. Prawdopodobnie okazało się, że rozpoznanie było błędne. Sam rodzinie tej pacjentki zaleciłem kontakt z prokuraturą. To jest niewątpliwie bardzo przykra sprawa. Finał jest teraz w rękach wymiaru sprawiedliwości.
Każdego roku do Okręgowego Sądu Lekarskiego w Olsztynie trafia kilkanaście podobnych spraw. Sąd rozpatruje wnioski o ukaranie lekarzy. W 2016 roku wniosków było 19. Wcześniejsze lata były dla lekarzy bardziej łaskawe. W 2015 roku pacjenci domagali się ukarania 11 lekarzy, w 2014 roku — 14, a w 2013 — 15.
Poza tym są jeszcze odwołania od decyzji rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Takie mogą złożyć lekarze lub pacjenci i ich rodziny niezadowoleni z decyzji. I takich postępowań jest najwięcej, 30-40 każdego roku.
Po najcięższą karę, czyli zakaz wykonywania zawodu, sąd sięga rzadko.
— Ostatnia taka sprawa, której wagę określiłbym jako znaczną, miała miejsce w 2010 roku. Wtedy lekarz dostał trzyletni zakaz wykonywania zawodu. W tamtej sprawie była nawet kasacja do sądu najwyższego. Nasze orzeczenie zostało podtrzymane — mówi Zygmunt Ziółkiewicz, lekarz i przewodniczący OSL w Olsztynie.
mk
Komentarze (31) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Zosia #2624965 | 195.136.*.* 16 lis 2018 16:45
Do Ministra Ziobry proponuje skierować sprawę.Bedzie to najlepsze rozwiązanie w tej sprawie.Nie jest to jedyna zła diagnoza lekarzy w tym szpitalu.Dosyc bezkarności lekarzy!!!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
XYz #2318553 | 176.109.*.* 1 wrz 2017 12:56
Zgada sie . To nie pierwszy przypadek tego typu. Proponuje likwidację tego szpitala, bo zamiast leczyć , "lekarze" i cały personel medyczny mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc. W ubiegłym roku zgłosiłam się do szpitala podejrzewając u siebie udar. Nie dość że musiałam czekać na lekarza dyżurującego ponad godzinę, gdzie mój stan się pogarszał, to lekarka jak już się pojawiła zdiagnozowała u mnie nieżyt jelitowy. Domagałam sie żeby skonsultował mnie bardziej doświadczony lekarz, który na szczęście potwierdził ze może być to udar i zlecił natychmiastowy transport śmigłowcem LPR do szpitala w Suwałkach . Gdyby nie to że zbadał mnie bardziej doświadczony lekarz mogłoby to się skończyć podobnie.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
N nn #2317884 | 188.146.*.* 31 sie 2017 16:22
W 2015 roku w lipcu trafiłam na oddział ginekologi w 9 miesiącu ciąży z dusznosciami i kłuciem w klatce piersiowej. Położono mnie na patologie ciąży pobrano krew mocz i leżałam dwie doby zanim przyszedł lekarz... Położna przynosiła luteine i magnez. Gdy na obchodzie pytałam co i jak to słyszałam- proszę czekać na wyniki. Gdy na trzeci dzień zaczełam się dusić coraz bardziej wezwano do mnie doktora Sz. Który kazał zrobić eho serca, lecz ponoć wyniki wyszły ok. Dostałam tlen, luteine i magnez na 5 dzień dopiero zbadano mnie czy z dzieckiem ok. Usg i kategie... No dzięki Bogu dobrze. Lecz duszności nieustepowaly, lekarz powiedział że wieczorem przyjdzie do mnie pulmonolog i mnie zbada, no czekałam kolejne 2 dni na tego lekarza. Przyszedł osłuchał i zlecił spirometrię na po badaniu okazało się że mam niewydolność płuc i astmę oskrzelową. Wypisał mi leki wziewki i po porodzie na prześwietlenie płuc. Gdy ginekolog na 9 dzień przyszedł zapytał jak się czuje.. Gdy mu odpowiedziałam że trochę lepiej tylko duszno to on odpowiedział to ten guz w brzuchu uciska i się zaśmiał... Ja do niego co Pan powiedział! A on Nie rozumiesz kobieto! Chorował pani na duszności choruje pani na duszności i umrze pani na duszności! I ze śmiechem wyszedł.... Tak oto po 2 tygodniach wypuszcono mnie do domu...
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
Ja 2 #2317860 | 93.105.*.* 31 sie 2017 15:57
Lekarz I kontaktu
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz
"Fanka szpitala oleckiego" #2317818 | 172.56.*.* 31 sie 2017 15:05
Od wielku lat mieszkam za granica na szczescie nie mam do czynienia z tym szpitalem oprocz jednej dramatycznej dla mnie akcji. Otoz moja mama byla mieszkanka olecka. Tak, mowie byla bo prawdopopodobnie gdyny nie lekarze tego cudownego szpitala nadal by zyla! W wiec kiedy w grudniu 2016 roku mama trafila na oddzial wewnetrzy szpitala w olecku a dzien pozniej na ginekologie lekarze zdiagnozowali u niej raka. W rozmowie telefonicznej z lekarzem dowiedzialam sie ze stan mamy jest krytyczny ale na drugi dzien miala wyjsc do domu. Na drugi dzien mama zmarla na szpitalnej podlodze. Wydawalo mi sie to dziwne od samego poczatku ale wszyscy nabrali wody w usta. Dopiero po roku od pogrzebu mojem mamy znajoma pielegniarka tego szpitala powiedziala kiedy mamie zatrzymala sie akcja serca zapadla decyzja lekarza dyzurnego o jej nie reanimowaniu ( no bo po co przeciez ma raka i tak i tak umrze). Ja sie pytam czy oleccy lekarze bawia sie w boga i decyduja kto ma zyc a kto nie!!!! Pragne tylko dodac ze jesli ktos potrzbuje lekarza niech nie zglasza sie tylko do oleckiego szpitala bo bardzo prawdopodobne jest ze pozyja tylko 3 dni!!!
Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz