Potrącenie, a nie wyrzucenie? Nowe światło na sprawę chorej suczki potrąconej na ul. Bałtyckiej

2017-04-07 11:32:37(ost. akt: 2017-04-07 13:42:20)

Autor zdjęcia: Poliklinika Weterynaryjna w Kortowie

Stan suczki, która tydzień temu wpadła pod koła samochodu na ul. Bałtyckiej jest poważny. Jak się jednak okazuje, prawdopodobnie nie została ona brutalnie wyrzucona z auta, a "jedynie" potrącona przez przejeżdżający samochód. Pies jest u swoich właścicieli, a sprawą zajmuje się policja.
Stan suczki nie rokuje dobrze, ale jej właściciele walczą o to, żeby wyzdrowiała. Pies, który tydzień temu wpadł pod koła przejeżdżającego auta na ul. Bałtyckiej w Olsztynie natychmiast trafił do Polikliniki Weterynaryjnej w Kortowie. Podczas badań lekarze stwierdzili złamanie tylnej łapy, zwichnięcie przedniej, guz na listwie mlecznej, powiększoną wątrobę i zmiany w obrębie klatki piersiowej mogące być nowotworzeniem. Jak podkreśla olsztyńskie schronisko dla zwierząt, pod którego pieką przez krótki czas znajdowała się suczka, jest to stan niepokojący i wymagający dalszej diagnostyki. Pies jest jednak już u swoich właścicieli, którzy się nim zajmują. Obecnie trwa także wyjaśnianie, dlaczego doszło do tego, że suczka wpadła pod koła. Początku, według zeznań świadków miała być wyrzucona z auta pod koła innego samochodu. Okazało się jednak, że nie ma świadków, którzy by to potwierdzili.

— Prowadzimy śledztwo w kierunku niezachowania ostrożności przy przetrzymywaniu zwierzęcia. Nie zgłosił się do nas żaden świadek, który potwierdziłby to, że ten pies został wyrzucony z samochodu. A przecież pierwsza informacja była taka, że ta sunia specjalnie została wyrzucona pod koła drugiego samochodu z innego auta. Nie zgłosił się też żaden świadek, który widział moment potrącenia psa. Dotarliśmy do kierowcy autobusu, który miał widzieć potrącenie suczki, natomiast samego momentu zdarzenia nie widział — informuje st. sierż. Anna Balińska z KMP w Olsztynie. — Mogło być tak, że zwierzę uciekło z posesji i na ul. Bałtyckiej wpadło pod auto — dodaje.

Zdarzenia niestety nie zarejestrowały kamery monitoringu miejskiego.
— Otrzymaliśmy nagranie z autobusu, który jechał za samochodem, który miał potrącić suczkę. Niestety widać na nim tylko samochód i stojącego obok psa. Nie mamy żadnych materiałów dowodowych wskazujących na to, że faktycznie ktoś mógł tego psa wyrzucić albo potrącić — wyjaśnia Anna Balińska.

Ewelina Zdancewicz-Pękala

Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Tutejszy. #2218696 | 185.138.*.* 7 kwi 2017 11:39

    Będzie dobrze...

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  2. wot #2218699 | 83.9.*.* 7 kwi 2017 11:44

    Nikomu nie życzę "guza na listwie mlecznej".

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. ludzie ogarnijcie sie !! #2218702 | 5.172.*.* 7 kwi 2017 11:48

    Dzień bez artykułu o psich sprawach dnie straconym dla Gazety,zajmijcie sie może agitacją posiadaczy psów do sprzątania po nich, bo całe miasto jest już zasrane!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  4. No i gdzie te niedpoieszczone #2218706 | 178.235.*.* 7 kwi 2017 11:59

    pruwy co to jęczały aby "wieszać", "zamknąć do więzienia", kastrować" itp itd tego co niby wyrzucił. Mnie interesuje z jakiego powodu ta osoba co to twierdziła że ktoś wyrzucił psa to zrobiła??? Nie widziała co i jak się stało, a szum zrobiła...

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  5. duszejka #2218707 | 213.184.*.* 7 kwi 2017 12:00

    Najważniejsze, że piesek jest w swoim domu, otoczony opieką. Miejmy nadzieję, że przezwycięży chorobę! Wyrazy szacunku i uznania dla osób które udzieliły zwierzątku pomocy i troszczyły się o jego los.

    Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (10)