Przyjdź do centrum krwiodawstwa i daj się ukłuć razem z Martą Andrzejczyk

Ambasadorów naszej akcji jest już 16, klubowiczów ponad 200, około stu litrów oddanej krwi i mnóstwo pozytywnej energii — tak prezentuje się Gazetowy Klub Dawców Krwi dwa tygodnie przed końcem wakacji. To dzięki nim w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w najgorętszym i najtrudniejszym okresie nie brakuje krwi. A jutro w RCKiK o zapasy krwi zawalczy nasza najnowsza ambasadorka, czyli wokalistka i artystka Marta Andrzejczyk.

— Kiedy po raz pierwszy oddałam krew w wieku 17 lat, zostały mi po tym dwa wielkie siniaki — mówi Marta Andrzejczyk. — To niezbyt miłe wspomnienie, ale wiem, że w RCKiK bardzo dbają o dawcę i dlatego dam się znów ukłuć. Serdecznie zapraszam wszystkich do wspólnego oddawania krwi. Pamiętajmy, że dobra energia zawsze wraca. Przekażmy naszą krew i pozytywną energię dalej, a ta wróci z podwójną mocą!

W tej chwili w centrum krwiodawstwa najbardziej potrzeba wszystkich minusowych grup oraz A i 0 Rh+. Jeśli masz krew którejś z tych grup, to mimo upałów zachęcamy do odwiedzenia centrum. Twoja pomoc jest w tym momencie bezcenna!
— Dziennie wydajemy około 160 jednostek krwi, także sytuacja byłaby stabilna, gdybyśmy mieli codziennie tyle samo dawców. Niestety, upały wszystkim dały się we znaki i jest ich mniej — tłumaczy Grażyna Kula, dyrektor RCKiK w Olsztynie. — Niedługo te wysokie temperatury mają nieco spaść, tak więc zapraszamy wszystkich, którzy woleli przeczekać gorętszą pogodę z obawy o swoje samopoczucie. Zawsze zapewniamy naszym dawcom maksymalny komfort i dbamy o ich zdrowie.

Jednym z dawców, który zdecydował się oddać krew podczas upałów, jest Maciej Hryk. Mimo że jest z Rzeszowa, a w Olsztynie spędza tylko urlop, to po przeczytaniu apelu w „Gazecie Olsztyńskiej” udał się do RCKiK. — Przyjechałem do Olsztyna na kilka dni, więc postanowiłem poza żeglowaniem i odpoczynkiem zrobić także coś dla innych. Jestem ciekawy, co dzieje się w miejscu, w którym aktualnie przebywam, więc kupiłem Gazetę. I to właśnie tam przeczytałem, że krew jest bardzo potrzebna w regionie. Szwagier wskazał mi drogę na Malborską i teraz staram się choć trochę podratować „krwistą” sytuację — tłumaczył. — Mam nadzieję, że nie tylko turyści, ale przede wszystkim olsztynianie zmobilizują się do działania i dadzą się ukłuć.

Ewelina Zdancewicz