Adrian Zandberg w Olsztynie: Polska musi być silna i solidarna

2025-02-26 14:15:57(ost. akt: 2025-02-26 14:18:51)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

W kampanii prezydenckiej trwa bardzo zła, niebezpieczna licytacja dla Polski: kto zwinie szybciej państwo - ocenił w kandydat partii Razem na prezydenta, poseł Adrian Zandberg. Jak dodał, Polska musi być silna i solidarna, aby mogła realizować duże inwestycje publiczne.
Zandberg podczas konferencji w Olsztynie powiedział, że "Polska musi mieć odważną klasę polityczną i odważnego, patrzącego w przyszłość prezydenta". "Polska musi mieć u władzy polityków, którzy chcą silnej przyszłości naszej ojczyzny, a nie państwa minimum i zwijania i likwidacji państwa". Jak mówił, "obecnie w kampanii prezydenckiej trwa bardzo zła, bardzo niebezpieczna dla Polski licytacja: kto zwinie państwo jeszcze szybciej?".

— W tej kampanii wszyscy udają Konfederację, małpują i wdzięczą się do niej. To, że Platforma udaje Konfederację, to już nikogo nie dziwi, ale wiem, że państwo są zaskoczeni widząc to, co w ostatnich dniach wyprawia kandydat PiS pan (Karol) Nawrocki. Wdzięczy się do pana (Sławomira) Mentzena i udaje, że jest Mentzenem. Kiedy ten ostatni chce obniżać podatki dla milionerów i zwijać państwo, pan Nawrocki potakuje, że będzie obniżać podatki razem z Mentzenem — podkreślił.

Jak ocenił Zandberg, "to niebezpieczna licytacja, bo Polska by mogła się rozwijać i by była bezpieczna potrzebuje dużych publicznych inwestycji: w energetykę, w sieci przesyłowe i nowy przemysł".

— Żeby to było możliwe, to Polska musi być silna i solidarna. W państwie pana Mentzena nie będzie pieniędzy na duże publiczne inwestycje, bo Mentzen odda pieniądze swoim kolegom milionerom. Nie będzie pieniędzy na 800 plus i na elementarną solidarność, bo solidarność się im nie podoba. Oni chcą państwa, które jest dobre dla egoistów, dla milionerów ale jest złe dla milionów pracujących ludzi. W ślad za nim podąża niestety pan (Rafał) Trzaskowski i kandydat PiS — zaznaczył.

Jak mówił Zandberg, "czas stanąć w prawdzie - to nie jest PiS Lecha Kaczyńskiego i Beaty Szydło".

— To jest partia, której ton nadaje pan Nawrocki, Matecki i Mejza, kopiujący najgłupsze pomysły ze Stanów Zjednoczonych i Konfederacji. To jest klon Konfederacji a nie prospołeczna, niepodległościowa formacja, jakiej Polska potrzebuje — ocenił.

W opinii kandydata partii Razem, "Polska musi być solidarna i ambitna".

— Chcemy Polski, która inwestuje w przyszłość i która nadaje ton Europie a nie odwraca się do Europy plecami i nie poddaje się Europie, jak to robiła wcześniej PO — mówił. — Z niepokojem słucham, kto jeszcze bardziej zdereguluje państwo, kto jeszcze zlikwiduje albo obniży podatki. Na końcu tej drogi jest państwo słabe, niezdolne do tego, by zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom. Widzimy, że w tym transakcyjnym świecie polityki międzynarodowej, jaki nastał w ostatnich tygodniach, bardzo łatwo można trafić jako danie (na stole) —podkreślił.

W środę (26 lutego) Zandberg spotka się jeszcze w Olsztynie z mieszkańcami a w czwartek będzie prowadził kampanię w Mrągowie i Giżycku. (PAP)