Przyjęcie do szpitala zakończone interwencją policji

2017-07-29 14:02:47(ost. akt: 2017-07-29 21:07:05)
Zdjęcie jest jedynie ilustracją do treści

Zdjęcie jest jedynie ilustracją do treści

Autor zdjęcia: Archiwum GO

Ratownicy z Giżycka na sygnale przywieźli do szpitala w Biskupcu chłopca z poparzeniami 2 stopnia. Na izbie przyjęć ratownicy dowiedzieli się, że powinni skierować się z chłopcem do szpitala w Olsztynie. Nieporozumienie między ratownikami, a pracownikami szpitala wywołało sporo emocji, które zakończyły się wezwaniem policji.
Przyjęcie poparzonego chłopca do szpitala w Biskupcu kosztowało dziś sporo nerwów ratowników, personel medyczny i rodzinę poszkodowanego.

Chłopiec spędzający wakacje na mazurach poparzył się dotkliwie gorącą herbatą. Trafił do szpitala w Giżycku. Tam chłopiec otrzymał pierwszą pomoc. — Ratownicy z Giżycka bardzo profesjonalnie podeszli do swojej pracy — powiedziała nam babcia chłopca.

Po wstępnych badaniach, lekarze zadecydowali o przetransportowaniu poparzonego do innego szpitala. Ratownicy zabrali chłopca do karetki pogotowia i zgodnie z dyspozycją giżyckiego szpitala udali się do Biskupca.

Na miejscu, okazało się, że może być problem z zaopiekowaniem się chłopcem. — W czasie gdy zostało przywiezione oparzone dziecko lekarz dyżurny był w trakcie wykonywania pilnej operacji na bloku operacyjnym i nie było możliwości nawet zbadania dziecka, prowadzona była reanimacja pacjenta na bloku operacyjnym. Poproszono zespół o przewiezienie dziecka do SOR w Olsztynie, gdyż trudno było wtedy ocenić kiedy się skończy zabieg. Czas transportu do SOR Olsztyn to ok. 20 min. Zabieg skończył się ok 90 min po przyjeździe zespołu z Giżycka. — wyjaśnia Andrzej Masal jeden z chirurgów w szpitalu w Biskupcu.

Dodatkowo w myśl zarządzenia z 2015 roku, dzieci kierowane przez giżycki szpital powinny trafiać do Olsztyna, a nie do szpitala w Biskupcu. — Intencją wydanej przez wojewodę i wszystkich konsultantów wojewódzkich listy szpitali pierwszego wyboru jest uniknięcie takich sytuacji. Pododdział Chirurgii Dziecięcej w Biskupcu przyjmuje dzieci z ostrymi stanami z Mrągowa, Szczytna i Kętrzyna - wynika to m. in. z możliwości bezpiecznego zaopatrzenia takiej ilości dzieci, na które pozwala Oddział liczący 10 łóżek i 2 chirurgów dziecięcych: to nie tylko chodzi o odległość od miejsca zdarzenia. Odległość ma znaczenie w przypadku ratowania życia i sytuacji zagrożenia wymagających nagłego działania. To nie miało w tej sytuacji znaczenia, gdyż dziecko było bezbólowe i w stanie dobrym z niewielką powierzchnią oparzenia. — tłumaczy Andrzej Masal.

Mimo to doszło do wzburzonej wymiany zdań. Emocje sięgnęły zenitu i cały zebrany stres zakończył się prośbą o interwencję policji. — Potwierdzamy taką interwencję, kiedy policjanci dotarli do szpitala chłopiec był już przyjęty — informuje st. sierż. Anna Balińska z KMP w Olsztynie.

Ten dzień jeszcze długo będą pamiętać ratownicy z Giżycka i zespół ze szpitala w Biskupcu. Ostatecznie chłopiec do szpitala został przyjęty. Jest obecnie pod opieką lekarzy i personelu szpitala z Biskupca.


Komentarze (21) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. kowalska #2316332 | 83.6.*.* 29 sie 2017 16:05

    "W czasie gdy zostało przywiezione oparzone dziecko lekarz dyżurny był w trakcie wykonywania pilnej operacji na bloku operacyjnym i nie było możliwości nawet zbadania dziecka, prowadzona była reanimacja pacjenta na bloku operacyjnym. Poproszono zespół o przewiezienie dziecka do SOR w Olsztynie, gdyż trudno było wtedy ocenić kiedy się skończy zabieg. Czas transportu do SOR Olsztyn to ok. 20 min. Zabieg skończył się ok 90 min po przyjeździe zespołu z Giżycka. — wyjaśnia Andrzej Masal jeden z chirurgów w szpitalu w Biskupcu." Czy lekarz miał przestać reanimować pacjenta i zając się poparzonym dzieckiem?

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. Kkk #2305036 | 176.221.*.* 10 sie 2017 11:26

    Na zdrowy rozum cały zespół do zwolnienia. Jak do cholery jasnej można przerzucać dziecko z kąta w kąt? I oni chcą podwyżek? Za co ja sie pytam!!!!! Za umywanie rąk? Najniższa krajowa dla takich zwierząt bez serca.... procedury????? A może jakąś przysięgę skladaliscie..... no tak.... to tylko puste słowa....

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz

  3. kóba #2301451 | 83.31.*.* 4 sie 2017 19:52

    i oni chcą PODWYZKI płac ???, kpina

    odpowiedz na ten komentarz

  4. ml #2298248 | 31.135.*.* 31 lip 2017 08:26

    A gdzie tu dobro cierpiącego dziecka, mam nadzieję że jest jeszcze małe i nic nie rozumie :(

    odpowiedz na ten komentarz

  5. Bbb #2298146 | 195.136.*.* 30 lip 2017 21:13

    Skoda ze nie wpadliście na to że taka karetka z transportem międzyszpitalnym jedzie zgodnie ze ZLECENIEM DO Tego właśnie szpitala do którego lekarz z SOR Giżycko wypisał zlecenie na transport i powinien ustalić miejsce czytaj przyjęcie. Uściślając lek. Dyż w biskupcu tylko i wyłącznie PO ZBADANIU pacjenta może ODMÓWIĆ PRZYJĘCIA.

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (21)