Rezygnacja z reparacji?! Tusk: Nie jestem rozczarowany

2024-07-02 14:21:46(ost. akt: 2024-07-02 14:25:46)

Autor zdjęcia: PAP/Marcin Obara

Niejasne i okrągłe słowa Donalda Tuska i Olafa Scholza po konsultacjach międzyrządowych w Warszawie jasno wskazują, że pełnowymiarowych reparacji wojennych od Niemiec Polska nie uzyska. „Niemcy będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji; w Berlinie powstanie miejsce upamiętnienia polskich ofiar II WŚ” - powiedział dzisiaj kanclerz Niemiec Olaf Scholz. „W sensie prawnym problem reparacji został opisany w decyzjach i traktatach rządowych, ale można różne konsekwencje i wnioski wyciągać z tego, co tak naprawdę to oznacza” - stwierdził Donald Tusk.
Dzisiaj w KPRM odbyły się pierwsze od 2018 r. konsultacje międzyrządowe między Polską a Niemcami.

Podczas konferencji kanclerz Niemiec Olaf Scholz podkreślił, że Niemcy „pragną silnego polskiego głosu w Europie”.

— Aby kształtować dobrą przyszłość, potrzebne jest jasne spojrzenie na przeszłość — przekonywał.

Scholz przypomniał, że w tym roku wypada 80. rocznica Powstania Warszawskiego i 85. rocznica wybuchu II wojny światowej.

— My - Niemcy - podczas II WŚ przysporzyliśmy Polsce niezmierzone cierpienia, jesteśmy świadomi swojej winy i odpowiedzialności za miliony ofiar niemieckiej okupacji — zapewnił.

— Dlatego Niemcy będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji — podkreślił.

Kanclerz Niemiec poinformował, że „w tym celu gabinet federalny podjął decyzję o utworzeniu w Berlinie miejsca upamiętnienia polskich ofiar II WŚ i nazistowskiej okupacji”. Jak zapowiedział, „Dom Polsko-Niemiecki”, będzie „widocznym znakiem przeciwko zapomnieniu oraz przestrogą na przyszłość”.

Ponadto Scholz podkreślił, że bezpieczeństwo Niemiec i Polski są nierozłącznie ze sobą powiązane.

— Bezpieczeństwo Polski to także bezpieczeństwo Niemiec - tym się kierujemy jako sąsiedzi, sojusznicy w ramach NATO oraz partnerzy w UE — oświadczył.

Okrągłe słowa ws. reperacji
Premier Donald Tusk powiedział po polsko-niemieckich konsultacjach międzyrządowych, że rozmowa o naprawie krzywd powinna budować dobre relacje i nigdy więcej nie powinna stać się przedmiotem wojny dyplomatycznej. Dodał, że nie ma takich kwot, które by zadośćuczyniły Polsce straty wynikające z napaści Niemiec.

Po konsultacjach kanclerz Niemiec Olaf Scholz oświadczył, że Niemcy będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji. Dodał, że w Berlinie powstanie miejsce upamiętnienia polskich ofiar II wojny światowej.

Podczas wspólnej konferencji szefów rządów dziennikarz zapytał, czy polski premier nie jest rozczarowany, że nie udało się ustalić konkretnej pomocy dla żyjących Polaków poszkodowanych w II wojnie światowej.

Premier odpowiedział, że nie jest w żadnym stopniu rozczarowany „propozycją i dobrym gestem ze strony kanclerza Niemiec i niemieckiego rządu, bo nie ma takich gestów, które by usatysfakcjonowały Polaków i takiej sumy pieniędzy, która by zrównoważyła to, co się stało w trakcie II wojny światowej”.

Dodał, że w tej kwestii nie ma sporu między nim a kanclerzem Niemiec.

— W sensie prawnym problem reparacji został opisany w decyzjach i traktatach rządowych, ale można różne konsekwencje i wnioski wyciągać z tego, co tak naprawdę to oznacza. Dla mnie jest ważne, że dzisiaj usłyszałem słowa i deklaracje, które potwierdzają powszechne przekonanie w Polsce, że wymuszone historią zrzeczenie się reparacji nie zmienia faktu, ile tragicznych strat w ludziach, majątku, terytoriach Polska poniosła wskutek napaści Niemiec — powiedział Tusk.

— Jeśli dziś słyszymy, że Niemcy, nie w kontekście reparacji, są gotowe do decyzji, które mogą zadośćuczynić tym, którzy byli bezpośrednimi ofiarami wojny, (…) że Niemcy są gotowe do wzięcia współodpowiedzialności za bezpieczeństwo kontynentu, bo patrząc w przyszłość byłoby to dla mnie najbardziej wiarygodnym działaniem (…), to są kroki i sygnały w dobrą stronę. Natomiast to, czy to w jakikolwiek sposób zadośćuczyni straty, jakie Polska poniosła w czasie II wojny światowej, oczywiście nie — przyznał szef polskiego rządu.

Zaznaczył, że rozmowa o naprawie krzywd, upamiętnieniu i współpracy militarnej powinna budować dobre relacje i nigdy więcej nie powinna być przedmiotem wojny dyplomatycznej, „nie mówiąc o konflikcie prawdziwym”.

— Jeśli zatem jest jakaś wyraźna różnica między przeszłością, niedawną przeszłością, a tym, co robimy dzisiaj, to będziemy szukać rozwiązań, które usatysfakcjonują Polskę, ale nie w duchu konfrontacji politycznej, tylko wzajemnego porozumienia— zapewnił premier.

Jak podsumował, rozczarowany jest raczej historią ostatnich 100 lat w tej części Europy, natomiast „jest zbudowany gotowością do poważnej rozmowy na ten temat”.

„Nikt nikogo nie chce ograć”
Premier Donald Tusk powiedział, że w kwestii zadośćuczynienia Polsce za straty w czasie II wojny światowej „nikt nikogo nie chce ograć”.

— Intencja rządu niemieckiego wynika z dość oczywistej potrzeby o charakterze etycznym, ale też politycznym — powiedział Tusk.

Podczas konferencji kanclerza Niemiec i szefa polskiego rządu padło pytanie o dalsze kroki w sprawie stworzenia domu polsko-niemieckiego, czy zadośćuczynienia wobec Polski za straty wojenne.

— Ta intencja rządu niemieckiego i kanclerza, mówimy o intencji, nie jest w zamian za coś, ona wynika z dość oczywistej potrzeby o charakterze też etycznym, ale też politycznym i to jest potrzeba raczej strony niemieckiej — powiedział Tusk.

Dodał, że „to w żaden sposób nie zastępuje tego, co Polska straciła z winy Niemiec”.

— To bardzo dobrze może służyć temu ponownemu otwarciu relacji polsko-niemieckich, bo dobre gesty są w polityce też bardzo ważne. Czy to coś otwiera? Zobaczymy. To niczego nie zamyka, to z całą pewnością — powiedział premier.

— Tu nikt nikogo nie chce ograć w tej sprawie — dodał Tusk.

Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl