Milionowe odszkodowanie za wiatraki?

2015-02-06 14:03:05(ost. akt: 2015-02-06 14:35:18)
Wiatraki we Wronkach

Wiatraki we Wronkach

Autor zdjęcia: Czytelnik

Mieszkańcy Dąbrówki Polskiej i Bań Mazurskich złożyli do Urzędu Gminy w Baniach Mazurskich wnioski o odszkodowania z tytułu utraty wartości nieruchomości — chodzi o elektrownie wiatrowe przewidziane w planie zagospodarowania.
W październiku 2009 r. samorząd gminy Banie Mazurskie (stanowisko wójta piastował Jan Sobuta) uchwalił miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z którym w rejonie miejscowości Banie Mazurskie, Dąbrówka Polska, Niczuły, Grodzisko miałoby stanąć kilkanaście elektrowni wiatrowych.

Cała masa
skutków ubocznych


W pierwszej połowie stycznia 2015 roku grupa mieszkańców Dąbrówki Polskiej i Bań Mazurskich złożyła do Urzędu Gminy w Baniach Mazurskich wnioski o odszkodowania z tytułu utraty wartości nieruchomości. Mieszkańcy o odszkodowania wystąpili na podstawie art. 36 Ustawy z dnia 27 marca 2003 roku o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym — prawo gwarantuje zwrot różnicy wartości nieruchomości w przypadku, jeśli zmiana planu zagospodarowania przestrzennego powoduje stratę z tytułu utraty wartości nieruchomości.
— To nie tylko straty finansowe. Obecność farmy wiatrowej w odległości mniejszej niż 3 kilometry ma negatywny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne człowieka. Coraz częściej się o tym mówi, niestety, lobby energetyczne blokuje badania i dostęp do tego typu informacji. Wiatraki to cała masa skutków ubocznych, proszę zerknąć na stronę stopwiatrakom. eu. Ludzie mieszkający w pobliżu wiatraków powinni mieć zapewnioną opiekę medyczną. Wiatraki mają negatywny wpływ na rozwój płodu. Powodują zaburzenia. Ludzie mieszkający w pobliżu powinni być systematycznie monitorowani pod względem zdrowotnym na koszt firmy i gminy, która wybudowała i wydała zezwolenie na budowę tak chorobotwórczego urządzenia. W Dubeninkach nie powstał jeszcze plan zagospodarowania przestrzennego, więc mam nadzieję, że obecny samorząd uwzględni nasze spostrzeżenia, pójdzie po rozum do głowy i nie zgodzi się na budowę farmy wiatrowej — mówi Dariusz Morsztyn, właściciel firmy „Dariusz Morsztyn — Biegnący Wilk”, prowadzącej popularne gospodarstwo turystyczne „Republika Ściborska”, hodowca psów zaprzęgowych.

Szkoda hipotetyczna,
nie rzeczywista


Mieszkańcy oszacowali straty materialne. Wartość nieruchomości, która jest punktem wyjścia do roszczeń, już przekracza 3 mln złotych. Przypomnijmy, że budżet gminy Banie Mazurskie to niespełna 12 mln zł, a konieczność wypłaty tak wysokiego odszkodowania może mieć katastrofalne skutki.
— Do Urzędu Gminy wpłynęło 9 wniosków z żądaniem odszkodowania za poniesioną rzeczywistą szkodę, spowodowaną lokalizacją elektrowni wiatrowej w odległości mniejszej niż 3 kilometry — mówi Łukasz Kuliś, wójt gminy Banie Mazurskie. — My jako gmina bierzemy udział w „walce” o wiatraki — i z wiatrakami. Z jednej strony staram się zrozumieć naszych mieszkańców, jeżeli dotyka ich krzywda, natomiast z drugiej strony, według mnie, nie możemy o niej mówić w tym przypadku. Wygląda na to, że ta szkoda jest… hipotetyczna — a nie rzeczywista! Żaden wiatrak z tego Parku Elektrowni Wiatrowej jeszcze nie został postawiony. Obecnie nie możemy mówić o realnym spadku wartości gruntów, ani też skarżyć się na uciążliwości wynikające z sąsiedztwa turbin wiatrowych. Żądania odszkodowań są przedwczesne. Muszę zaznaczyć, że nie mam pełnej wiedzy prawnej w tej materii, dlatego noszę się z zamiarem przekazania tej sprawy kancelarii prawnej. Ta zbada dokumentację pod względem prawnym i wyda stosowną opinię. Zdaję sobie sprawę, że aby podjąć odpowiedzialną decyzję, muszę mieć pełną wiedzę w tym temacie. I podkreślam: nie jestem ani przeciwniekiem, ani zwolennikiem elektrowni wiatrowych.


Wywiesili na tablicy
ogłoszeń — i tyle


— Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nazwany „Park Elektrowni Wiatrowych — zespół Banie Mazurskie, zespół Dąbrówka Polska” o powierzchni około 1000 ha, został sfinansowany przez prywatną spółkę cywilną „Dipol” z Pruszcza Gdańskiego. Pytanie: ile za opracowanie powyższa firma zapłaciła i komu przekazała pieniądze? — zastanawiają się Jan Werchowicz i Beata Nazarowicz-Metlerska, właściciele działek, którzy złożyli wnioski. — Plan został wprowadzony praktycznie bez żadnych konsultacji. Przegłosowano, wywieszono na tablicy ogłoszeń — i tyle. Jak się okazuje, w Polsce akty prawa miejscowego najzwyczajniej w świecie są kupowane, bo jak można nazwać fakt 100-procentowego finansowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego przez inwestora — prywatną firmę? Należy dodać, że finansowanie sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego przez podmiot inny, niż wymieniony w przepisie art. 21 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, stanowi działanie nielegalne! Sfinansowanie w całości przez cywilną spółkę planu zagospodarowania budzi u mieszkańców gminy wątpliwości co do legalności tej sytuacji, obawy przed działaniami o charakterze korupcyjnym, co m.in. nie tak dawno w swoim raporcie podała Najwyższa Izba Kontroli. Przy legalizowaniu wspomnianego planu dochodziło na terenie gminy do składania propozycji korupcyjnych. Wyjątkowo aktywnie byli w to zaangażowani miejscowi urzędnicy — mówią właściciele.


Plan dla firmy
byłego radnego?


Farma wiatrakowa co prawda jeszcze nie powstała, ale wnioski o odszkodowania zainteresowani mogli składać do 17 stycznia 2015 roku (prawo stanowi, że można wnioskować o odszkodowanie w ciągu 5 lat od daty wejścia w życie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
— Plan budowy farmy wiatrowej nie uwzględnia potrzeb mieszkańców gminy. Czy ktoś rozważył fakt, że ktoś z nas mógłby chcieć sprzedać działkę — a w planie zagospodarowania widnieje wpis o planowej budowie farmy wiatrowej. Nie sprzedałby ziemi! Wiatraki odstraszają potencjalnych nabywców, ludzie dzwoniąc w sprawie kupna ziemi często od razu pytają, czy w pobliżu widać wiatraki. Plan natomiast w pełni zaspokaja potrzeby finansowe spółki rolnej „Wtoklesz”, na której terenie (m. in.) mają stanąć wiatraki (ile — nie wiadomo) i której głównym udziałowcem jest były radny Franciszek Ozimek. Pan Ozimek silnie lobbował za uchwaleniem planu. Czy w ogóle miał prawo głosować za przyjęciem planu, który przynosi mu korzyści majątkowe? — pytają właściciele działek Jan Werchowicz, Beata Nazarowicz-Metlerska i Dariusz Morsztyn.

Ozimek: pseudoekolodzy
blokują wszystko


— W firmie „Wtoklesz” jestem zastępcą prezesa, pracuję na umowę o pracę, jestem również jednym z pięciu udziałowców w firmie — mówi Franciszek Ozimek, były radny w gminie Banie Mazurskie. — Ubieganie się o odszkodowania wcale mnie nie dziwi, bo w akcję angażuje się dwoje pseudoekologów, którzy starają się blokować każdy wniosek w gminie, czy to związany z wiatrakami, czy to z masztami telefonii komórkowej. Dlatego od ośmiu lat na terenie Żabina taki maszt powstać nie może. W 2009 r. rada gminy zatwierdziła plan zagospodarowania przestrzennego bez żadnego sprzeciwu. 100% głosów — za. Informację można było uzyskać w gminie, wywieszona była też na tablicy informacyjnej. Głosując „za” na uwadze mieliśmy dobro gminy, jej rozwój. Budowa takiej elektrowni wiatrowej przyniosłaby wymierne korzyści finansowe rolnikom, gminie. Za roczne wpływy z wiatraków wyremontować by można było kilka dróg! Problem w tym, że gdy chce się postawić wiatrak u jednego rolnika, drugi się nie zgadza, bo wiatrak nie stoi u niego, tylko u kogoś innego. Pieniądze uzyskane za dzierżawę przydadzą się każdemu rolnikowi, owszem, ale w przypadku postawienia elektrowni wiatrowej, to także rekompensata za utrudnienia związane z budową tego typu urządzeń, w tym za utrudnienia w korzystaniu z własnej działki i to nie tylko podczas budowy, ale i po. To rekompensata także za udostępnioną powierzchnię pod wiatrak, problemy z sianiem nawozów czy opryskami. To jedyne problemy związane z budową elektrowni wiatrowej. I nie ma żadnych oficjalnych badań, które mówiłyby o negatywnym wpływie wiatraków na zdrowie.

(md)

Komentarze (24) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mieszkaniec #1855637 | 83.31.*.* 11 lis 2015 21:07

    JUŻ PIERWSZA SPRAWA W SĄDZIE REJONOWYM W OLECKU JEST. POCZEKAMY NA WYROK PIERWSZEJ INSTANCJI.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. lubuszanka #1852961 | 83.23.*.* 8 lis 2015 10:45

    Mieszkam w pobliżu farmy wiatrowej w gminie Rzepin! powiem tak po pierwsze te 29 kolosów wygląda przerażająco po drugie hałas jest nie do wytrzymania permanentny szum i nic więcej!!!! ludzie walczcie z tym ile sił!!!! chodzi tu wasz spokój przez długie lata!!! wieś to nie jest miejsce na powstawanie takich źródeł hałasu! ale cóż w pobliżu miast dużych nie postawią bo bo działki drogie... jestem zdruzgotana! czas sie wyprowadzic...

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. placek #1809555 | 79.186.*.* 6 wrz 2015 14:30

    " ... I nie ma żadnych oficjalnych badań, które mówiłyby o negatywnym wpływie wiatraków na zdrowie. ... " A pokaż pan oficjalne ,mówiące że NIE mają wpływu na zdrowie . "... Informację można było uzyskać w gminie, wywieszona była też na tablicy informacyjnej. ... " I uważacie że było o.k ? Większość o zyskach dla mieszkańców (nie dla gminy jako urzędu) to bzdety. Proszę poszukać gmin które maja od 5 lat siłownie u siebie.Nie 1,2 czy 5 szt a od np. od 50 szt wzwyż . Wpływy do kas gminnych z roku na rok maleją a wynika to z amortyzacji infrastruktury przedstawianej do wyliczeń podatkowych. Ekspansja zawsze zaczyna sie od kilku sztuk. nie wiem czy ten link przejdzie youtube.com/watch?t=44&v=AItvI2aYdsU . Zdrowia mieszkańcom życzę. Ja po 8 latach życia w okrążeniu przez 120 siłowni na szczęście mam gdzie się wyprowadzić

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. cofka #1768133 | 46.113.*.* 4 lip 2015 13:29

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Czego nie znacie tego się boicie. Komu się nie podoba niech się wyprowadzi z gminy. A energię elektryczną konsumują? Kto nie chce wiatraków niech wróci do lamp naftowych, zamiast pralek automatycznych proponuję zakup balii i ręczne pranie pościeli na tarze. Żadne badania nie potwierdziły, że infradzwięki są szkodliwe. Przecież autostrady emitują 20 krotnie wyższy hałas i ludzie nie chorują. Proszę mi wskazać choć jedną oso bę, która zachorowała przez infradzwieki.

    1. Prawnik #1660256 | 83.24.*.* 9 lut 2015 15:10

      W innym artykule doczytałem się, że proboszcz rzymsko-katolicki z Bań Mazurskich też ma udziały w tym wiatrakowym biznesie. Kościół i szkodzenie zdrowiu parafian - nijak ma się to do nauk Watykanu.

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Pokaż wszystkie komentarze (24)