Co olsztyńskie "morsy" mówią o swojej pasji

2014-10-13 08:00:00(ost. akt: 2014-10-12 20:20:25)
Magdę miłością do kąpieli zaraził tata — Janusz Moszczyński

Magdę miłością do kąpieli zaraził tata — Janusz Moszczyński

Autor zdjęcia: Stowarzyszenie Kąpiący się Zimą

Gdy zaczynają się październikowe chłody, większość z nas z tęsknotą myśli o lecie. Są jednak ludzie, dla których jesień i zima to początek dobrej zabawy. W niedzielę (12.10) na plaży miejskiej nad Jeziorem Krzywym członkowie stowarzyszenia Kąpiący się Zimą oficjalnie rozpoczęli sezon. Zanim jednak to się stało kilkoro z nich opowiedziało nam o swojej pasji…
Janusz Moszczyński:
Grunt to zdrowie

Prezes olsztyńskiego stowarzyszenia ze sportem jest związany od zawsze. Ma uprawnienia instruktora kulturystyki i rekreacji fizycznej oraz doświadczenie w pracy na siłowni. Zimnych kąpieli zażywa już od dziewięciu lat. Sam zaczynał od obserwowania morsów i taką radę ma dla wszystkich, którzy chcą zacząć: — Najpierw obserwacja.

Wiele osób, które należą do Kąpiących się Zimą, to ludzie związani ze sportem, którzy traktują morsowanie jako kolejną aktywność. Wśród korzyści, jakie przynoszą zimne kąpiele, pan Janusz wymienia: hartowanie ciała, większą odporność organizmu, poprawę wydolności układu sercowo-naczyniowego, lepsze ukrwienie skóry, lepsze samopoczucie w ciągu całego tygodnia (pomiędzy kąpielami). Zwiększa się też pewność siebie w życiu codziennym. Nic zatem dziwnego, że wiele osób traktuje to jak rodzaj medycyny naturalnej.

Jakie atrakcje czekają na osoby, które zapragnęłyby wstąpić w szeregi stowarzyszenia? Kąpiele nocą przy pochodniach i z muzyką, spotykania w Muzeum Sportu, międzynarodowe wyjazdy integracyjne nad morze, pokazy ratownictwa medycznego, uroczyste rozpoczęcia i zakończenia sezonu.
Poza tym morsy cieszą się świetnym zdrowiem, więc oddają krew.
Prezes Kąpiących się Zimą jest zadowolony z zaplecza medycznego podczas cotygodniowych kąpieli. Oprócz ratowników, którzy czuwają nad bezpieczeństwem, na morsy czeka po kąpieli gorąca czekolada. — To ważne, żeby pokazać, że kąpiel ekstremalna może być kontrolowana i bezpieczna — mówi pan Janusz.

Magdalena Nowacka:
Jak ręką odjął

Każdy, kto wyobraża sobie, że mors to zazwyczaj mężczyzna, do tego słusznej postury, powinien poznać Magdalenę. Drobna, dziewczęca blondynka, którą w pierwszym momencie można wziąć za nastolatkę. Miłością do kąpieli zaraził ją tata — Janusz Moszczyński. Zresztą nie tylko kąpielami. Sportowy tryb życia to w pewnym sensie oczywistość dla córki sportowca. Pani Magda kąpie się już od sześciu sezonów. Ostatnio miała roczna przerwę, ponieważ była w ciąży z Adasiem. Wtedy godnie zastąpił ją mąż Grzegorz. — Można powiedzieć, że wskoczył w moje buty — wspomina ze śmiechem.

W najbliższą niedzielę nowy sezon kąpielowy rozpoczną wspólnie. Pani Magda przyznaje, że zanim zaczęła morsować, miewała poważne problemy z gardłem i była zmuszona zażywać antybiotyki z powodu nawracającej anginy. Lodowate kąpiele rozwiązały ten problem. — Najważniejsza jest regularność — twierdzi. — Jednorazowa kąpiel nic nam nie da, dlatego my kapiemy się raz w tygodniu.

Co czuje, zanurzając się w lodowatej wodzie. Pani Magda zapewnia, że głównie jest to uczucie euforii. Przypływ energii i humoru pojawia się już w wodzie i trwa do końca dnia. Po kąpieli odczuwalne jest uczucie ciepła, bo organizm zaczyna pracować zupełnie inaczej, pobudza się krążenie. Ciało jest dotlenione, zaczerwienione, zmniejszają się bóle stawów. Inne panie ze stowarzyszenia zwracają uwagę na zmianę wyglądu skóry. Dzięki lodowatej wodzie staje się jędrna i gładka.

Mimo że od tylu lat morsuje, to nadal każda zimna kąpiel jest dla niej wielkim przeżyciem. Zawsze pojawia się ten moment, gdy zimno jest przejmujące, a całe ciało drętwieje. Chwilę po wyjściu z wody trudno jest utrzymać kubek z gorącym napojem.
Morsowanie to niejedyna aktywnosć pani Magdy. Ćwiczy też jogę. Zastanawiamy się, czy mały Adam też zostanie amatorem zimnych kapieli? — Mając takich rodziców i dziadka trudno podejrzewać, że będzie inaczej — pada odpowiedź.

Jarek Tyburski:
To jest dla każdego

— Pewnego dnia moja żonusia stwierdziła, że jestem już w wieku niebezpiecznym (urodziłem się w 1969 roku, kąpię się od 4 sezonów) i powinienem coś zrobić ze sobą — tak zaczął swoją opowieść Jarek Tyburski. — Umówiła mnie z mężem swojej koleżanki, który morsował od kilkunastu lat. Zimne kąpiele pan Jarek rozpoczął w styczniu, udowadniając w ten sposób, że nie ma znaczenia, kiedy zaczyna się morsować. Miłość do tej dyscypliny pojawiła się od razu.

Wcześniej dobrze znosił lato, teraz zdarza mu się cierpieć i niecierpliwie czekać nadejścia października. Ciepłą część roku nazywa „porą letnich męczarni”. Pan Jacek nigdy nie uskarżał się na żadne choroby, więc jego stan zdrowia niespecjalnie się zmienił. Cieszy go robienie czegoś nietypowego i ekstremalnego. Z humorem opowiada, że jego mama, podejrzewa, że zwariował i trudno jej zrozumieć pasję syna. Pewnego razu zdarzyło mu się przesadzić. Na początku swojej przygody z morsowaniem przebywał zbyt długo w wodzie o temperaturze około 3 stopni. — Wyziębiłem organizm tak mocno, że nie mogłem prowadzić samochodu, bo tak się trząsłem. Biegałem wokół auta około pół godziny, zanim trochę się rozgrzałem — wspomina nasz rozmówca.
Żeby zostać morsem potrzebne jest pozytywne nastawienie i dobry humor. To aktywność dla każdego, dla dużych, małych, grubych i chudych — zapewnia pan Jarek.

Magdalena Rogowska-Roszczyk:
To daje radość i energię

Mama dwójki dzieci, pracująca, aktywna. Ciągle w ruchu, a do tego biegająca w wolnych chwilach. Pytamy o początki przygody z morsowaniem. — Hmm, przygoda… — zaczyna pani Magdalena. — Kilka lat temu obserwowałam, jak brat mojej przyjaciółki zażywa zimnych kąpieli. Wtedy wydawało mi się to nienormalne, ale ciekawa wydawała mi się ogromna radość osób, które to robią. W pewnym momencie okazało się, że moi znajomi korzystają już z takiej formy rekreacji. Razem z siostrą postanowiłyśmy podjąć wyzwanie. Właśnie mijają trzy lata…
Zapytana o korzyści, nasza rozmówczyni również zwraca uwagę na uwolnienie się od przeziębień.

— Już w pierwszym sezonie przestałam chorować na pojawiającą się wcześniej anginę ropną, a w następnym zniknęły też drobne infekcje — wylicza pani Magdalena. Oprócz korzyści zdrowotnych zwraca uwagę na przyjemność płynącą z przebywania z „mocno pokręconymi” ludźmi, co daje radość i energię. W tym roku, jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem sezonu w stowarzyszeniu, pani Magdalenie udało się namówić męża z kolegą, aby spróbowali zamoczyć się w lodowatej wodzie. Można więc przypuszczać, że olsztyńska grupa wzbogaci się o nowych członków. Co charakteryzuje ich wszystkich? Mimo zróżnicowanego wieku i różnych zawodów, to pozytywni ludzie, których łączy wspólna pasja: kąpiele zimą.

Marcin Gałko:
Wszędzie czuje się dobrze

Z zimnymi kąpielami zetknął się, kiedy szukał lekarstwa na przewlekłe przeziębienia. Już nie pamięta, co to było: grypa czy angina, ale właśnie mija pięć lat, odkąd zaczął przygodę z morsowaniem. W przeciwieństwie do pana Jarka, pan Marcin dobrze czuje się w każdym klimacie. Jak twierdzi, dzięki zimnym kąpielom jego organizm zaczął lepiej znosić zmiany temperatur. Czy to w upale, czy w chłodzie, wszędzie czuje się dobrze. Nie choruje i świetny nastrój go nie opuszcza.

Początek morsowania to według naszego rozmówcy powinna być indywidualna decyzja każdego człowieka. Nie można nikogo zmuszać ani zbytnio namawiać. Dlatego pan Marcin nie naciska na swoją żonę, szanując to, że nie każdemu musi odpowiadać tak ekstremalny rodzaj aktywności. Z najważniejszych zasad, o których trzeba pamiętać, przypomina, że nie wolno pić alkoholu ani dzień wcześniej, ani tym bardziej w dzień kąpieli. No i trzeba mieć zdrowe serce. — Powinna pani spróbować kąpieli z nami, żeby zobaczyć, jakie to przyjemne — zachęca naszą reporterkę pan Marcin.

Oni już zaczęli!
W Olsztynie działa też Olsztyński Klub Morsów Iglo, który zrzesza ponad 80 członków: kobiet, mężczyzn, dzieci. Ta grupa rozpoczęła swój sezon kąpielowy już 5 października na plaży nad Jziorem Kortowskim.

Katarzyna Guzewicz

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Marta #1506861 | 86.13.*.* 13 paź 2014 22:17

    Hehe Madziu widze ze masz tutaj kilku wielbicieli:)))

    odpowiedz na ten komentarz

  2. rC #1506384 | 88.156.*.* 13 paź 2014 13:18

    Z Panią ze zdjęcia mógłbym siedzieć cały dzień w lodówce, ;)

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Turbo #1506370 | 83.17.*.* 13 paź 2014 13:01

    No no Pani ze zdjęcia ... fiu fiu :D

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  4. ja chcem wincyj #1506240 | 94.195.*.* 13 paź 2014 10:01

    zdjęć tej pani w czarnym stroju!

    odpowiedz na ten komentarz

  5. Benek #1506199 | 83.15.*.* 13 paź 2014 09:25

    Oby było zimniej , bo woda w jeziorze ciepła

    odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (6)