Legendy morza, pustyni i dżungli

2025-03-24 10:52:50(ost. akt: 2025-03-24 10:54:21)

Autor zdjęcia: filharmonia.olsztyn.pl

Wprowadzenie do koncertu godz. 18.00, sala kameralna Filharmonii – Janusz Ciepliński

Wykonawcy:
Alexandr Iradyan – dyrygent
Maja Babyszka – fortepian
Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej
Program:
Benjamin Britten – 4 Interludia morskie op. 33
Maja Babyszka / Alexandr Iradyan – Suita na improwizatora i orkiestrę
Hector Villa-Lobos – Poemat symfoniczny Uirapuru
Koncert Legendy morza, pustyni i dżungli będzie niczym wejście do Narnii przez drzwi starej szafy. Niby przychodzicie Państwo do Filharmonii na koncert, ale w momencie przekroczenia progu sali koncertowej zanurzycie się w odległych od warmińskich cudach przyrody, i to nie tylko poprzez muzykę, ale też wizualizacje.

Morze – niemalże bezkresna połać wody… Czasami spokojna i niemrawa, a innym razem wzburzona i groźna, odmalowana została dźwiękami przez brytyjskiego twórcę Benjamina Brittena w tetralogii zatytułowanej Cztery interludia morskie. Składa się ona z fragmentów opery o wykluczonym ze społeczności rybaku Peterze Grimesie. Każde z ogniw cyklu to łączniki pomiędzy kolejnymi obrazami opery. Świt (Dawn) rozpoczyna całą operę i kreśli dźwiękami surowy krajobraz nadmorskiego miasteczka. Kolejna część nie pozostawia słuchacza w niepewności co do dnia tygodnia wskazanego w tytule: Niedzielny poranek (Sunday Morning) zaczyna się bowiem bardzo ciekawym odzwierciedleniem dźwięku dzwonów kościelnych przez instrumenty dęte blaszane, dobarwionym dzwonami rurowymi w dalszym przebiegu utworu. Światło księżyca (Moonlight) to z kolei muzyczny obraz pozornego spokoju, a ostatnie ogniwo cyklu – Sztorm (Storm) – to dramatyczna opowieść o wzburzonym morzu. Cztery interludia morskie to crescendo* formalne: od niemal flegmatycznego obrazu świtu aż do nieokiełznanego żywiołu burzy na morzu.

Pustynię reprezentować będzie prawykonanie suity Kurz Sahary na improwizatora i orkiestrę symfoniczną Alexandra Iradyana. Co więcej, będzie to nie tylko pierwsze, ale też niepowtarzalne wykonanie tego utworu, gdyż jego komponentem jest improwizacja – a zatem każda kolejna prezentacja będzie już inna. Kompozytor tak mówi o swoim dziele:

„[Ten] niezwykły projekt łączący improwizatora i orkiestrę jest eksploracją niezbadanego terytorium. Wraz z Mają Babyszką stworzyliśmy partyturę, która daje soliście przestrzeń, a jednocześnie angażuje orkiestrę w taki sposób, że tworzy się jednolita historia. Dzięki kreatywności i różnorodnym technikom artystycznym rozpoczynamy tę podróż, aby zanurzyć się w rozległej przestrzeni Sahary”.

Ostatnim cudem natury, który będzie obecny w sali koncertowej Warmińsko-Mazurskiej Filharmonii, jest dżungla. Słuchaczy zaprowadzi tam niepozorny ptaszek, uirapurú – tytułowy bohater poematu symfonicznego Heitora Villa-Lobosa. Strzyżoń melodyjny, bo tak brzmi polska nazwa tego przedstawiciela fauny, to niezrównany śpiewak, a także symbol szczęścia i spełnienia. Transkrypcja jego treli została sporządzona już w XIX wieku.

Poemat symfoniczny Heitora Villa-Lobosa był wykorzystany do stworzenia krótkiego baletu, lecz czy to w pierwotnej, czy we wtórej formie, fabuła jest taka sama:

Grupa Indian udaje się do dżungli na poszukiwanie tytułowego ptaka, którego nazywają „królem miłości”. Zamiast niego napotykają jednak starego i brzydkiego Indianina grającego na flecie. Ponieważ przybysz nie przypada im do gustu, spuszczają mu tęgi łomot, wyganiają ze swojego terenu i kontynuują poszukiwania uirapurú. W lesie pojawia się także młoda dziewczyna, która jako pierwsza dostrzega ptaka i zabija go celnie wystrzeloną z łuku strzałą (glissando smyczków). Ugodzone strzałą zwierzę przemienia się w pięknego młodzieńca. Kiedy wszyscy zgromadzeni szykują się do opuszczenia dżungli, z kniei dobiega ostry dźwięk fletu starego Indianina. Obawiając się zemsty za wcześniejsze wygnanie go z lasu młodzieńcy ukrywają się w krzakach. Na spotkanie starca udaje się tylko niespodziewający się niczego piękny młodzieniec. Indianin zabija go strzałą, a kiedy grupa dziewcząt niesie zwłoki w kierunku pobliskiego źródła, młodzian na powrót przemienia się w uirapurú i odlatuje w głąb dżungli.**

Muzyka Villa-Lobosa to przepełniona barwami i tropikalną duchotą opowieść okraszona cytatami ze śpiewu strzyżonia w partii fletu i saksofonu sopranowego oraz dopieszczona akcentami rdzennej muzyki brazylijskiej. Kto wie, może po koncercie zgodnie z wierzeniami ptaszek uirapurú przyfrunie do Państwa i zapewni szczęście i dobrobyt? Nie warto przepuszczać takiej okazji…


*crescendo – włoskie określenie muzyczne oznaczające wzrost głośności.

** opis pochodzi ze strony http://www.klasycznaplytoteka.pl/uirapuru-heitora-villa-lobosa/, dostęp 10.02.2025 r.


Agnieszka Teodora Żabińska
Źródło: filharmonia.olsztyn.pl