W dwie godziny dookoła świata
2025-07-24 11:00:00(ost. akt: 2025-07-24 11:11:54)
Grupa słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku z Dobrego Miasta, jak zwykle ciekawa otaczającej rzeczywistości, 22 lipca wybrała się na jednodniową wycieczkę do Seminarium Księży Werbistów w Pieniężnie - "misyjnego serca Polski", jak o nim powiedział jeden z księży biskupów. Bez wątpienia miejsca wyjątkowego. Sporo osób, mimo że pochodzą przecież stąd, nie wiedziało o jego istnieniu. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ nadal wielu mieszkańców naszego regionu nie zdaje sobie sprawy, że mamy tak blisko tak wspaniały i cenny kulturowo zakątek.
Zostaliśmy w Pieniężnie przyjęci z ogromną serdecznością i gościnnością. Spotkali się z nami ojciec dr Jan Bocian SVD, ojciec mgr lic. Ireneusz Piskorek SVD oraz kleryk Łukasz Goławski (ubiegłoroczny, sympatyczny mój student z UWM w Olsztynie), którym bardzo dziękuję za życzliwe przyjęcie. Gospodarze miejsca podzielili się z nami refleksjami na temat duchowości werbistowskiej, historii zgromadzenia, drogi powołań, a także codziennego życia w seminarium. Podzieleni na dwie grupy odwiedziliśmy rozległy, zabytkowy gmach seminarium, przeszliśmy się jego korytarzami, zajrzeliśmy do pięknego kościoła seminaryjnego, zachwyciliśmy się ogrodem i zatrzymaliśmy na chwilę modlitwy i zadumy przy grobach misjonarzy na seminaryjnym cmentarzu. Wśród bardzo prostych, jednakowych krzyży i tabliczek grobów werbistów, można wyczytać ciche historie ludzi, którzy nieśli Ewangelię do najdalszych zakątków globu albo też pracowali ofiarnie w Polsce.
Ponad 8 tysięcy artefaktów
Głównym punktem naszego pobytu było jednak Muzeum Misyjno-Etnograficzne, które po niedawno zakończonej modernizacji zyskało nową jakość i mogę chyba tak powiedzieć – duszę, do którego zwiedzenia zapraszam i zachęcam. Muzeum to jest naprawdę warte zobaczenia! Nie jest już tylko tradycyjna ekspozycja, to nowoczesna, multimedialna przestrzeń, zaprojektowana z wyczuciem i znawstwem, tak by każda osoba, bez względu na wiek, wiedzę czy sprawność, mogła w sposób przystępny, ciekawy i angażujący zapoznać się z bogactwem kultur całego świata.
Głównym punktem naszego pobytu było jednak Muzeum Misyjno-Etnograficzne, które po niedawno zakończonej modernizacji zyskało nową jakość i mogę chyba tak powiedzieć – duszę, do którego zwiedzenia zapraszam i zachęcam. Muzeum to jest naprawdę warte zobaczenia! Nie jest już tylko tradycyjna ekspozycja, to nowoczesna, multimedialna przestrzeń, zaprojektowana z wyczuciem i znawstwem, tak by każda osoba, bez względu na wiek, wiedzę czy sprawność, mogła w sposób przystępny, ciekawy i angażujący zapoznać się z bogactwem kultur całego świata.
Muzeum przeszło gruntowną restrukturyzację i odświeżenie, zarówno od strony merytorycznej, jak i architektonicznej. Ekspozycja została zaplanowana na nowo, z zastosowaniem elementów interaktywnych, ekranów dotykowych, materiałów audiowizualnych, filmów i nagrań. Sale tematyczne są przejrzyste, logicznie zorganizowane i pełne przestrzeni. Nie ma tu poczucia przytłoczenia, ani ciasnoty. I co najważniejsze – to nie są zakurzone eksponaty, które przemawiają tylko do specjalistów. To raczej opowieść o najdalszych zakątkach świata podana żywo, intrygująco, ciekawie przy pomocy zgromadzonych tam przedmiotów. Dzięki tej formie muzeum staje się przyjazne zarówno dla dzieci i młodzieży, jak i dla osób starszych. Seniorzy mogą bez pośpiechu oglądać eksponaty, które są czytelnie opisane, dzieci zaś odkrywać świat wszystkimi zmysłami. To ogromna zaleta tego muzeum.
W zbiorach znajduje się ponad 8 tysięcy artefaktów – przedmiotów codziennego użytku, ozdób, masek rytualnych, instrumentów muzycznych, tkanin, rzeźb, figurek, broni, książek, odzienia, biżuterii, naczyń i szat liturgicznych. Jest nawet przykład dawnych cel zakonników, a nawet... motocykl, którym misjonarz przemieszczał się w trudnych warunkach. Co najważniejsze – te przedmioty są oryginalne. Nie pochodzą z przypadkowych zakupów ani muzealnych aukcji, nie są podróbkami, ale zostały przywiezione przez misjonarzy, którzy pracowali w różnych miejscach globu – Azji, Afryce, Ameryce Północnej i Południowej, Oceanii. Każdy przedmiot to ślad innej kultury, obyczaju, tradycji, religii.
Nasze zwiedzanie poprowadziła przewodniczka, która w sposób rzeczowy i kompetentny przeprowadziła nas przez kolejne części ekspozycji, co uprościło i skróciło nam zwiedzanie.
Nasze zwiedzanie poprowadziła przewodniczka, która w sposób rzeczowy i kompetentny przeprowadziła nas przez kolejne części ekspozycji, co uprościło i skróciło nam zwiedzanie.
Zrozumieć i poczuć świat
Warto podkreślić, że muzeum jest otwarte codziennie, również w niedziele (od godziny 11), a zwiedzanie, jak na razie, odbywa się na zasadzie dobrowolnej ofiary – co łaska. Nie ma wyznaczonego cennika, co sprawia, że dostęp do tej wyjątkowej placówki pozwala każdemu, niezależnie od sytuacji, skorzystać z jej bogactwa.
Warto podkreślić, że muzeum jest otwarte codziennie, również w niedziele (od godziny 11), a zwiedzanie, jak na razie, odbywa się na zasadzie dobrowolnej ofiary – co łaska. Nie ma wyznaczonego cennika, co sprawia, że dostęp do tej wyjątkowej placówki pozwala każdemu, niezależnie od sytuacji, skorzystać z jej bogactwa.
Muzeum znajduje się zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Olsztyna czy Lidzbarka Warmińskiego, co czyni je doskonałym miejscem na wakacyjną lub weekendową wyprawę zarówno dla rodzin z dziećmi, grup szkolnych, jak i seniorów czy turystów indywidualnych.
W drodze powrotnej długo jeszcze rozmawialiśmy o tym, czego doświadczyliśmy. Jedna z naszych uczestniczek powiedziała: „To było jak podróż dookoła świata”. I rzeczywiście – nie przesadzę, jeśli powiem, że to muzeum nie tylko pokazuje świat, ale pozwala go lepiej zrozumieć i poczuć, co, zwłaszcza współcześnie, jest pożądaną cechą ogólnej kultury człowieka. I co też ważne – uświadamia jak wiele pracy, poświęcenia i gorliwości włożyli, i jeszcze muszą włożyć, misjonarki i misjonarze na całym świecie, aby uczynić go lepszym i świętszym, dzięki głoszeniu Dobrej Nowiny.
Trzeba powiedzieć, że to Muzeum Misyjno-Etnograficzne w Pieniężnie to nie tylko atrakcja turystyczna, ale doskonała przestrzeń spotkania i refleksji nad innością ludzi i miejsc. W czasach, gdy świat wydaje się często podzielony, niezrozumiały, zdominowany przez różne stereotypy, ksenofobię, czyli lęk przed tym, co obce i nieznane, tu odnajduje się jego sensowną różnorodność i jej, przynajmniej częściowe, wyjaśnienie.
Polecam to miejsce na czas wakacji i nie tylko, tym wszystkim, którzy chcą zobaczyć więcej niż tylko zebrane artefakty, ale którzy też chcą zrozumieć świat w jego rozmaitych odsłonach i jego specyfice.
Zdzisława Kobylińska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez