Rewolucyjny pomysł na uratowanie perły Warmii

2025-03-23 15:00:00(ost. akt: 2025-03-21 15:20:11)

Autor zdjęcia: Igor Hrywna

— Pasłęka zmienia się w ściek — alarmują miłośnicy tej rzeki. Mają odważny pomysł na jej uratowanie.
Według różnych publikacji Pasłęka ma od 169 km do 211 km długości. Zaczyna swój bieg na Pojezierzu Olsztyńskim, pod drodze mija okolice Ornety, przepływa przez Braniewo i uchodzi do Zalewu Wiślanego. Jej odcinek leżący w powiecie olsztyńskich mierzy 36 km. Pasłęka to jedna z największych i najpiękniejszych warmińskich rzek. Nazywana jest perłą Warmii i stanowi naturalną granicę z Mazurami. Niestety jej stan z każdym rokiem pogarsza się.

Ekolodzy: To ściekowisko
O fatalnej sytuacji rzek Pasłęki „Gazeta Olsztyńska” alarmowała już w 2023 roku.

— Naszym oczkiem w głowie jest Pasłęka, która nazywana jest perłą Warmii, a na naszych oczach zmienia się w ściek — mówił wtedy Piotr Piskorski ze stowarzyszenia Passaria. — Z roku na rok jest coraz gorzej. W ostatnich latach te zmiany bardzo przyspieszyły. W Łęgutach sytuacja jest najgorsza. Nie tylko w Pasłęce, ale też w jeziorach Sarąg i Łęguckie, gdzie tlen jest na głębokości jednego metra. Jezioro Łęguckie to właściwie odstojnik ścieków. Prosto z tego jeziora Pasłęka płynie do Isąga, który był krystalicznie czysty, a teraz zaczyna być drugim ściekowiskiem.

— W strategii rozwoju obszaru funkcjonalnego Szlak Świętej Warmii do 2030 roku zwróciliśmy uwagę na to, że słabo rozwinięta gospodarka ściekowa w naszym regionie niesie negatywne konsekwencje z uwagi na bliskość Bałtyku, z kolei niedostateczna infrastruktura społeczno-gospodarcza jest wręcz zagrożeniem dla przyrody, przyczynia się do degradacji środowiska naturalnego i utraty bioróżnorodności. Jest to związane z bliskością stolicy województwa warmińsko-mazurskiego i brakiem strategii inwestycyjnych — informuje starosta olsztyński Andrzej Abako.

Przedstawiciele stowarzyszenia Passaria, chcąc ratować rzekę, zorganizowali spotkanie w olsztyńskim starostwie wraz ze stowarzyszeniem Isąg i naukowcami z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Zdaniem prezesa Passarii degradacja tej rzeki stale się pogłębia z powodów cywilizacyjnych.

— Obecny stan Pasłęki to sprawa zaszłości sprzed lat — mówi Piotr Piskorski. — Przez lata brakowało kanalizacji w miejscowościach leżących w górnej części tej rzeki. To także coraz bardziej intensywne rolnictwo związane z używaniem nawozów. Pasłęka zasługuje na ochronę, w końcu znajduje się na obszarze chronionym Natura 2000, na jej terenie znajduje się rezerwat Ostoja Bobrów na Rzece Pasłęce. Powinna więc być pierwszej klasy czystości, tymczasem jej stan jest coraz gorszy.

Pomysł na uratowanie Pasłęki
Ekolodzy, którym na sercu leży ochrona tej warmińskiej rzeki, mają plan działania. I to rewolucyjny. Polega na oddzieleniu dwóch jezior od Pasłęki i skierowanie rzeki do jej starego koryta.

— To naprawdę nie wymaga wielu nakładów — twierdzi Piskorski. — Decyzję o zmianie biegu Pasłęki podjął ówczesny właściciel majątków Łęguty i Grazymy August von Stein-Kamieniecki w roku 1820. Przekopując nowe koryto rzeki, która teraz miała płynąć przez jeziora Łęguckie i Żelazne (Isąg), doprowadził on wodę do wsi Łęguty. Dodatkowo, wykorzystując spadek rzeki, wybudowano dwa młyny oraz elektrownię wirnikową w Łęguckim Młynie, która zasilała w energię elektryczną dwór i zabudowania gospodarcze w Łęgutach i Grazymach.
Po skierowaniu Pasłęki do starego koryta kolejnym krokiem powinno być wykonanie rekultywacji wspomnianych jezior, a także tzw. renaturyzacja odcinka, który łączy się z nimi. Miałoby to polegać na stworzeniu strefy ochronnej jego brzegów poprzez np. nasadzenia drzew. Korzyścią ma być m.in. zwiększenie zdolności do samooczyszczania rzeki oraz zwiększenie liczby siedlisk i polepszenie warunków środowiskowych dla chronionych gatunków ryb.

W Kortowie odbyło się spotkanie w tej sprawie. Wziął w nim udział m.in. zaproszony do współpracy przedstawiciel szczecińskiej firmy, która ma na swoim koncie kilka projektów związanych z ratowaniem wód w Polsce. O rezultatach spotkania poinformujemy wkrótce.

Regionalni organizatorzy spływów kajakowych twierdzą, że taki stan wody jak w przypadku zdegradowanego odcinka Pasłęki na pewno nie przyciągnie turystów. Wprost przeciwnie. — Oczywistą rzeczą jest to, że spędzanie czasu na wodzie ze świadomością, że to zgnilizna, jest mało atrakcyjne. Każdy będzie wolał pojechać na inny szlak, na którym będzie czysta woda i możliwość kąpieli w sezonie — mówi Michał Bęczkowski, z PTTK Mazury, specjalizujący się w organizacji spływów kajakowych.


Passaria to historyczna nazwa Pasłęki, rzeki dzielącej Starą i Nową Pasłękę, a także stanowiącej granicę polsko-pruską. Nie tylko zresztą tam. Pasłęka oddziela bowiem dwie historyczne krainy: Warmię i Prusy Górne.
Cała Pasłęka, wraz z kilkoma dopływami oraz jeziorami, przez które przepływa, od 1971 r. jest rezerwatem przyrody Ostoja Bobrów na Rzece Pasłęce.

Grzegorz Szydłowski