Pożar kamienicy w Starogardzie Gdańskim. Są ranni

Pierwsze informacje o pożarze w Starogardzie, które szybko zaniepokoiły lokalną społeczność, pojawiły się dzięki dziennikarzom radia RMF FM w piątek (30 sierpnia). Otrzymali oni zgłoszenie na "gorącą linię", gdzie świadkowie zdarzenia donosili o gwałtownym pożarze, który wybuchł w jednym z budynków mieszkalnych przy ulicy Piłsudskiego.

Po przybyciu na miejsce, okazało się, że sytuacja jest poważniejsza, niż początkowo przypuszczano. Na miejscu pojawiło się kilka jednostek straży pożarnej, które z całego regionu zostały zmobilizowane do akcji. Ekipy ratunkowe pracowały intensywnie przez kilkadziesiąt minut, próbując opanować żywioł i ewakuować mieszkańców z płonącego budynku.

Według pierwszych raportów, co najmniej cztery osoby odniosły obrażenia, w tym dwójka małych dzieci. Dzieci w wieku dwóch i pięciu lat, doznały poważnych poparzeń, co skłoniło służby ratunkowe do natychmiastowego wezwania Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na miejscu zdarzenia lądowały dwa śmigłowce, które przetransportowały najmłodszych poszkodowanych do szpitala specjalistycznego. Wśród rannych znalazł się również jeden z rodziców dzieci, a także przechodzień, który z narażeniem własnego życia próbował ratować maluchy uwięzione w płonącym mieszkaniu.

Sytuacja wymagała szybkiej i skoordynowanej akcji ratunkowej. Strażacy działali z pełnym zaangażowaniem, a ich determinacja pozwoliła na skuteczne opanowanie ognia. Ostatecznie, po intensywnej walce z żywiołem, udało się ewakuować wszystkich mieszkańców z zagrożonego budynku. W sumie w działaniach brało udział około 30 strażaków, którzy nieustannie pracowali nad zminimalizowaniem strat i zapobieżeniem dalszemu rozprzestrzenianiu się pożaru.

Źródło: RMF FM/Fakt

sj