Co zrobi Olsztyn, żeby uporządkować reklamy w mieście? Co dalej z uchwałą krajobrazową?

2024-01-16 18:00:00(ost. akt: 2024-01-16 15:09:40)

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

Mamy chaos reklamowy w Olsztynie, z którym miała uporać się uchwała krajobrazowa. Ale żeby mogła wejść w życie, ratusz czekał na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy krajobrazowej. Ono już jest. Co teraz zrobi miasto?
Wszędobylskie banery reklamowe od lat 90. stały się elementem polskiego pejzażu. W Olsztynie również rzucają się w oczy. Dlatego ratusz przygotował tzw. uchwałę krajobrazową, która mogłaby uporządkować przestrzeń w mieście. Pierwsze pomysły pojawiły się już w 2016 roku. Później były wzloty i upadki. Każda wersja była komentowana. Opór stawiała m.in. branża reklamowa. Ale nie każdy przedsiębiorca był przeciwny. Odkąd ratusz rozpoczął prace nad uchwałą krajobrazową, wielu przedsiębiorców wizerunek miasta wzięło sobie do serca. Na przykład kwiaciarnia „W te pędy” przy ul. Lanca, zamiast na neon, zdecydowała się swoją nazwę namalować na fasadzie budynku. Również Rossmann na olsztyńskiej starówce zdjął świecący baner i zastąpił go szyldem dopasowanym do stylu kamienicy.

— Chcemy, by nośniki reklamowe były znormalizowane, estetyczne i uporządkowane. Widzimy, że takie działania przynoszą już efekty — w ciągu ostatnich kilku lat wygląd miasta się poprawił, a w przestrzeni pojawiło się wiele reklam, które nie są nachalne ani krzykliwe — podkreślała niedawno Marta Bartoszewicz, rzeczniczka ratusza.

Ale uchwała cały czas nie stawała na sesji Rady Miasta. Bo żeby mogła wejść w życie, niezbędne było najpierw orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy krajobrazowej przyjętej przez Sejm jeszcze 24 kwietnia 2015 roku. To właśnie na jej mocy gminy wprowadzały swoje uchwały, które miały przywracać ład i porządek w miastach. Na początku marca 2023 roku na ok. 2500 gmin w Polsce uchwały krajobrazowe powstały w 72 z nich. Jednak tam, gdzie je przyjęto, bywały one zaskarżane lub unieważniane. Znanym przykładem jest Warszawa, w której zrobił to wojewoda mazowiecki i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W grę wchodziły wypłaty odszkodowań. Ostatecznie uchwałę unieważnił sąd. Również wojewoda wielkopolski unieważnił uchwałę krajobrazową Poznania. Wskazał „szereg nieprawidłowości o charakterze formalno-prawnym, w tym przekroczenie przez Radę przyznanych jej ustawowo kompetencji”. Olsztyński ratusz nie chciał tych błędów powielać.

Usuwanie tablic na własny koszt


Ustawa w końcu trafiła pod lupę Trybunału Konstytucyjnego, który miał zbadać, czy jest zgodna z konstytucją. W grudniu 2023 roku wydał orzeczenie. I uznał niezgodność ustawy z konstytucją, co jest korzystne dla właścicieli nośników reklamowych.

Trybunał zwrócił uwagę, że przyjmowanie przez gminy tego rodzaju uchwał jest podyktowane interesem publicznym i doprowadzeniem do ładu reklamowego, jednak właściciele byli zmuszeni do usunięcia tablic na własny koszt i bez zapewnienia odszkodowania. Oznacza to, że ich prawo własności zostało ograniczone. Dlatego Trybunał uznał, że pozbawienie właścicieli nieruchomości prawa do odszkodowania wywołuje skutek, jakim jest ograniczenie praw majątkowych obywateli w celu realizacji interesu gospodarczego.

— Nie tylko tracili oni swój majątek i swoje narzędzia pracy, ale dokonywali na swój koszt rozbiórek, a to w zależności od nośnika kosztowało dodatkowo nawet 30-70 tys. zł — tak komentuje orzeczenie w rozmowie z portalem prawo.pl radca prawna Małgorzata Zamorska. — Na tych, którzy przepisami się nie przejmowali, nakładano wysokie kary pieniężne. Cele krajobrazowe były słuszne, ale zastosowana metoda polegająca na jednakowym potraktowaniu wszystkich: tych działających legalnie i nielegalnie była nie do przyjęcia. Prowadziła bowiem do wywłaszczeń bez jakiejkolwiek rekompensaty oraz wyzucia z praw słusznie nabytych.

I dodaje: — O tym, że uchwała jest wadliwa, alarmowaliśmy od początku, od 2016 roku, czyli od czasu, gdy powstawała uchwała krajobrazowa w Łodzi, pierwsza w polskim mieście wojewódzkim.

Po wyroku Trybunału odszkodowania będą należały się tylko za legalne reklamy. Te nielegalne podlegać odszkodowaniom nie będą.

Co teraz zrobi Olsztyn?


— Zapoznaliśmy się oczywiście z decyzją Trybunału Konstytucyjnego. Bardzo się cieszymy, że nie zdecydowaliśmy się na uchwalenie miejscowego prawa w Olsztynie, bo — jak widać — nasze obawy okazały się zasadne i uchroniliśmy gminę przed sporami odszkodowawczymi — podkreśla Marta Bartoszewicz. — Teraz musimy przeanalizować, jak ten wyrok wpłynie na kształt naszej uchwały i jak możemy inaczej skonstruować nasze prawo tak, żeby wprowadzić ład przestrzenny i uchronić gminę przed inwazją nośników reklamowych.

ADA ROMANOWSKA