Jaki jest sens Świąt Bożego Narodzenia? [WYWIAD]

2023-12-24 20:00:00(ost. akt: 2023-12-21 15:49:43)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

– To już trzeci rok działania Państwa Uniwersytetu Trzeciego Wieku i kolejne spotkanie przedświąteczne. Czy studenci UTW chętnie biorą udział w takich wydarzeniach?
– Jestem przekonana, że tak. Zawsze ponad połowa słuchaczy jest obecna na tych spotkaniach. Byłoby pewnie jeszcze więcej osób, ale czasami wypada choroba, jakieś obowiązki, wyjazdy do sanatoriów, a nawet wyjazdy do dzieci za granicę. Te osoby, które pozostają, z radością uczestniczą w naszych rozmaitych uroczystościach. Dziś właśnie bierzemy udział w okolicznościowym spotkaniu z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia.

– Można powiedzieć bez przesady, że większość ludzi, nawet seniorzy, którzy niejedne święta przeżyli, czeka na te święta, chyba jedne z najpiękniejszych w ciągu roku liturgicznego.
– Jest tak jak Pani mówi. Prawdopodobnie znakomita większość wygląda z niecierpliwością tych świąt, choć czytam w mediach, że są też osoby deklarujące niechęć do nich. Miałam nawet studentów, którzy planowali przed świętami popełnienie samobójstw, gdyż święta od dzieciństwa kojarzyły się im z awanturami domowymi, frustracją, cierpieniem. Ale to temat na inną rozmowę. Natomiast powszechnie widać jednak, że na święta czeka się, chća je niejako przyspieszyć, organizując spotkania podobne do naszych w pracy, w organizacjach pozarządowych, w różnych innych gremiach. Widzimy także duży ruch w sklepach, gdzie w tym okresie kupujemy zresztą bardzo często mnóstwo niepotrzebnych rzeczy i widzimy zalew, niestety, kolorowej tandety. Na ulicach obserwujemy świecące dekoracje, choć nawiasem mówiąc, należałoby najpierw porządnie posprzątać chodniki, słyszymy kolędy już od początku grudnia, śpiewane nawet w tramwajach w ramach „świeckiej tradycji”, szopki które stoją już od kilku tygodni w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Każdy prześciga się w wymyślaniu różnych sposobów, aby przypomnieć, że święta tuż, tuż. Tymczasem zapomina się o ich prawdziwym znaczeniu. Ale my jednak, na naszym uniwersytecie, świętując Bożego Narodzenie chcemy jednak wydobyć istotę tych świąt.

– Czy mogłaby zatem Pani Profesor przypomnieć jaki jest sens świąt Bożego Narodzenia?
– Warto przypomnieć najpierw trochę historii. Pierwsza wzmianka o tej uroczystości, którą obchodzono 25 grudnia pochodzi z 356 roku. Ale obchody tego święta sięgają roku 328. Prawdopodobnie przed tą datą dzień narodzin Jezusa obchodzono 6 stycznia. Na początku Boże Narodzenie miało charakter lokalny, ograniczony do Betlejem. Potem jednak szybko i na trwałe przyjęło się na Wschodzie, a Zachód w Rzymie wyznaczył ostateczną datę tego święta na 25 grudnia. Jeśli chodzi o ich sens to na pewno nie sprowadza się on do karpia, barszczu z uszkami, prezentów pod choinkę i zmęczenia w dzień wigilii czy podczas kolacji wigilijnej. Ich istota leży zupełnie gdzie indziej. Otóż święta te przypominają nam że Bóg stał się Człowiekiem, że ogromna przepaść między Bogiem Stwórcą a Jego stworzeniem uległa zatarciu. Bóg, który mógłby korzystać wyłącznie z boskich prerogatyw, przyjmuje ludzkie ciało, ludzką kondycję, z całą jej słabością i kruchością – z wyjątkiem grzechu i staje pośród ludzi jako Emmanuel, czyli Bóg z nami. Emmanuel, to symboliczne imię Mesjasza, zapowiedzianego przez proroka Izajasza. Emmanuel narodzony z Niewiasty jest znakiem opieki Bożej nad ludem wybranym.

Jak powtarza ks. prof. Antoni Jucewicz z UWM, sympatyk naszego Uniwersytetu, Boże Narodzenie to celebrowanie miłości Boga do człowieka, który jest obecny w życiu człowieka, aby go zbawić, co dokona się w Misterium Paschalnym.

– Boże Narodzenie przywołuje tajemnicę Wcielenia Boga Człowieka. Jak współczesny człowiek powinien lub może ją postrzegać?
– Najprościej jak się da. Boże Narodzenie to tajemnica naszej wiary. Św. Jan Ewangelista odsłania nam część tej tajemnicy, gdy we wspaniałym początku swej Ewangelii pisze, że "Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami". Zamieszkało między nami, bo człowiek ze swej natury tęskni za Bogiem, choć może często nie zdawać sobie z tego sprawy. A kto tęskni za Bogiem, to tęskni zarazem za prostotą, miłością, pięknem, dobrem, dobrem, wolnością, przyjaźnią, normalnością. Znakomity filozof i teolog Święty Augustyn, który jak mało kto znał człowieka, ujął to tak: „niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Tobie, o Boże”. Fakt kenozy, czyli uniżenia się Boga i Jego wejście w świat ludzki przynosi człowiekowi, zwłaszcza współczesnemu, ogrom nadziei. Odtąd "Bóg jest z nami", a to oznacza obok mnie, w moim domu, w mojej rodzinie, w moim życiu, we wszystkich jego dramatach i radościach, sukcesach i porażkach, w zdrowiu i cierpieniu, w samotności, która przestaje być „samotna”. To wszystko ulega przemianie, bo Bóg jest z nami. I Bóg nie zostaje tylko na chwilę, tylko na czas świąt. On z nami jest „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata", bo tak nam obiecał. Czy pamiętamy o tym? Jest jednak jeden warunek. Trzeba Go zaprosić do swojego życia. Zresztą Jezus sam nas zachęca mówiąc: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni jesteście, a Ja was pokrzepię" (Mt 11,28). Myślę, że gdyby współczesny człowiek częściej uświadamiał sobie co oznaczają naprawdę święta Bożego Narodzenia byłby, jak to się pięknie mówi „o niebo szczęśliwszy”. W przenośni i dosłownie.

– Jaki wymiar mają jeszcze te święta?
– To są święta rodzinne. Trzeba szukać sposobu, aby być razem. Dziś wiele rodzin jest porozrzucanych po całym kraju, a nawet po świecie. A gdy wreszcie uda nam się być razem, przy wigilijnym stole, to pomyślmy jakie to ogromne szczęście, że siedzimy wspólnie, w komplecie pod jednym dachem, patrząc na siebie, rozmawiając i ciesząc się swoją obecnością. Pamiętajmy, że nie jest to nam dane raz na zawsze! Nie zawsze tak będzie, więc trzeba się cieszyć tą chwilą, a nie martwić się, że krzywa choinka, smugi na szybach lub że ryba się przypaliła. Święta Bożego Narodzenia są też czasem pojednania, a więc nie gniewajmy się na nikogo i do nikogo nie chowajmy urazy. A wtedy będziemy prawdziwie świętować, po Bożemu, jak w Rodzinie z Nazaretu.

– Jakie życzenia chciałaby Pani Prezes złożyć nie tylko swoim Studentom, ale także swoim Czytelnikom na łamach "Gazety Olsztyńskiej"?
– Osobiście staram się pamiętać, że życzenia świąteczne mogą być najserdeczniejszą formą błogosławieństwa jakie można skierować do drugiego człowieka. I jeśli tak będziemy je pojmować, jeśli w życzenia będzie wplecione błogosławieństwo, nawet choćby intencjonalnie, to te życzenia będą miały naprawdę wielką moc, będą gwarancją ich skuteczności. Bo przecież nie chodzi tylko o pustosłowie, o zwyczajową formułkę, ale o serce wkładane w życzenia i błogosławienie innym. A zatem na ten czas życzę Wszystkim Studentom i Czytelnikom obfitości Bożego błogosławieństwa, które może objawiać się w postaci zdrowia dla chorych, obecności drugich dla samotnych, wsparcia dla pokrzywdzonych, spełnienia choćby jednego marzenia dla wątpiących, przebaczenia dla zło czyniącym, pojednania dla pozostających w konfliktach.
I pamiętajmy przede wszystkim o Jezusie, którego urodziny mamy świętować. Bo urodziny bez Niego, to nie święta, to wydmuszka świętopodobna, to tylko dni wolne od pracy.

Radujmy się, Pan jest już blisko!

Rozmawiała Katarzyna Mazela