Rewolucja w składkach zdrowotnych dla przedsiębiorców - czy jesteśmy na to gotowi?

2024-03-24 14:39:09(ost. akt: 2024-03-24 14:45:20)
Andrzej Domański

Andrzej Domański

Autor zdjęcia: PAP

Długo oczekiwany plan zmian w składkach zdrowotnych dla przedsiębiorców został wreszcie ogłoszony. Niemniej jednak, reakcje na te propozycje są mieszane, a niektórzy komentatorzy widzą w nich nawet patologię.
Długo oczekiwany plan zmian w składkach zdrowotnych dla przedsiębiorców został wreszcie ogłoszony. Niemniej jednak, reakcje na te propozycje są mieszane, a niektórzy komentatorzy widzą w nich nawet patologię.

Jak podał portal money.pl cytując Małgorzatę Samborską z firmy Grant Thornton, propozycje rządu przynoszą korzyści głównie przedsiębiorcom z wysokimi dochodami. W czwartek, szefowa resortu zdrowia, Izabela Leszczyna, oraz minister finansów, Andrzej Domański, przedstawili plany zmian w zasadach opłacania składek zdrowotnych przez osoby prowadzące działalność gospodarczą. Głównym celem jest obniżenie i uproszczenie składek, gdzie znacząca część przedsiębiorców miałaby płacić zryczałtowaną kwotę w wysokości około 286 zł, zamiast dotychczasowych 9% od dochodu.

Nowe regulacje miałyby wejść w życie od stycznia 2025 roku i objąć około 1,3 miliona przedsiębiorców. Minister Domański podkreślił, że stała, niska składka zdrowotna, która nie ulega zmianom w ciągu roku, jest korzystnym rozwiązaniem dla wszystkich prowadzących działalność gospodarczą.

Analizując skutki proponowanych zmian, Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, przewiduje korzyści dla wszystkich podmiotów rozliczających się według skali podatkowej oraz podatku liniowego. Zauważa on, że proponowane zmiany przesuwają próg opłacalności skali powyżej 20 tysięcy złotych miesięcznie, czyniąc "liniówkę" bardziej atrakcyjną formą opodatkowania. Jednakże koszty tych modyfikacji dla finansów publicznych szacuje się na około 5 miliardów złotych rocznie, a ostateczny bilans będzie zależał od reakcji podatników na nowe regulacje.

Małgorzata Samborska zauważa, że propozycja rządu upraszcza system, ale krytykuje ją za brak równowagi. Zdaniem ekspertki, zrównanie opłat dla wszystkich przedsiębiorców, niezależnie od ich dochodów, nie jest uzasadnione. W rezultacie, przedsiębiorcy osiągający wyższe dochody odnoszą nieproporcjonalne korzyści z proponowanych zmian.

Kontrowersje budzi również założenie, że 93% przedsiębiorców miałoby płacić niższą składkę niż pracownik zarabiający minimalne wynagrodzenie. Samborska podkreśla, że zmiany faworyzują głównie małe firmy, jednakże w ujęciu kwotowym większe zyski odniosą ci przedsiębiorcy, którzy osiągają wyższe dochody.

Rząd nie przewiduje żadnych zmian dla pracowników, a propozycje Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Zdrowia spowodują ubytek dochodów Narodowego Funduszu Zdrowia w wysokości 4-5 miliardów złotych. To prowadzi do konieczności uzupełnienia tych środków z innych źródeł, włączając w to podatki, które obciążą wszystkich podatników.

Samborska zwraca również uwagę na istniejące różnice w opodatkowaniu i opłacaniu składek między umowami o pracę a działalnością gospodarczą, które skłaniają niektóre osoby do wyboru jednoosobowej działalności gospodarczej jako atrakcyjnej alternatywy. To z kolei budzi uczucie niesprawiedliwości w innych grupach społecznych.

Propozycja rządu spotkała się z falą krytyki, szczególnie wśród polityków Lewicy, którzy oskarżają ją o premiowanie niewielkiej grupy przedsiębiorców kosztem reszty społeczeństwa. Debaty nad tymi zmianami będą jeszcze długie i burzliwe, a ich ostateczny kształt może zależeć od dalszych konsultacji i negocjacji. Czy zmiany te, które miałyby wejść w życie od 2025 roku, rzeczywiście będą krokiem naprzód czy wstecz? To pytanie pozostaje bez odpowiedzi.


źródło: money.pl