Olimpijski Alfabet Paryż 2024 (1)
2024-08-15 10:22:44(ost. akt: 2024-08-15 10:25:18)
Olimpiada w Paryżu przeszła do historii, więc teraz nadszedł czas podsumowań i rozliczeń. A jest co rozliczać, bo polski sport cofnął się o 68 lat, do Melbourne, gdzie biało-czerwoni olimpijczycy zdobyli zaledwie dziewięć medali, w tym jeden złoty.
Największa i najważniejsza sportowa impreza świata to tysiące zawodników, wielkie emocje, chwile wzruszeń, ale i wielkie dramaty, gdy w ułamku sekundy rozwiewały się nadzieje na medal. Niestety, uczucie rozczarowania bardzo często było udziałem reprezentantów Polski i ich kibiców, bo informacje o ich startach zazwyczaj zaczynały się od słów przegrał/przegrała lub odpadł/odpadła... W efekcie była to nasza najgorsza olimpiada od 1956 roku, chociaż prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego zapowiadał znacznie lepszy wynik. Jednak okazało się, że łatwiej jest wygrać w trzy karty niż przewidzieć, że aż tylu polskich sportowców spisze się znacznie poniżej oczekiwań.
Oto nasz Olimpijski Alfabet, czyli bardzo subiektywne podsumowanie wydarzeń na sportowych arenach Paryża:
Oto nasz Olimpijski Alfabet, czyli bardzo subiektywne podsumowanie wydarzeń na sportowych arenach Paryża:
Andrejczyk Maria - była naszą ostatnią nadzieją, a raczej pewniakiem, na lekkoatletyczny medal. Prawdopodobnie nawet złoty, bo przecież w kwalifikacjach uzyskała najlepszy rezultat - 65,52 m... Powtórzenie tego wyniku w finale dałoby jej srebrny medal, jednak - jak sama przyznała przed kamerami telewizyjnymi - „spierd....am robotę, bo konkurs był na żałośnie niskim poziomie”. Andrejczyk osiągnęła jedynie 62,44 m, co zamiast medalu dało jej zaledwie ósme miejsce, dlatego kibice przed telewizorami podobnie ocenili robotę wykonaną przez polską oszczepniczkę.
AIN - skrót, którego francuskie rozwinięcie oznacza "indywidualny neutralny sportowiec". Pod taką nazwą "kraju" rywalizowało w Paryżu po kilkanaścioro reprezentantów Rosji i Białorusi, którzy z powodu wojny w Ukrainie nie mogli eksponować barw narodowych i wspólnie pracować na dobrą pozycję w tabeli medalowej. Nie odgrywano też ich hymnów w przypadku zwycięstw, choć to było tylko jedno - Iwan Litwinowicz triumfował w gimnastyce na trampolinie. Na podium stanęły też m.in. tenisistki Mirra Andriejewa i Diana Sznajder, które przegrały finał debla.
Babiarz Przemysław - kolejny dziennikarz sportowy, który postanowił zająć się muzyką. W Radiu 357 swoją audycję ma Tomasz Smokowski, a w olsztyńskim Radiu UWM FM od kilku już lat znakomitą robotę wykonuje Paweł Jarząbek, były kierownik działu sportowego „Gazety Olsztyńskiej”, obecnie dyrektor Domu Kultury w Gietrzwałdzie. No i trzeba przyznać, że obaj spisują się wybornie - w przeciwieństwie do Babiarza, który podczas otwarcia olimpiady piosenkę Johna Lennona „Imagine” uznał za komunistyczny manifest. Przez lata miliony sądziły, że jest to piosenka pacyfistyczna, tymczasem redaktor Babiarz otworzył im oczy na prawdę. Bo prawda jest dla niego wartością najwyższą, dlatego był jedną z twarzy rządzonej przez Jacka Kurskiego TVPiS. A mógł się skupić na sporcie, bo zna się na nim - zwłaszcza na lekkoatletyce - jak mało kto. A po powrocie z Paryża pewnie krótki odpoczynek i przenosiny do Telewizji Republika? Rafał Patyra, Anna Popek i Danuta Holecka zapraszają.
Boks - kiedyś rozgrzewał kibiców do czerwoności, szczególnie polskich, a dzisiaj stał się dyscypliną niszową, która - jeśli nic się nie zmieni - za cztery lata w Los Angeles już nie znajdzie się programie olimpiady.
Botswana - piątkowe popołudnie było w tym kraju czasem święta narodowego, bo dzień wcześniej w biegu na 200 m triumfował Letsile Tebogo, który wywalczył pierwszy w historii tego kraju złoty medal olimpijski. Prezydent Mokgweetsi Masisi powiedział, że osiągnięcie 21-letniego sprintera zasługuje na to, aby "naród zatrzymał się i uczcił go w najbardziej wyjątkowy, stosowny i odpowiedzialny sposób", a jego sukces "zostanie wyryty w annałach historii Republiki".
Breaking - nowy sport olimpijski, który zadebiutował w Paryżu. Jest to styl taneczny pochodzący z USA zawierający wiele elementów siłowo-sprawnościowych. Ma przede wszystkim przyciągnąć na igrzyska młodzież i sprawić, że impreza ta stanie się bardziej atrakcyjna dla młodszych kibiców.
Chaos - wadliwa tablica wyników omal nie odebrała polskim szpadzistkom brązowego medalu. W rywalizacji o trzecie miejsce zawodów drużynowych w samej końcówce pokazywała jednopunktowe prowadzenie biało-czerwonych, choć faktycznie był remis. Wprowadzona w błąd Chinka Sihan Yu rzuciła się rozpaczliwie do ataku, aby doprowadzić do wyrównania, no i na 4,34 s przed końcem czasu zadała trafienie. Wtedy wyniki skorygowano i nagle w trudnej sytuacji znalazła się Aleksandra Jarecka. Kontrowersje nie wytrąciły jej z równowagi - Polka zdobyła punkt w ciągu niespełna półtorej sekundy, a potem przesądziła o zwycięstwie swojej drużyny w dogrywce.
A do Jareckiej jeszcze wrócimy.
A do Jareckiej jeszcze wrócimy.
Cruise. Tom Cruise - podczas uroczystego zamknięcia olimpiady amerykański gwiazdor najpierw skoczył z dachu stadionu, po czym w błyskawicznym tempie z Paryża teleportował się do Los Angeles, udowadniając, że nie ma dla niego misji niemożliwych.
Duet - "na zdjęciu widzicie mnie i moją rywalkę, ale w rzeczywistości są tu trzy osoby" - napisała w mediach społecznościowych Egipcjanka Nada Hafez po zakończeniu rywalizacji w szermierce. Ogłosiła, że jest w siódmym miesiącu ciąży. Także azerska łuczniczka Jajlagul Ramazanowa poinformowała po swoim występie, że jest w ciąży od sześciu i pół miesiąca. "Kobiety rozwiewają mit, że w tym okresie nie można trenować na wysokim poziomie" - podsumowała lekarka medycyny sportowej Kathryn Ackerman.
Działacze - przez kilkadziesiąt ostatnich lat najważniejszy element polskiego sportu. Co prawda naiwni lub niezorientowani sądzili, że ważniejsi są zawodnicy, trenerzy, ewentualnie sponsorzy, ale to „mylny błąd”. Dlatego bardzo często w składzie polskiej ekipy nie było miejsca dla obiecującego sportowca, że przypomnimy chociażby Wojciecha Fortunę, który jedynie dzięki wstawiennictwu mediów poleciał na zimowe igrzyska do Sapporo w 1972 roku, gdzie zdobył pierwsze polskie złoto, ale dla działaczy miejsce zawsze być musiało. Jest jednak szansa, że po Paryżu coś się zmieni, bo po ostatnich wyczynach szefów związków sportowych, którzy m.in. chcieli „odstrzelić” Jarecką, czara goryczy chyba się przelała. Warto dodać, że tyle samo punktów rankingowych co Jarecka miał jeszcze inny polski szermierz, jednak co do jego olimpijskiego startu nikt w związku nie miał wątpliwości. I to, że ojcem owego sportowa jest... wiceprezes związku, na pewno nie miało żadnego znaczenia.
Empatia - podczas ceremonii dekoracji medalowej turnieju singlistek w badmintonie wicemistrzyni olimpijska Chinka He Bing Jiao zaprezentowała się z przypinką z hiszpańską flagą. W ten sposób chciała wesprzeć swoją wcześniejszą rywalkę Carolinę Marin. Hiszpanka, złota medalistka igrzysk w Rio de Janeiro i trzykrotna mistrzyni świata, w półfinale prowadziła z He 21:14, 10:8 i wszystko wskazywało na to, że pewnie zmierza do finału. Wtedy jednak upadła na ziemię z kontuzją kolana i musiała poddać mecz. Później nie mogła wystąpić także w pojedynku o brązowy medal.
Fornal Tomasz - do tej pory znany jako znakomity siatkarz, ale po zakończeniu kariery bez wątpienia sprawdzi się jako motywator i trener personalny, bo jego apel "Dawać, k...a, nap........amy się z nimi teraz!" poderwał Polaków do walki w półfinałowym epickim boju z Amerykanami, chociaż w pewnym wydawało się, że awans do finału oddalił się o lata świetlne.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez