Oddali hołd powstańcom styczniowym

2024-01-21 09:04:18(ost. akt: 2024-01-21 15:03:34)
Uroczystości odbyły się pod obeliskiem na olsztyńskich Jarotach.

Uroczystości odbyły się pod obeliskiem na olsztyńskich Jarotach.

Autor zdjęcia: Stanisław Kryściński

Środowiska patriotyczne uczciły 161. rocznice wybuchu powstania styczniowego. Była msza za Ojczyznę i poległych powstańców, po niej uroczyste składanie wieńców i zapalanie zniczy przed obeliskiem Wojciecha Kętrzyńskiego na olsztyńskich Jarotach.
Poczet sztandarowy, kompania honorowa 9. batalionu dowodzenia oraz wojskowa warta przy obelisku upamiętniającym aresztowanie Wojciecha Kętrzyńskiego podkreślały szczególny charakter niedzielnych uroczystości. Obchody zgromadziły kilkaset osób, które oddały hołd powstańcom i tym, którzy nieśli im pomoc.

Historię powstania, ale także zaangażowanie mieszkańców Warmii w jego wspieranie i przebieg, podkreślił w swoim wystąpieniu Radosław Nojman. Przypomniał zgromadzonym postać Wojciech Kętrzyńskiego, który właśnie w miejscu, gdzie stoi obelisk, został aresztowany za przemyt broni do walczących na terenie zaboru rosyjskiego powstańców. Potem był więziony m.in. w Wysokiej Bramie w Olsztynie.

— Co roku zbieramy się w tym samym miejscu, a gromadzi nas tutaj pamięć o Powstaniu Styczniowym, tym największym zrywie naszego narodu okresu zaborów — mówił Radosław Nojman, kanclerz Ruchu Społecznego im. Prezydenta Kaczyńskiego na Warmii, Mazurach i Powiślu. — Chcemy uczcić nie tylko tych wielkich dowódców powstania, ale pamiętamy też o tych naszych lokalnych bohaterach — podkreślił.

Radosław Nojman odczytał manifest o wybuchu powstania wydany przez władze powstańcze 22 stycznia 1863 roku. Przypomniał także treść manifestu rządu powstańczego z grudnia 1863 roku.

O tym, jak wielką rolę w historii Polski pełni umiłowanie wolności mówił z kolei Jerzy Szmit. Prezes Fundacji im. Piotra Poleskiego, która była głównym organizatorem niedzielnych obchodów, przypomniał co oznaczała branka do wojska rosyjskiego, która była bezpośrednim powodem wybuchu powstania.

— Służba w rosyjskim wojsku trwała 25 lat. Powstania wybuchały, bo my, Polacy, nie potrafimy zgodzić się na niewolę, nie potrafimy żyć pod obcym butem — stwierdził Jerzy Szmit, prezes Fundacji imienia Piotra Poleskiego. — Jesteśmy tu, bo pamiętamy i szanujemy tych, którzy 161 lat temu wyruszyli w pole zostawiać wszystko, żeby bronić wolności — dodał.

Jerzy Szmit podkreślił represje, które w wyniku powstania spotkały Kościół katolicki, któremu konfiskowano majątek i zamykano zgromadzenia zakonne. — Kościół katolicki zawsze był i jest ostoją polskości. I stąd są te ataki właśnie na kościół. One zawsze towarzyszą walce z Polską. Nie tylko wówczas, ale także dzisiaj — mówił Jerzy Szmit.

— Powstanie Styczniowe jest ostatnim wspólnym działaniem Polaków i Litwinów w jednej sprawie. Trzeba było czekać długi czas, żeby narody się zjednoczyły — przypomniał z kolei prezes olsztyńskiego oddziału Związku Piłsudczyków, Waldemar Ziarek, który przekazał uczestnikom uroczystości pozdrowienia od konsula honorowego Litwy w Olsztynie, Stefana Duka.

Powstanie Styczniowe było dramatycznym zrywem narodu, który zakończył się silnymi represjami. Wybuchło 22 stycznia 1863 roku. Trwało 20 miesięcy. Zbrojnie uczestniczyło w nim ok. 200 tysięcy powstańców z czego co dziesiąty poległ, a wielu zostało zesłanych na Syberię lub straconych. Ostatnim rozbitym odziałem powstańczym był odział sławnego księdza Brzózki.

Stanisław Kryściński

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. und #3113300 21 sty 2024 15:37

    W mojej rodzinie też powstanie styczniowe wywarło swoje piętno. Niezależnie jednak od tego większość naszego społeczeństwa nie wie, że powstańcy, którzy oddawali swoje życie i majątki byli zawsze o krok za naszymi wrogami i ciemiężcami. W efekcie nie było to powstanie całego narodu. Car zniósł pańszczyznę a powstańcy nie. Byli w sobie zadufani. Jak żywo przypomina to mi dzisiejszą sytuację. Czy wyciągnęliśmy wnioski?

    odpowiedz na ten komentarz