Zdrada emocjonalna. Jeszcze przyjaźń czy już kochanie?

2019-07-28 18:00:00(ost. akt: 2019-07-26 17:49:39)
25-30 proc. mężczyzn i 16 proc. kobiet przyznaje, że chociaż raz zdradziło partnera

25-30 proc. mężczyzn i 16 proc. kobiet przyznaje, że chociaż raz zdradziło partnera

Autor zdjęcia: Pixabay

Ciągle czekasz na jej sms-y i e-maile? A ty? Czy dźwięk telefonu, zresztą inny niż dla całej reszty kontaktów, powoduje przyspieszone bicie serca, bo wiesz, że dzwoni ON? Czyli kto? Przyjaciel? A sms-y kto wysyła? Bratnia dusza? Powierniczka twoich tajemnic?
Dopóki przyjaciel i bratnia dusza są stanu wolnego, wszystko jest w największym porządku. Prawdziwa, namacalna przyjaźń, uczucie, że masz na kogo liczyć, że pod koniec najbardziej okropnego dnia życia możesz zadzwonić, umówić się na miłe spotkanie, kolację, wyrzucić te złości z siebie, może nawet wypłakać — to wszystko pozytywne rzeczy. Wręcz pożądane i godne własnych poszukiwań, nie wspominając o zwyczajnej zazdrości, ale wyłącznie na zasadzie: ona ma — ja też chcę!

Gorzej, gdy któreś z nich — albo przyjaciel, albo bratnia dusza — jest w stałym związku. Jeszcze gorzej jest wtedy, gdy ten związek jakiś czas temu został uświęcony sakramentem małżeństwa. A już dwa sakramenty to jest i dla przyjaciela, i dla bratniej duszy prawdziwy dramat — nie wspominając o dramacie żony przyjaciela i męża bratniej duszy, którzy w tym platonicznym związku też tkwią, choć najczęściej nieświadomie.

By uniknąć złych skojarzeń, ale i uczucia jakiegoś dyskomfortu psychicznego czy wyrzutu sumienia — nazywa się tę sytuację bardzo pięknie. Przyjaźnią damsko-męską na przykład, braterstwem czy pokrewieństwem dusz lub związkiem czysto platonicznym właśnie. Ba, w dzisiejszym, na poły już wirtualnym świecie, ten przyjaciel z bratnią duszą mogą się wręcz poznać w sieci, kontaktować poprzez sieć i nigdy z tej sieci nie wyjść. Niestety, nie tylko wirtualnej. Po prostu z sieci kłamstw, matactw, uników i tajemnic generalnie.

Nasze braterstwo to bowiem nic innego jak zdrada emocjonalna lub psychiczna. I choć do kontaktów fizycznych (jeszcze) nie doszło, nie wolno jej lekceważyć. Zdrada emocjonalna często bowiem boli zdradzaną stronę o wiele bardziej niż fizyczna, tym bardziej, że od emocji do ciała jest bardzo często tylko jeden krok.
W psychologii na miłość składają się trzy elementy: namiętność, intymność i zaangażowanie. W miłosnym związku partnerzy dbają o siebie wzajemnie, szanują się, a sama obecność drugiej osoby powoduje szczęście. Czują, że mogą na siebie liczyć w potrzebie, rozumieją się i akceptują, dzielą przeżyciami, dobrami — zarówno materialnymi, jak i duchowymi. Intymność i bezpieczeństwo wyraża się w związku także w dawaniu wsparcia i sprawianiu, że nasz partner czuje się ważną częścią naszego życia.

Zdrada emocjonalna to nie jest przyjaźń dwojga ludzi. A z pewnością nie w sytuacji, w której przynajmniej jedno z nich pozostaje w związku. Ten rodzaj zdrady to przede wszystkim bolesna oznaka braku lojalności wobec własnego partnera i złamanie zasady poufności oraz intymności. Z tym, co wyjątkowe i zastrzeżone wyłącznie dla relacji z partnerem.

O ile zdradę klasyczną potrafi zdefiniować i ocenić każdy, o tyle zdrada emocjonalna ani nie jest łatwa do zdefiniowania, ani do potępienia. No, bo cóż to wielkiego, że żona w pracy trzyma się tam z jakimś jednym kolegą, wspólnie zjada lunch, rozmawia o prywatnych, intymnych wręcz sprawach i problemach, opiera się na jego ramieniu po trudnej rozmowie z szefem? I co z tego, że on akurat singiel? A co w tym złego, że koleżanka z pracy męża, młoda, niebrzydka i stanu wolnego czasem potrzebuje jego pomocy w naprawie jakiegoś sprzętu domowego po godzinach pracy? Tym bardziej że mąż przez te wszystkie lata stał się nudny jak dobrze znoszone kapcie, o problemach nie chce słuchać, a „przyjaciel” wysłucha zawsze. I zawsze ma ochotę, by wyjść do kina, na spacer, do właśnie otwartej restauracji. Żona? Po tylu latach nieco rozeszła się biodrach, ostatnio zupełnie nie dba o makijaż, fryzurę, a ta „bratnia dusza” to i ładna, i elegancka, i zadbana w każdym calu, a do tego to jej inteligentne poczucie humoru i rozmowa, która potrafi wyleczyć całe zło tego świata.

A tymczasem nie tylko seksualne stosunki pozamałżeńskie czy pozapartnerskie są zdradą. Ta może jak najbardziej dotyczyć także sfery emocjonalnej. Według psychologii zdrada emocjonalna to takie zachowania pozaseksualne, które wiążą się z okazywaniem „przyjacielowi” uwagi, zainteresowania, poświęcaniem mu czasu i troski. Ważnym elementem jest też tajemnica, w jakiej okazujemy te emocje przed naszym partnerem. Na podstawie badań psycholodzy wskazują, ze zdrada emocjonalna szczególnie boli kobiety — z dużym prawdopodobieństwem dlatego, że w odróżnieniu od mężczyzn one uważają zdradę emocjonalną za nawet bardziej zagrażającą związkowi niż seks z inną kobietą.

Dodatkowo, zdrada emocjonalna może latami trwać bez zaangażowania seksualnego „przyjaciela” i „bratniej duszy”, czym daje im złudne przekonanie o małej szkodliwości ich relacji dla oficjalnego związku lub związków.

Etap 1: Tajemnica. Nowa znajomość właśnie się zaczęła, jest ekscytująca i atrakcyjna. Choć początkowo chwalisz się stałemu partnerowi/partnerce tą znajomością, szybko zaczynasz ją jednak cenzurować. Zaczynasz za to żyć w świecie półprawd, tajemnic, ewentualne pytania zbywasz wzruszeniem ramion lub zmianą tematu. Masz przekonanie, że inni tej relacji nie zrozumieją. A z drugiej strony ona stale rozwija się i zacieśnia.

Etap 2: Kontakt. Kontakty stają się intensywne do tego stopnia, że wypatrywanie sms-ów, maili i wyczekiwanie na telefon lub jakikolwiek sygnał staje się twoją codziennością. Zaczynasz od tego dzień i na tym go kończysz. Wszystkie najmniejsze sygnały dają ci entuzjazm i energię do działania, a jednocześnie w dotychczasowej relacji jest ciebie z dnia na dzień mniej. Ale wciąż twierdzisz, że to nie ma wpływu na twój stały związek.

Etap 3: Wsparcie. Zaczynasz dostrzegać, że tylko twój „przyjaciel” rozumie cię i twoje problemy, a cała reszta świata jest durna, pusta i przyziemna. A mąż lub żona są dodatkowo nudni. To u niego szukasz oparcia, dzielisz się radościami i porażkami, marzeniami. Tylko on zna większość twoich tajemnic. I co ważne (oraz gorsze) — on odpowiada tym samym.

Etap 4: Czas i myśli. „Przyjaciel” bez reszty wypełnia twój czas i myśli. Jesz śniadanie i zastanawiasz się, czy już wstał. Obowiązkom służbowym, rodzinie, znajomym, a przede wszystkim stałemu partnerowi poświęcasz minimum czasu i uwagi. Są to jakby przykre powinności, a to „przyjaciel” jest sednem dnia i nagrodą pod jego koniec.

Etap 5: Porównywanie. „Przyjaciel” staje się wzorcem z Sèvres dla dotychczasowego partnera. Wzorcem niedoścignionym. W twoich myślach i sercu niepostrzeżenie rozpoczął się proces zastępowania starego nowym. „Jesteśmy tacy podobni, bylibyśmy idealną parą!” — myślisz coraz częściej. Przy czym często bywa też tak, że „przyjaciel” może mieć nawet taką samą wadę, co mąż, ale u męża ona jest gorsza, bardziej dokuczliwa, wredniejsza. A „przyjaciel”, mimo tej wady albo wręcz dzięki niej staje się bardziej ludzki, swojski, prawdziwszy i właściwie bez tej wady nie byłby aż tak doskonały.

Oczywiście, wszystkie cechy zdrady emocjonalnej mogą równie dobrze stanowić trafny opis prawdziwej przyjaźni, która połączyła kobietę i mężczyznę. Zanim jednak wczepicie się w to zdanie pazurami i poczujecie błogi spokój na sercu i sumieniu — odpowiedzcie sobie najpierw na jedno pytanie: czy o tej pięknej prawdziwej przyjaźni wie wasza partnerka lub partner…

Magdalena Maria Bukowiecka


Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. § #2769319 | 37.201.*.* 29 lip 2019 17:10

    Nic Pani nowego nie napisala, no bo i co nowego mozna na ten temat pisac. Temat jest stary jak swiat , byl , jest i bedzie, jak zdrada ktora wije sie jak winorosl. Mowi sie , ze najtrwalsze malzenstwa ktore trwaja do grobowej deski , to jak maz jest gluchy, a zona slepa. Ten meski rod to jak motyl , ktory skacze z kwiatka na kwiatek, ale przeciez damski rod pozwala na to bo inaczej motyl nie mialby na co skakac. Ale w tej rzeczy jest jedno ale , motyl, motylowi nie rowny , jeden wie co to godnosc, a inny nie zna godnosci, szacunku itd...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. blondynka #2768980 | 81.190.*.* 28 lip 2019 20:19

    Pani Magdaleno, Pani książkowe wykłady są bardzo męczące. Nie wiem co ten miał na celu. Powstrzymanie ludzi przed zdradzaniem? Uświadomienie czym jest brak lojalności? Przedstawienie definicji co jest co?

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. klop #2768961 | 176.221.*.* 28 lip 2019 18:21

      tfu. szmaty

      odpowiedz na ten komentarz