Dlaczego Olsztyn pozbywa się rozległych i atrakcyjnych terenów?

2020-08-01 12:10:23(ost. akt: 2020-07-31 11:39:39)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Prawie 18 tysięcy metrów kwadratowych mają działki, które w tym roku chce sprzedać Olsztyn. Mają tam powstać nowe osiedla. Ma to zatrzymać odpływ mieszkańców do pobliskich gmin i zahamować depopulację Olsztyna. Czy to na pewno jedyny powód?
Gmina przygotowała do sprzedaży teren w bezpośrednim sąsiedztwie pętli przy ul. Dolnej, składający się z działki o powierzchni około 13 tys. mkw. Kolejna działka pod budownictwo, która zostanie w tym roku wystawiona na sprzedaż, to grunty położone przy skrzyżowaniu ul. Pstrowskiego i Wyszyńskiego o powierzchni około 5 tys. mkw.

Jakie są powody pozbywania się przez miasto tak rozległych i atrakcyjnych terenów? Pierwszy z nich to depopulacja Olsztyna i odpływ mieszkańców wraz z płaconymi przez nich podatkami do przyległych do miasta gmin oraz próba zatrzymania tej tendencji. Drugi, równie oczywisty, to chęć uzyskania dobrej ceny za wystawione na sprzedaż tereny. Miasto potrzebuje pieniędzy, tym bardziej że nadal nie ma pełnej sumy na wkład własny w remont hali Urania.

Zatrzymać depopulację


Olsztyn się starzeje. I nie chodzi jedynie o wiek zabytków sięgających pamięcią zakonu krzyżackiego. Młodzi coraz chętniej jako miejcie zamieszkania, wybierają pod olsztyńskie gminy, a do Olsztyna przyjeżdżają jedynie do pracy. To niesie za sobą konkretne skutki. Wypracowane w Olsztynie pieniądze w formie podatków trafiają do takich miejscowości jak popularne i uważane za atrakcyjne do zamieszkania Dywity czy Stawiguda.

Jakie są powody pozbywania się przez miasto tak rozległych i atrakcyjnych terenów? Pierwszy z nich to depopulacja Olsztyna i odpływ mieszkańców wraz z płaconymi przez nich podatkami.
Najlepiej widać to po „Raporcie o stanie miasta za 2019 rok”. Teraz w Olsztynie mieszka, według zaczerpniętych z niego danych, 163 001 osób. Olsztyn stracił przez ostatnie lata ponad 5 tysięcy mieszkańców. Informacja na ten temat podzieliła radnych.

Ci z opozycji używają argumentu o depopulacji do krytyki władz miasta, a za jej powód podają nieudolne rządy prezydenta. Ci z koalicji wspierającej władzę Piotra Grzymowicza w Olsztynie wskazują na podobne tendencje we wszystkich miastach, a remedium na problem szukają w zahamowaniu odpływu mieszkańców do okolicznych podmiejskich gmin.

Zdaniem przewodniczącego klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Łukasza Łukaszewskiego miasto powinno wskazać tereny, na których można rozbudować osiedla, które będą równie atrakcyjne dla nowych mieszkańców jak Stawiguda czy Dywity. Radny złożył w tej sprawie interpelację. Jego zdaniem to jeden z istotnych problemów, któremu Olsztyn musi stawić czoło.
— To widać gołym okiem. Jeszcze niedawno Bartąg był wsią. Teraz staje się małym miasteczkiem. Trzeba opanować tę tendencję i dać możliwość budowy na takich terenach, które zatrzymają mieszkańców w Olsztynie — mówi radny Łukasz Łukaszewski.

Wpływy ze sprzedaży działki przy ul. Dolnej powinien wynieść 6 mln zł bo taka jest cena wywoławcza tej działki.
Na odpowiedź nie musiał długo czekać. Prezydent miasta Piotr Grzymowicz dobrze zna ten problem. Tym bardziej że odbija się on na coraz mniejszych wpływach do kasy miasta. A szczególnie teren przy pętli jest dla Olsztyna prawdziwym splotem nerwowym komunikacji miejskiej w jej publicznym wydaniu.
— Tereny po byłej pętli autobusowej na Jarotach mają kluczowe znaczenie dla obsługi komunikacyjnej południowej części miasta. W każdym dniu roboczym w godzinach pomiędzy szczytami komunikacyjnymi parkują tam autobusy linii, których trasy kończą się lub zaczynają na pętlach zlokalizowanych w pobliżu ul. Jarockiej („Osiedle Generałów”, „Witosa”, „Pieczewo”). Dzięki takiemu rozwiązaniu autobusy nie muszą realizować bez pasażerów dodatkowych kilometrów do zajezdni MPK przy ul.Kołobrzeskiej i z powrotem — wyjaśnia prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz.

Jak udało nam się ustalić, Olsztyn na działkach wystawionych do sprzedaży przy ulicy Dolnej i przy skrzyżowaniu ul. Pstrowskiego i Wyszyńskiego może też solidnie zarobić. Nawet ponad 10 milionów.
— Sprzedajemy działki po to, żeby Olsztyn się rozwijał. Wiele osób chce mieszkać w mieście i korzystać ze wszystkich jego udogodnień — stwierdza Marta Bartoszewicz z biura prasowego ratusza.

Działki pod młotek


To jednak nie wszystko. Wśród działek wystawionych przez miasto na sprzedaż są między innymi atrakcyjne działki nad jeziorem Ukiel. Jest ich na tyle dużo, że decyzja o ich sprzedaży rodzi pytanie, czy miasto nie wyprzedaje najatrakcyjniejszych terenów. Sprawdziliśmy, jak wyglądają wpływy ze sprzedaży terenów miejskich w ostatnich latach. Tym bardziej że radni z opozycyjnych klubów chętnie krytykują władzę za sprzedaż majątku.
— To przypomina wyprzedaż rodowych pamiątek, żeby realizować pomysły obecnej władzy Olsztyna — tak jeszcze niedawno komentował nam decyzje o wystawianiu majątku miasta na sprzedaż radny Jarosław Babalski z klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.

— Jedną z pozycji w dochodach budżetowych jest sprzedaż nieruchomości gruntowych — uspokaja Marta Bartoszewicz, rzeczniczka władz miasta.
Czy radny ma rację? Według informacji uzyskanych z ratusza, w 2017 roku sprzedano działki o wartości ponad 10 330 000 zł. Rok później pod młotek poszły działki za blisko 30 milionów złotych. Rok temu miasto sprzedało działki gruntowe za 19,5 miliona złotych. W tym roku zaplanowano sprzedaż działek za kwotę 10 970 000. Przez pół roku wykonano tylko nikłą część tego planu, a wartość faktycznie sprzedanych do tej pory w 2020 roku działek wynosi 700 tysięcy złotych.

— Tak niskie wykonanie planu jest oczywiście efektem epidemii koronawirusa, która uniemożliwiła nam organizację przetargów — wyjaśnia Marta Bartoszewicz.
Zdaniem rzeczniczki olsztyńskiego ratusza samo zestawienie danych z ostatnich lat zaprzecza tezie o wyprzedawaniu majątku miasta, a szczególnie nieruchomości gruntowych. Marta Bartoszewicz zapewnia, że mieszkańcy mogą być spokojni.

Zbieranie na Uranię


Olsztyn ma przed sobą jedną najważniejszych inwestycji. Nowa Urania ma być halą, która odpowie na oczekiwania mieszkańców Warmii i Mazur. Urania zyska dwukrotnie większą powierzchnię, zmieści się tam około 4000 tysięcy kibiców. Powstanie pełnowymiarowa hala rozgrzewkowa. W obiekcie ma być również sala do podnoszenia ciężarów, judo oraz ścianka wspinaczkowa. Pobliskie lodowisko zostanie zadaszone. Powstaną także sale konferencyjne.

Po renegocjacjach z Komisją Europejską z Regionalnego Programu Operacyjnego udało się uzyskać około 130 mln zł.

I choć są pieniądze na remont hali Urania, bo udało się uzyskać po renegocjacjach Regionalnego Programu Operacyjnego z Komisją Europejską około 130 milinów złotych na ten cel, to miasto musi uzbierać wkład własny na tę tak ważną nie tylko dla Olsztyna, ale dla całego regionu inwestycję. A to niebagatelna suma, bo aż około 30 mln zł.

Jest już pierwsze 8 milionów złotych ze sprzedaży Olsztyńskiego Zakładu Komunalnego. Wpływy ze sprzedaży działki przy ul. Dolnej powinien wynieść 6 milionów złotych, bo taka jest cena wywoławcza tej działki. Nadal jednak do uzbierania na wkład własny remontu Uranii daleko...
— Jesteśmy spokojni o modernizację hali Urania — będziemy mieli całą wymaganą kwotę na wkład własny. Zamierzamy pokryć go z dochodów własnych miasta. Nie potrzebujemy od całej kwoty od razu, inwestycja będzie rozłożona na lata — uspokaja Marta Bartoszewicz.

Stanisław Kryściński


Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl






Komentarze (56) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Paweł #2964388 | 5.184.*.* 26 sie 2020 08:59

    Co jest potrzebne do życia na starcie,co daje możliwość bez czego nie możemy się usamodzielnić,ano jest prosta odpowiedź,bez pieniędzy jeśt pracodawcy w Olsztynie w większości mają do zaoferowania najniższą krajową plus pod stołem od 500 do 1000 no to sorry ale szału nie Ma ,od lat poza ściągnięciem kilku marketów nic się nie zmienia,także wcale sié młodym nie dziwię że opuszczają to miasto bo tu nie ma perspektyw na godne zarobki,na samodzielne mieszkanie w bliskiej perspektywie,władze miasta Mają wizję w stylu "jest jezioro,jest .ichelin no jest .ajebiście",a turyści ,nawet im przeszkadza prochibicja.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. bizmesnen #2962942 | 5.173.*.* 22 sie 2020 17:52

    Apelujcie o miasto przyjazne przedsiębiorcom i przedsiębiorczości. Tylko w ten sposób cokolwiek się ożywi. No ale to konkurencja - a oni jej nie chcą. Kto? Układ polityczno-urzędniczo-towarzysko-biznes owy w tym mieście blokuje wszystko. Jest na dobrej drodze do zablokowania nawet siebie. Gdy juz się skończą zasoby naturalne - tutaj wolne tereny inwestycyjne, tudzież inne - układ zacznie sam się zżerać. Wtraźnie brakuje wizji i lidera. Wschodnie myślenie, ruska mentalność.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. docho #2961263 | 83.9.*.* 18 sie 2020 22:30

    Niedługo nikt w tym mieście nie pozostanie .Nikt mądry.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  4. Qwerty #2960424 | 31.60.*.* 17 sie 2020 06:44

    Co z tego, że będą budować nowe mieszkania jak ceny najnowszych inwestycji sięgają 7-8 tys za m, a w Dywitach poniżej 5. Ceny trójmiejskie a zarobki olsztyńskie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  5. iii #2959748 | 213.184.*.* 14 sie 2020 08:09

    niech przestaną dopłacać do stomilu będzie 40 baniek zaoszczędzonych.

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (56)