Serce boli, ale muszę go oddać

2020-09-15 18:46:08(ost. akt: 2020-09-15 15:32:48)
Pan Bogdan i Joker

Pan Bogdan i Joker

Autor zdjęcia: Halina Rozalska

Muszę znaleźć Jokerowi nowego dobrego opiekuna. Ja zostałem wyrzucony z domu. A swojego psiego przyjaciela nie mogę zostawić na pastwę losu. Pomóżcie mi — prosi pan Bogdan, którego dom nie nadaje się do zamieszkania.
Łyński Młyn... Na dużym podwórku stoi niewielki domek. Widać, że lata świetności ma dawno za sobą... Pozabijane dyktą okna, zamknięte drzwi, walący się dach, popękane mury. Ale sam teren bardzo urokliwy. Dookoła las, a w pobliżu budynku niewielki stawek. Na środku podwórka stoi duża buda dla psa, obok niej stoi ukochany pies pana Bogdana: piękny, dobrze utrzymany... Joker.

Nie lubi zapewne obcych, bo zaczyna szczekać, jakby przywoływał gospodarza. Na podwórku pojawia się pan Bogdan. Zaczynamy rozmawiać... Widać, że z ciężkim sercem opowiada o powodach swojej decyzji. — Nie mogę postąpić inaczej, muszę go oddać. Chciałbym mu znaleźć dom z dużym podwórkiem i osobę, która pokochałaby go tak, jak ja — mówi, powstrzymując łzy.

Pan Bogdan przyznaje, że pies jest duży i wygląda na ostrą bestię, ale zapewnia, że to pozory. Tak naprawdę jest łagodny. Nigdy nie zrobił nikomu krzywdy, a jest u pana Bogdana od 4 lat. — Ktoś go znalazł na wnyku w lesie pod Dobrzyniem i zgłosił do straży miejskiej. Przyjechali, ale bali się podejść , bo był agresywny. Ktoś im powiedział, że podobnego psa miał mój ojczym i myśleli, że to jego pies. Przyjechali do mnie i poprosili, żebym z nimi pojechał. Nie wahałem się. Podszedłem do pieska, zagadałem do niego, poklepałem. Zaczął merdać ogonem. Wtedy podszedłem bliżej, pogłaskałem go, uwolniłem z wnyków, zaprowadziłem go samochodu — wspomina pan Bogdan.

I powstał problem. Co zrobić z psiskiem? Wtedy pan Bogdan pomyślał, że mieszka na odludziu, nie ma psa, więc przydałby mu się. I tak u niego został. Na początku myślał, że może znajdzie się właściciel, ale mijały tygodnie, nikt po psa się nie zgłaszał się. Coraz bardziej się do niego przyzwyczajał, a Joker odwdzięczał się tym samym.

Pan Bogdan miał nadzieję, że zostaną razem na zawsze. Stało się jednak inaczej. — Domek, w którym mieszkam nie nadaje się do zamieszkania. Tak orzekł inspektor budowlany. Budynek jest popękany, przecieka dach. Mnie nie stać na remont, zwłaszcza, że jest on pod nadzorem konserwatora zabytków i wszystko musi być robione zgodnie z jego zaleceniami. Inspektor budowlany stwierdził, że mnie z rodziną należy ewakuować. Przeprowadziłem się do Nidzicy do wynajętego przez miasto mieszkania. Jest małe i nie mogę zabrać Jokera ze sobą. Źle by się tam czuł. Lubi przestrzeń, bo wtedy czuje się wolny. Został na podwórku, ale pan Bogdan codziennie przyjeżdża, żeby go nakarmić i pobyć z nim.

Musiał przywiązać go do łańcucha, bo groźnie wygląda. — Rano spuszczam go z łańcucha, wybiega się, obleci wszystkie kąty, popływa w jeziorku i wraca, kładzie się na werandzie i czeka. — Wtedy go wołam i przywiązuję — mówi pan Bogdan i dodaje, że chciałby, aby Joker trafił do dobrego gospodarskiego domu...


[...]

Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz we wtorkowym (15 września) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Z PISZA #2972653 | 81.15.*.* 15 wrz 2020 19:35

    PANIE BOGDANIE... NIE ZOSTAWIA SIĘ PRZYJACIÓŁ W BIEDZIE. ON Z PANEM BĘDZIE LEPIEJ SIĘ CZUŁ NIŻ NA WIELKIEJ PRZESTRZENI. ZABIERZ GO PAN DO SIEBIE...PROSZĘ, BŁAGAM .

    Ocena komentarza: warty uwagi (34) odpowiedz na ten komentarz

  2. observer #2972700 | 88.156.*.* 15 wrz 2020 20:39

    Nie prdl Bogdan, małe mieszkanie to słaby argument... Psu wisi, że nie ma podwórka, psu zależy na bliskiej osobie a nie wybiegu. Będziesz dla mnie ostatnim szmaciarzem jeśli oddasz przyjaciela.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  3. anatol #2972724 | 88.156.*.* 15 wrz 2020 21:26

    serce jak to czytam

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  4. Xxx #2972772 | 5.184.*.* 15 wrz 2020 23:34

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Przestańcie tak jechać po panu. Pies nie odnajdzie się w domu jeśli od małego biegał i żył na podwórku. Popytajcie behawiorystów i innych którzy na codzień zajmują się zwierzętami. Nie zabił go, nie utopił, nie wywiózł na autostradę, żeby go rozjechali tylko chce zapewnić dom na świeżym powietrzu.

  5. Stacha #2972774 | 87.173.*.* 15 wrz 2020 23:42

    Bogdan , jesteś człowiekiem ?, dobrze się czyta o Tobie ale coś tu nie tak , nie masz chaty ,to ok ,brakuje się pieniędzy ? , nazywaj sprawę po imieniu , albo nie chcesz psa ?.., smutno mi , nie zostawiaj tego filutka samego , błagam , zostań z nim i będzie wam dobrze , nawet w ciasnym , małym mieszkaniu , pies ci powie DZIĘKUJE

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (6)