Setki nowych sadzonek w leśnictwie Dąbrówka niedaleko Dywit

2024-04-05 12:44:22(ost. akt: 2024-04-05 12:44:11)
Sadzenie nowych cisów w Dąbrówce

Sadzenie nowych cisów w Dąbrówce

Autor zdjęcia: Ada Romanowska

Cis to wyjątkowe drzewo, trochę podobne do człowieka. Wyjątkowo trzeba też do niego podejść. W leśnictwie Dąbrówka niedaleko Dywit pojawiło się aż 250 młodych sadzonek. Mają romantyczną misję do spełnienia. Jaką?
Samotna na skraju lasu. Osiemdziesięcioletnia. Można powiedzieć, że w kwiecie wieku, a bez perspektyw. Bez partnera… O kim mowa? O pewnej niewysokiej damie z leśnictwa Dąbrówka. To cis, który… ma swoją płeć. Jak każdy cis zresztą. Bo cis, jak mówią fachowcy, to gatunek dwupienny, tzn. że na jednym osobniku pojawiają się wyłącznie kwiaty męskie lub żeńskie. Cisy są więc trochę jak ludzie. Bo żeby cisy mogły się rozmnażać, czyli tworzyć rodzinę — swój własny las, muszą łączyć się w pary. W pojedynkę to niemożliwe.

Sadzenie nowych cisów w Dąbrówce
Fot. Ada Romanowska
Sadzenie nowych cisów w Dąbrówce

Dlatego ta zielone dama z Dąbrówki rosła tu sama od prawie ośmiu dziesięcioleci. I choć mogłaby dożyć w zdrowiu nawet 1200 lat, to jednak szkoda, żeby przez te lata nie miała towarzystwa. Dlatego leśnicy z Nadleśnictwa Olsztyn zakasali rękawy i posadzili wokół osiemdziesięciolatki aż 250 młodych sadzonek cisa. Z nadzieją, że niedługo będzie ich jeszcze więcej. Czyż to nie romantyczne?

— Dama rosła tu sama, więc chcieliśmy znaleźć jej towarzystwo. 250 sztuk pięcioletnich sadzonek przyjechało do nas aż ze Szczecina. Stanęliśmy na głowie, aby dotarły do nas na czas, bo chcieliśmy je sadzić dokładnie w Międzynarodowy Dzień Lasów. I udało się!

Jednak ile zasadziliśmy chłopców, a ile trafiło nam dziewczynek, tego nie wiemy. Potrzeba czasu, aby to stwierdzić — przyznaje Paweł Artych, nadleśniczy Nadleśnictwa Olsztyn. — Cis jest długowieczny, więc za 200 albo za 1000 lat będziemy mieli tu, mam nadzieję, fantastyczny kompleks. W naszym nadleśnictwie do tej pory rosły tylko dwa cisy. Drugi w Mendrynach. U nas 80 proc. to drzewostany rosnące na gruntach porolnych. Tu nie było kiedyś lasów, a jak nie było lasów, to nie było też cisa. Cis jest gatunkiem, który nie tworzy drzewostanu. Zawsze towarzyszy innym drzewom, rosnąc w cieniu. Dlatego chcemy wzbogacić różnorodność biologiczną w naszym lesie. Chcemy, żeby cisa było tu jak najwięcej.

Sadzenie nowych cisów w Dąbrówce
Fot. Ada Romanowska
Sadzenie nowych cisów w Dąbrówce

— Cis od zawsze jest drzewem mistycznych, otoczonym jakąś alchemią. To gatunek rzadko spotykany, a co rzadkie, budzi sentyment — zwraca uwagę Jarosław Sikorski, leśniczy z Dąbrówki. — Teraz największym zagrożeniem dla naszej młodzieży będą jelenie, sarny i łosie, które będą chciały się pożywić. Jeśli coś jest rzadkie w przyrodzie, to jest smaczne. Deserów nie jemy codziennie, więc mamy na nie apetyt. Dla zwierząt takim rarytasem jest cis. Dlatego muszę mieć na sadzonki oko, żeby przetrwały. Będę je palikował, a jeśli to nie pomoże, będzie trzeba ogrodzić kawałek lasu siatką leśną. Frajdą będzie jednak dla mnie patrzeć, jak rosną. Szkoda tylko, że cały czas sadzonki będą sięgać mi do kolana, bo cis niestety bardzo wolno rośnie. Ale jak będzie ciągle zielony, to będzie sukces. A ile potomstwa możemy się spodziewać? Jeśli za 200-300 lat zostanie tu kilkanaście sztuk, to również będzie sukces. Na pewno przyroda to doceni.

Czekać 300 lat

Ale jak cis może się rozmnożyć? Jak osiemdziesięcioletnia dama połączy się z pięcioletnią młodzieżą?

— Skąd w ogóle jednak wziął się cis w Dąbrówce? Być może „przyniosły” go tu ptaki, które zjadają nasiona cisa. To najczęściej kosy, które bardzo lubią osnówkę, czyli czerwoną otoczkę nasienia. Sam zresztą też, spacerując po olsztyńskim Kortowie, gdzie rośnie sporo cisów, często jesienią tę osnówkę podjadam. Są bardzo słodkie, w smaku przypominają trochę truskawkę. Natomiast nasionko, które jest wewnątrz, jest silnie trujące dla człowieka. Trzeba je wyrzucić. Ptaki natomiast je wydalają. I być może stało się to właśnie tu. Nie ma możliwości rozmnażania cisa in vitro. Najprawdopodobniej musiał tu zawieruszyć się ptaszek. Cis został zasiany i wyrosła nam piękna dama — stwierdza prof. Czesław Hołdyński, botanik. — Czy można rozpoznać, jaką płeć ma dany cis? U ludzi jest to łatwiejsze, bo się różnimy. Cisy, dopóki nie kwitną, są identyczne. Na osobnikach żeńskich tworzą się osadzone w kątach igieł niepozorne kwiaty, na męskich kwiaty w postaci pylących wiosną, drobnych szyszek.

Pylenie kwiatów przypada na wczesną wiosnę, w Polsce zazwyczaj na ciepłe suche dni w końcu marca lub na początku kwietnia. Do zapłodnienia dochodzi znacznie później, bo po ok. 2 miesiącach. Owocem tego zapylenia jest właśnie osnówka z nasieniem w środku. Później potrzebny jest kos, kwiczoł czy drozd, który to nasionko może przenieść w odpowiednie miejsce.

Sadzenie nowych cisów w Dąbrówce
Fot. Ada Romanowska
Sadzenie nowych cisów w Dąbrówce

— Cisy można też kupić w sklepach i szkółkach ogrodniczych. Możemy je posadzić na działkach. To jednak formy hodowlane, które są kultywarami. Mamy ich nawet ok. 70 — od form kulistych, przez płożące i kolumnowe. One nie są objęte ochroną. Jedynie cisy rosnące naturalnie są chronione. Tylko czy posadzenie 250 cisów można uznać za formę naturalną? Przez fakt, że zaczną żyć i rosnąć w środowisku naturalnym, tak się stanie — dodaje prof. Czesław Hołdyński. — A dlaczego nie mamy lasów cisowych? Cis jest gatunkiem niezwykle wolno rosnącym. Z puntu widzenia gospodarczego nie przynosi pieniędzy. Świerk czy sosna rosną sto lat i dają człowiekowi możliwość renty gruntowej. Na cisa trzeba czekać 300 lat. Miną cztery pokolenia…

— Leśnicy, jak większość uważa, nie tylko wycinają lasy. My również o nie dbamy — sadzimy nie tylko pospolite sosny czy świerki, ale również cisy. Cis jest objęty częściowo ochroną, i to już od 1423 roku. Wtedy, za czasów króla Jagiełły, nikt nie myślał o ochronie przyrody. W grę wchodziły względy militarne. Z cisa robiło się kiedyś broń, szczególnie łuki i kusze. Król bał się, że pożytek z cisa będą mieli Krzyżacy, którzy wykorzystają drewno przeciwko niemu. Może stąd też nazwa — że dało się „nim cisnąć”? — opowiada Jarosław Sikorski. — Drewno cisa jest bardzo sprężyste, a jednocześnie nie jest kruche. Do tego cis to drzewo iglaste, które nie ma kanałów żywicznych, nie ma w sobie wilgoci. Kiedyś było też idealne do robienia mebli.

I dodaje: — Nasza osiemdziesięcioletnia dama przez długi czas rosła sama. Ale jakiś czas temu pojawiła się pod nią siewka. To dziwne, bo mam u siebie 1400 hektarów lasu, na których nie widziałem innego cisa. Być może rośnie gdzieś przy jakimś domostwie, skąd doleciał pyłek i zapłodnił naszą kobietkę, która dała siewkę. Ta na razie dobrze się trzyma. Teraz łącznie w Dąbrówce mamy więc 252 cisy.

Dla wnuków i prawnuków

Rąk do sadzenia cisów było wiele. Nie tylko leśnicy się starali, aby osiemdziesięciolatka miała liczne towarzystwo. Cisy sadzili ludzie, którym dobro lasu nie jest obojętne.

Sadzenie nowych cisów w Dąbrówce
Fot. Ada Romanowska
Sadzenie nowych cisów w Dąbrówce

— Nie jestem w stanie policzyć, ile drzew posadziłam już w swoim życiu. Ale ich było łącznie przez 32 lata, od kiedy pracuję z mężem w Zakładzie Usług Leśnych, sporo. Bywało, że jednego roku sadziliśmy 60 ha lasu; na jednym hektarze było to ok. 7 tys. drzew. Przez cały ten czas zalesiliśmy ponad 300 ha. Teraz przyszedł czas na cisa, co też sprawia mi ogromną satysfakcję. Mam na swoim podwórku jeden okaz, ale las to las. To inne okoliczności przyrody — mówi Maria Fortuna.
— Cis niestety rośnie bardzo wolno. Ale są drzewa, które rosną w oczach. To sosna, olcha, modrzew… Niektóre drzewa, które sadziłam, są już ścinane — las jest przerzedzany, żeby inne drzewa mogły rosnąć większe. W tym roku mam do posadzenia 45 tys. sadzonek. Bo to, co się wycina, musi być na bieżąco uzupełniane. To daje ogromną satysfakcję. I choć już mam swoje lata i mogłabym nie pracować, nie mogę przestać. Lubię sadzić i patrzeć, jak drzewka rosną. Nawet grzyby już zbieram w swoich lasach! A jak idę z wnukami na spacer, to mówię im: jak babci już nie będzie, to będziecie mnie wspominali, patrząc na drzewa. Tak będzie z cisem — będzie towarzyszył wielu pokoleniom, moim wnukom i prawnukom.

ADA ROMANOWSKA