Zmiany demograficzne coraz bardziej dotykają Warmię i Mazury

2024-05-12 10:00:00(ost. akt: 2024-05-10 14:21:31)

Autor zdjęcia: Pixabay

W ubiegłym roku ludność Polski zmniejszyła się o prawie 130 tys. osób. To tak jakby z mapy zniknął Elbląg i jeszcze pobliskie Braniewo. Zmiany demograficzne coraz bardziej dotykają Warmię i Mazury, które do tej pory były uznawane za region ludzi młodych.
To, że mamy problemy demograficzne, nie jest specjalnym zaskoczeniem. Z każdym rokiem jest nas coraz mniej, a do tego żyjemy dłużej, co oczywiście cieszy, ale efektem tego jest coraz bardziej starzejące się społeczeństwo. I niestety, gdy idzie o demografię, to nie widać zielonego światełka w tunelu.
Główny Urząd Statystyczny opublikował właśnie dane na temat sytuacji demograficznej w Polsce na koniec 2023 roku. I jest niedobrze.

— Obserwowane zmiany demograficzne wskazują, że od kilkunastu lat sytuacja ludnościowa Polski jest nadal trudna. W najbliższej perspektywie nie należy oczekiwać znaczących zmian zapewniających stabilny rozwój demograficzny — czytamy w publikacji GUS.

Na koniec grudnia 2023 r. liczba ludności Polski wyniosła 37 637 tys. – to niemal 130 tys. mniej niż w końcu 2022 r., a stopa ubytku rzeczywistego (w wyniku ruchu naturalnego i migracji) wyniosła 0,34 proc. To oznacza, że na każde 10 tys. ludności ubyły 34 osoby.

Gdzie szukać tego przyczyn? Otóż na zmiany w liczbie ludności w ostatnich latach wpływ ma przede wszystkim przyrost naturalny, który pozostaje ujemny, począwszy od 2013 r. Współczynnik przyrostu naturalnego (na 1000 ludności) wyniósł -3,6 i obniżył się o 0,2 punkty procentowe w porównaniu z ubiegłym rokiem. Na tę sytuację w 2023 r. największy wpływ miała bardzo niska liczba urodzeń i jednocześnie stosunkowo duża liczba zgonów. W ubiegłym roku urodziło się tylko 272,5 tys. dzieci – to najmniej w całym powojennym okresie. Dla porównania jeszcze dwa lata temu na świat przyszło ich 305,1 tys. Wprawdzie liczba zgonów była niższa niż dwa lata temu, to jednak w 2023 wyniosła 409 tys. (448,4 tys. w 2022 r.)

W konsekwencji przyrost naturalny (różnica między liczbami urodzeń żywych i zgonów) był ujemny i wyniósł -137 tys. (w 2022 r. -143 tys.). Współczynnik kształtował się na poziomie -3,6 promila w stosunku do -3,8 promila w 2022 r. Oznacza to, że w 2023 r. w wyniku tylko ruchu naturalnego, na każde 10 tys. ludności kraju ubyło 36 osób. A migracje nie są w stanie zasypać tej dziury. Z danych GUS wynika, że saldo migracji zagranicznych było dodatnie i wyniosło 6,8 tys. osób.

Te regiony przyciągają

O ile dwa lata temu we wszystkich województwach odnotowano zmniejszenie się liczby mieszkańców, to rok temu liczba ludności zwiększyła się w dwóch województwach: małopolskim i pomorskim. Wprawdzie w obu, tak jak w pozostałych 14 regionach, przyrost naturalny był ujemny, ale odnotowano bardzo korzystne saldo migracji. Dodatnie saldo migracji, co pokazuje także siłę przyciągania regionu, było jeszcze w województwach: mazowieckim, dolnośląskim i wielkopolskim, ale tu zarazem był bardzo wysoki ujemny przyrost naturalny. Od kilku lat największy ubytek liczby ludności ma miejsce w woj. świętokrzyskim. W 2023 r. wyniósł minus 0,82 proc. To wynik najwyższego współczynnika ubytku naturalnego wynoszącego -6,1 promila oraz jednego z najwyższych współczynników ujemnego salda migracji na pobyt stały (- 2,3 promila).

Nie jesteśmy wyspą

Jak wygląda sytuacja demograficzna Warmii i Mazur? Z danych GUS wynika, że na koniec ubiegłego roku liczba ludności w województwie warmińsko-mazurskim wyniosła 1357,9 tys. – to o 8,5 tys. mniej niż dwa lata temu. Ubytek ludności wyniósł 0,62 proc. To oznacza, że na każde 10 tys. mieszkańców ubyło 62 osoby i większy ubytek był tylko w Świętokrzyskiem i Lubelskiem. To splot kilku czynników. Po pierwsze w ubiegłym roku w regionie urodziło się 8487 dzieci, a zmarły 14 594 osoby, zaś dwa lata temu urodziło się w naszym województwie 9913 dzieci, a zmarły 16 134 osoby. Ponadto liczba ludności zmalała również w wyniku ujemnego salda migracja, które wyniosło w zeszłym roku -2260 osób.

Przybywa seniorów

Z myślą, że jest nas z roku na rok mniej, jakoś już się oswoiliśmy, ale musimy też przywyknąć do tego, że wokół nas będzie coraz więcej starszych osób. Na koniec ubiegłego roku 19,6 proc. mieszkańców Warmii i Mazur miała 65 lat i więcej, podczas gdy średnia krajowa to 20,1 proc. W raporcie GUS można przeczytać, że postęp procesu starzenia się ludności był jednym z najszybszych także w woj. warmińsko-mazurskim, chociaż nadal pozostaje ono jednym z najmłodszych w kraju. Mediana wieku mężczyzn w naszym regionie to 41,5 roku, a kobiet – 44,7 roku, co wynika oczywiście z faktu, że panie po prostu żyją dłużej. Nie ma danych za ubiegły rok, ale w 2022 roku przeciętnie trwanie życia kobiety w Polsce wynosiło 81,1 roku, a mężczyzn – tylko 73,4 roku.

Jak stare jest społeczeństwo, o tym wiele mówi tzw. indeks starości, który w ubiegłym roku w Polsce wyniósł 133. To oznacza, że na 100 „wnuczków” (dzieci w wieku 0-14 lat) przypadało ponad 133 „dziadków” (osób w wieku 65 i więcej lat), a różnica w wielkości tych populacji wynosi już 1,9 mln na niekorzyść dzieci.

Andrzej Mielnicki