Przerażające sceny na olsztyńskiej starówce – uzbrojony mężczyzna, strzały i akcja kontrterrorystów [ZDJĘCIA]

2025-02-08 21:11:44(ost. akt: 2025-02-08 21:53:36)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Wieczór na olsztyńskiej starówce zamienił się w scenę rodem z filmu akcji. Uzbrojony mężczyzna zabarykadował się na poddaszu jednego z budynków przy ulicy Świętej Barbary, zmuszając policję do interwencji. Na miejscu pojawiły się radiowozy i kontrterroryści.
W sobotę wieczorem (8 lutego) na olsztyńskiej starówce doszło do dramatycznych wydarzeń rodem z kina akcji. Mężczyzna uzbrojony w przedmiot przypominający broń biegał po klatce schodowej jednego z budynków przy ulicy Świętej Barbary. Na miejsce natychmiast przybyło kilka radiowozów.

Ze względu na potencjalne zagrożenie, funkcjonariusze zamknęli część ulicy i zabezpieczyli teren. Mężczyzna zabarykadował się na poddaszu budynku, a kontakt z nim był niemożliwy. Sytuacja wymagała zdecydowanych działań, dlatego na miejsce wezwano także policyjnych kontrterrorystów.

Fot. Zbigniew Woźniak

— Otrzymaliśmy informację o tym, że w kamienicy na olsztyńskiej starówce znajduje się mężczyzna, który zachowuje się agresywnie. Padła również informacja, że może posiadać on broń, dlatego też odcięliśmy część ulicy, aby zapewnić bezpieczeństwo — informuje rzecznik policji Jacek Wilczewski.

Fot. Zbigniew Woźniak

Podczas wejścia do pomieszczenia mężczyzna wycelował broń w stronę policjantów. W odpowiedzi padł strzał, jednak – jak się później okazało – agresor posiadał broń gazową, a nie palną. Podkomisarz Jacek Wilczewski z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie poinformował, że nikt nie odniósł poważnych obrażeń, choć podejrzany został poturbowany podczas zatrzymania. Ze względu na jego stan przewieziono go do szpitala, gdzie zostanie przebadany pod kątem obecności narkotyków w organizmie.

Fot. Zbigniew Woźniak

Jak dotąd nie ustalono, co skłoniło mężczyznę do tak agresywnego zachowania. Mieszkańcy olsztyńskiej starówki byli zszokowani całą sytuacją i z niepokojem obserwowali działania policji.

Śledztwo w sprawie trwa, a policja bada wszystkie okoliczności tego niecodziennego incydentu.

Fot. Zbigniew Woźniak


Do tematu wrócimy.