Nowe emerytury pójdą mocno w górę

2024-06-08 08:00:38(ost. akt: 2024-06-07 14:50:14)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do artykułu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do artykułu

Autor zdjęcia: Pixabay

Ci, którzy mogli i poczekali z przejściem na emeryturę do lipca, dobrze zrobili. Bo będą mieli wyższe świadczenia, i to o kilkaset złotych. A to dzięki czerwcowej waloryzacji kapitału, który zgromadziliśmy na swoją przyszłą emeryturę.
W I kwartale tego roku ZUS przyznał 66,9 tys. emerytur, a przeciętna wysokość nowo przyznanego świadczenia wyniosła 3606,56 zł brutto. Gdyby część tych osób mogła i poczekała z przejściem na emeryturę do lipca, to ich świadczenie byłoby o kilkaset złotych wyższe.

To dzięki czerwcowej waloryzacji naszych składek zgromadzonych na kontach i subkontach, której wysokość zależy od inflacji i wzrostu przypisu składek emerytalnych w poprzednim roku. Zgodnie z przewidywaniami tegoroczna waloryzacja będzie wysoka, bo składki emerytalne i kapitał początkowy za 2023 r. będą waloryzowane o 14,87 proc., a środki na subkontach — o 9,91 proc.

To oznacza, że emerytury przyznawane w lipcu będą sporo wyższe, bo nasze pieniądze się rozmnożą, a dokładnie urosną o wskaźnik waloryzacji. Jednak nie ma nic za darmo, bo to zasługa głównie wysokiej inflacji, która była w zeszłym roku.

Dlatego waloryzacja składek i kapitału będzie tak wysoka, choć nie rekordowa, bo wyższą waloryzację składek mieliśmy za rok 2008 roku i było to 16,26 proc. Natomiast w ubiegłym roku konta w ZUS-ie urosły o 14,4 proc., a dwa lata temu — o 9,33 proc.

Również waloryzacja składek na subkoncie, która wylicza się nieco inaczej, będzie wyższa niż ubiegłym roku, kiedy wskaźnik waloryzacji wyniósł 9,2 proc. Za 2021 rok było to 7,07 proc.

Ile pieniędzy więcej?

To oznacza, że emerytury przyznawane w lipcu będą wyższe, i to sporo. Bo trzeba pamiętać, że czerwcowa waloryzacja dotyczy tylko osób, które nie mają jeszcze przyznanej emerytury. Nie obejmuje tych, którzy już pobierają świadczenia.

Jak to będzie w liczbach? Tu posłużyliśmy się przykładem olsztynianina, który ma na koncie w ZUS-ie ok. 1,1 mln zł, w tym ok. 200 tys. zł na subkoncie.

Jeśli nasz milioner ukończył w kwietniu 65 lat i tego miesiąca przeszedłby na emeryturę, to jego kapitał w ZUS-ie zostałby podzielony przez 218,9 miesiąca, czyli oczekiwane dalsze trwanie życia. To wynika z tablic średniego dalszego trwania życia Polek i Polaków, które są podstawą dla ZUS-u do wyliczania emerytur od 1 kwietnia tego roku do 31 marca przyszłego roku. A to oznacza, że jego emerytura wyniosła 5025 zł brutto.

Co, gdyby nasz milioner trochę poczekał i przejdzie na emeryturę dopiero w lipcu? Otóż w czerwcu jego kapitał, który ma w ZUS-ie – a mówiąc precyzyjniej, w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, bo ZUS jest tylko instytucją, która obsługuje ten fundusz i zarządza jego środkami – urośnie o wskaźniki waloryzacji. Po przeliczeniu jego kapitał będzie w sumie większy o ok. 153 tys. zł.

Jak to przełoży się na lipcową emeryturę? W tym przypadku cały kapitał, który wynosi już 1,253 mln zł, trzeba podzielić przez 216,8 miesiąca (dla wieku 65 lat i 3 miesiące) i emerytura wyniesie 5779 zł. A więc olsztynianin zyska ponad 700 zł. Oczywiście im większy ktoś ma kapitał, tym zysk z waloryzacji ma większy. Niezależnie jednak od kwoty bez wątpienia, przy tak wysokiej waloryzacji, bardziej opłaca się przejeść na emeryturę w drugiej połowie roku.

Ale były lata, kiedy wskaźnik waloryzacji był niewielki, bo rzędu 2-3 proc. – wówczas nie było aż tak wielkiej różnicy w świadczeniach, jak teraz. Jednak to są tylko dziennikarskie wyliczenia, dlatego szykując się na emeryturę, zawsze warto pójść wcześniej do ZUS-u i zapytać o swoją przyszłą emeryturę, bo to będzie już informacja z pewnej ręki.

FUS w dobrej kondycji

Co istotne, w kontekście wypłaty świadczeń stabilna sytuacja na rynku pracy przełożyła się na dobrą kondycję finansową Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, na którym gromadzone są nasze składki na emeryturę. ZUS podsumował sytuację FUS w I kwartale tego roku.

Ta jest dobra, bo wskaźnik pokrycia wydatków wpływami ze składek i ich pochodnych w pierwszym kwartale 2024 r. osiągnął wysoki poziom 85,5 proc.
Liczba osób objętych ubezpieczeniem emerytalno-rentowym na koniec marca 2024 r. wyniosła ponad 16,2 mln, w tym ponad 1,1 mln obcokrajowców, co oznacza wzrost o 6 proc. w stosunku do stanu na koniec marca 2023 r. Najliczniejszą grupą cudzoziemców stanowili obywatele Ukrainy (762,2 tys. osób) i Białorusi (131,9 tys. osób).

Jak podał ZUS, w I kwartale przeciętna wypłacona emerytura wyniosła 3640,50 zł brutto, renta rodzinna — 3166,90 zł brutto, a renta z tytułu niezdolności do pracy —2800,90 zł brutto.

Andrzej Mielnicki