Olsztyńska gwiazda Big Brothera przerywa milczenie. "Strasznie dużo przykrości mnie spotkało"

2024-08-08 17:00:32(ost. akt: 2024-08-09 08:11:20)

Autor zdjęcia: Screen z wywiadu / You Tube / Świat Gwiazd

Pierwsza, polska edycja Big Brothera zapadła wielu olsztyniakom w pamięci. Dlaczego? To właśnie wtedy udział w programie wzięła pochodząca z Olsztyna Karolina Pachniewicz, dla której występ w tv zakończył się wieloma nieprzyjemnościami i depresją.
Karolina Pachniewicz była najmłodszą uczestniczką pierwszej edycji Big Brothera. Pochodząca z Olsztyna wówczas 21-latka spontanicznie wysłała zgłoszenie do programu i już po miesiącu otrzymała zaproszenie do Warszawy na casting.

Emisja programu miała miejsce w 2001 roku na antenie TVN. Na ekranie można było zobaczyć takie postaci jak Manuela Michalak, Piotr Gulczyński czy Janusz Dzięcioł.

Olsztynianka w Domu Wielkiego Brata spędziła nieco ponad 50 dni po czym opuściła go na własną prośbę.

— Zaczęłam troszeczkę mieć depresję. Zaczęłam się źle czuć, zaczęłam za dużo główkować — mówiła w wywiadzie dla "Świata Gwiazd" Pachniewicz.

Jak wspomniała, uważa, że jej wyjście było wyreżyserowane. Tuż przed nią mury domu opuścił Grzegorz Mielec, z którym według spekulacji mediów i fanów programu dziewczyna miała się spotykać. Na wyjściu czekał na nią z bukietem kwiatów, co tylko potwierdziło spekulacje innych.

— Byłam zauroczona Grzesiem, ale on po wyjściu od razu powiedział mi, że ma dziewczynę i nic nas nie będzie łączyć — wyjaśniła Karolina.

Wtedy, jak wspomina olsztynianka PR-owcy poradzili im, aby ci spróbowali udawać parę. Według nich, był to schemat powielany w wielu krajach i wielu programach.

— Byliśmy młodzi, nie znaliśmy tego świata show biznesu i się zgodziliśmy — tłumaczyła.

Chociaż teraz zupełnie nic ich nie łączy, to jak mówi 44-latka, nadal się przyjaźnią, a Grzegorz jest w szczęśliwym związku.

Kobieta, w szczerym wywiadzie opowiedziała, jak wyglądało jej życie, tuż po tym jak opuściła Dom Wielkiego Brata.

— Strasznie dużo przykrości mnie spotkało po Big Brotherze, włącznie z obrzucaniem mojego domu jajkami. Ktoś przychodził do moich rodziców do sklepu i robił im awantury, że nie tak wychowali swoje dziecko — opowiedziała.

Skala hejtu, która spadła na Karolinę po programie była ogromna. Kobieta wskazała, że często płakała i musiała skorzystać z pomocy psychologa. Jej życie zaczęło się układać, kiedy opuściła rodzinny kraj i wyjechała do Manchesteru.

Do podjęcia decyzji odnośnie wyjazdu przekonała ją też sytuacja na rynku pracy. Przez jej wykształcenie (skończyła studia turystyczne) mogła znaleźć pracę m.in. w hotelach, gdzie stojąc na recepcji, jak wspomina, ludzie wytykali ją palcami. Dla wielu Pachniewicz miała przypiętą łatkę "Głupiej Karoliny", którą zyskała w programie.

Dopiero po wyjeździe do innego kraju w jej życiu zaczęło się układać.

— Przynajmniej byłam anonimowa — mówiła.

To tam Karolina poznała swojego partnera, który, jak mówi, bardzo ją wspiera. Mężczyzna ma dorosłą córkę, a niedawno został dziadkiem. Olsztynianka jest więc przyszywaną babcią. Pachniewicz pracuje jako tłumaczka, a w wolnym czasie maluje obrazy. Do Polski przylatuje tylko do taty, który po śmieci żony wyprowadził się z Olsztyna.