Nasza przyszłość w naszych rękach

2015-09-25 07:47:47(ost. akt: 2015-09-25 07:49:21)

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

Lek. med. Anna Słowińska z Polikliniki MSW w Olsztynie, pomysłodawczyni Bezpiecznej Przyszłości uważa, że akcja przynosi dobre efekty. Jednym z nich jest zwiększenie wykrywalności nowotworów we wczesnym stadium.
— Przed nami I Warmińsko- Mazurski Dzień Profilaktyki. Komu można polecić udział?
— Wszystkim mieszkańcom Warmii i Mazur jak również licznie odwiedzającym nasz region turystom. Taki dzień to świetna okazja na uświadomienie sobie jak ważne jest zapobieganie wszelkiego rodzaju niedomaganiom naszego organizmu. Chodzi tu zarówno o aspekty fizyczne jak i psychiczne. Nasz organizm nie jest doskonały, podlega ciągłemu procesowi zużycia, a my mamy możliwość opóźnienia wystąpienia zwykle już nieodwracalnych zmian chorobowych.
Cieszy mnie, że w akcję włączyły się władze województwa, a wicemarszałek Wioletta śląska- Zyśk zechciała objąć patronatem naszą akcję.

— Czego będziemy mogli się dowiedzieć w czasie warsztatów?
— Specjaliści różnych dziedzin, nie tylko medycznych będą pokazywać, że zadbanie o zdrową i bezpieczną przyszłość nie jest wcale takie trudne i nie wymaga szczególnych nakładów ani finansowych. Nie jest też czasochłonne.
Lekarze różnych specjalności będą mówić o profilaktyce najczęściej występujących chorób w naszej populacji. Będzie możliwość skorzystania z porad z zakresu zdrowego żywienia i prawidłowego prowadzenia aktywności fizycznej. "Bezpieczna przyszłość" rozszerza zakres działania poza onkologię i zagadnienia profilaktyki chorób nowotworowych.

— Jest Pani pomysłodawczynią akcji Bezpieczna Przyszłość. Jak ocenia Pani efekty naszej współpracy po zakończeniu pierwszej edycji?
— O efektach będzie można mówić dopiero za kilka lat. Wynika to przede wszystkim z faktu, że akcje takie jak BP mają na celu przypominać o tym, że nasze życie i nasza przyszłość są przede wszystkim w naszych rękach. Najważniejsze w tego typu akcjach jest ułatwienie adresatom akcji podjęcia decyzji o zmianie trybu życia. Pozytywne efekty pojawią się wyłącznie gdy zmiany będą długofalowe i konsekwentne. Pierwsza edycja miała miejsce wiosną. Nałożyła się w czasie z wprowadzeniem pakietu onkologicznego. Z moich obserwacji wynika, że wzrosła ilość pacjentów, których leczymy w oddziale chemioterapii. Dużo jest także pacjentów we wczesnych stadiach choroby nowotworowej. Przypomnę tylko, że wcześnie rozpoznany nowotwór to nie tylko mniej uciążliwe leczenia ale przede wszystkim lepsze rokowanie na przyszłość. Pacjenci śmielej mówią o wszystkich problemach. To ułatwia współpracę i sprawia, że i pacjent i lekarz mogą szybciej i skuteczniej zapanować nad choroba i jej objawami.
Przed nami jednak dużo pracy zanim nasze społeczeństwo zaniecha palenia tytoniu czy zamieni fastfoody na zdrową, dobrze zbilansowana dietę...

— Jak Pani ocenia rozszerzenie akcji na kolejne specjalności?
— Organizm ludzki jest jedną całością. Zwykle jeżeli choruje jeden organ z czasem pojawiają się inne niedomagania. Tak więc współpraca lekarzy innych specjalności nad poprawą kondycji zdrowotnej mieszkańców regionu może przynieść wyłącznie same pozytywy. Najczęstszą przyczyną zgonów naszej populacji są choroby sercowo-naczyniowe. Zawały, udary. Przez nie nasi rodacy żyją przeciętnie 6 lat krócej niż ich równolatkowie z bogatych państw Europy. Mimo, że średni czas życia na przestrzeni ostatnich 10 lat wzrósł o 7 lat u mężczyzn i o 6 lat u kobiet to nadal daleko nam do mieszkańców Szwecji i Włoch. Profilaktyka chorób sercowo- naczyniowych może wydłużyć średni czas przeżycia o kolejne 3-4 lata. W przypadku chorób nowotworowych jest to póki co tylko 1 rok. Jednak każdy rok życia jest równie ważny.

— Czy akcja BP ma jeszcze dodatkowe przesłanie?
— Po pierwsze bezpieczeństwo. Jedną z przyczyn chorób i inwalidztwa są wypadki. Najwięcej zdarza się w domu. Jednak najczęściej słyszymy o wypadkach w podróży, nie jest istotne czy w drodze do pracy czy na wycieczkę zagraniczną. Ważne jest to aby dbać o bezpieczeństwo nie tylko swoje ale również innych. Szczególnie dotyczy to pieszych. Zadbajmy o swoją dobrą widoczność na drodze, tym bardziej, że dni są coraz krótsze i pochmurne. Wydatek kilku złotych na opaski odblaskowe może uratować nam życie. Będąc na ulicy bierzmy odpowiedzialność nie tylko za siebie ale i za innych. Patrzmy i słuchajmy co dzieje się dookoła. Rowerzyści również powinni stosować się do tych zasad.

— Drugie przesłanie to wsparcie i współpraca...
— Człowiek lubi żyć w grupie i zwykle, gdy jest sam czuje, że wszystko idzie pod górę. Aktywność fizyczna poza domem, konkurencja, pokonywanie własnych słabości, kontakty z innymi ludźmi sprawiają, że wzrasta poczucie naszej wartości oraz poprawia się samopoczucie. Jesienią i zimą, kiedy ilość promieni słonecznych nie jest wystarczająca nasza kondycja psychiczna może być osłabiona. Jeżeli do tego dojdzie jeszcze stres związany z np diagnozą choroby może to skutkować roztargnieniem, wypadkami lub rozwojem depresji. Możemy temu zapobiec. Działajmy już, a nie po fakcie. Rozejrzyjmy się dookoła i pomóżmy tym, którzy tego potrzebują, a przez to pomożemy sobie.

Świetnym pomysłem są np. aplikacje mobilne, które naszą aktywność fizyczną pozwalają zamienić na złotówki dla osób, które tego potrzebują.
Trzecie przesłanie to skarbonka na przyszłość.

Jesień jest czasem podsumowań, planów na przyszłość. Pomyślmy o ten kwadrans naprzód i uprzedźmy niekorzystne dla nas zdarzenia. Myśli, że jesteśmy nietykalni i niezniszczalni nie są dla nas najlepsze.

Planując wydatki na teraz i na przyszłość ubezpieczmy się od następstw wypadków tych w domu, na ulicy, na zagranicznej wycieczce. Ubezpieczmy nasze dzieci od wypadków w szkole. Pamiętajmy, że nie każde ubezpieczenie, któremu podlegamy w pracy lub szkole gwarantuje pokrycie wszystkich kosztów leczenia. Dowiedzmy się co obejmuje ubezpieczenie, a jeżeli nie spełnia ono naszych oczekiwań to ubezpieczmy się dodatkowo dobrowolnie.

— Ma Pani jakąś uniwersalną receptę na zdrowie?
Moją receptą jest aktywność fizyczna na świeżym powietrzu. Mając perspektywę drogi do pracy spędzonej w korku, wybieram 2,5 km marszu. Zajmuje to porównywalną ilość czasu, a daje więcej satysfakcji i zaprocentuje w przyszłości. Siedzenie w fotelu przed telewizorem z paczką czipsów na pewno skróci nam życie.

Katarzyna Guzewicz