Wilki na Warmii i Mazurach – czy faktycznie jest ich więcej?

2025-03-18 16:00:00(ost. akt: 2025-03-18 14:49:39)

Autor zdjęcia: wirestock/freepik

Czy wilki coraz częściej pojawiają się w pobliżu ludzi, czy to tylko kwestia lepszego monitoringu? Podczas Forum Ochrony Środowiska w Olsztynie eksperci apelowali o edukację i dokumentowanie spotkań z drapieżnikami. – Na dziesięć zgłoszeń prawdziwe jest jedno, góra dwa – podkreślała konserwator Aleksandra Krzysztoń-Rzodkiewicz. Jak rozpoznać realne zagrożenie i kiedy interweniować?
W Olsztynie odbyło się we wtorek (18 marca) zorganizowane przez wojewodę i Związek Gmin Warmińsko-Mazurskich regionalne Samorządowe Forum Ochrony Środowiska. Konserwator Aleksandra Krzysztoń-Rzodkiewicz przekonywała na nim samorządowców, że powinni postawić na edukowanie lokalnych społeczności i starannie dokumentować ewentualne przypadki pojawiania się wilków.

— Wilków rzeczywiście jest więcej, bo obowiązująca od 1998 roku ochrona gatunkowa przynosi efekty, to nie ulega wątpliwości. Z drugiej strony jest coraz więcej monitoringów, zdjęć z fotopułapek i innych urządzeń, które dokumentują obecność wilków, czasami także w terenach zurbanizowanych — przyznała Krzysztoń-Rzodkiewicz i zastrzegła, że zdecydowana większość zgłoszeń od ludzi, którzy twierdzą, że widzieli w swoim otoczeniu wilki, jest nieprawdziwa.

— Na dziesięć sygnałów o wilkach prawdziwy okazuje się jeden, góra dwa — przyznała olsztyńska konserwator przyrody i powiedziała, że z tego powodu każdy, kto uważa, że na swoje drodze spotkał wilki powinien zrobić im - z zachowaniem bezpiecznej odległości - zdjęcie lub nagrać film. Chodzi o t, by fachowcy mogli zweryfikować, czy rzeczywiście w danej okolicy pojawił się wilk.

Krzysztoń-Rzodkiewicz zastrzegała, że spotkanie wilka w naturalnym środowisku, np. na skraju lasu nie jest sytuacją nadzwyczajną i wymagającą interwencji. Te należy podejmować, gdy wilki pojawiają się we wsiach czy miastach albo wtedy, gdy w dzień napadają na zwierzęta gospodarskie. W takich sytuacjach możliwe jest płoszenie wilków (wydaje na to zgodę Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska) lub ich odstrzał (tu zgodę wydaje wyłącznie Główny Inspektorat Ochrony Środowiska). Regionalna konserwator ochrony przyrody zapewniła samorządowców, że w pilnych sprawach decyzje eliminacyjne wydawane są telefonicznie w kilkanaście - kilkadziesiąt minut. Jako dowód podała niedawne odnalezienie w psiej budzie mocno zakażonego świerzbowcem wilka w powiecie ostródzkim. Zwierzę było w bardzo złej kondycji, cierpiało. "Zgoda na eliminację tego wilka nadeszła w kilkadziesiąt minut" - podała konserwator przyrody.

Wskazała też, że możliwe jest wydawanie zgód na płoszenie wilków np. petardami. Takie zgody są możliwe wówczas, gdy wilki w realny sposób stwarzają zagrożenie we wsiach czy miastach.

— Ale by je wydać - lub nie - musimy bardzo dokładnie rozważyć daną sprawę. W tym celu przede wszystkim musimy mieć pewność, że mamy do czynienia z wilkami, stąd konieczne są zdjęcia czy filmy — podkreślała.

W woj. warmińsko-mazurskim jest bardzo wiele sygnałów o obserwacjach wilków. Niektóre samorządy, np. Dywity pod Olsztynem, opracowały dla mieszkańców wytyczne, co mają robić w razie obserwacji wilków.

Krzysztoń-Rzodkiewicz poinformowała samorządowców, że trudna do dokładnego oszacowania populacja wilków w Polsce mogła sięgać 4,7 tys. osobników.

Podczas forum eksperci apelowali do samorządowców, by ci przekonywali mieszkańców, że pod żadnym pozorem nie powinni wykładać resztek jedzenia w miejscach, które są dostępne dla wszystkich dzikich zwierząt, nie tylko wilków.

— Zwierzęta szybko się uczą, gdzie mają duża ilość łatwego do zdobycia jedzenia i korzystają z tego. Nie powinniśmy zwierząt do karmienia resztkami przyzwyczajać —mówiła Maja Jakubiuk z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

W forum ochrony środowiska uczestniczyli przedstawiciele większości warmińsko-mazurskich gmin.

PAP/red.