Rozwód po polsku

2018-06-24 16:42:21(ost. akt: 2018-06-24 17:04:53)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Pixabay

Są tacy, którzy dopiero na sali sądowej próbują ze sobą rozmawiać. Jakby przyszli do mediatora, a nie do sądu. Są tacy, którzy sprawę rozwodową chcą załatwić jak najszybciej, bo oboje żyją już w nowych związkach. Jak mieszkańcy Warmii i Mazur zachowują się na salach rozpraw w czasie rozwodów?
Nie udało się? Trudno. Pyk i już jest nowa miłość. Sędziowie z Olsztyna, którzy od lat obserwują zachowanie rozwodzących się małżonków, mówią, że tego jeszcze nie było. Małżonkowie po nieudanym małżeństwie bardzo szybko przeskakują do kolejnego związku. Nie dają sobie czasu na ochłonięcie, jak mówią specjaliści: nie przepracowują tego. Nie do końca orientują się w rzeczywistych przyczynach rozstania. Pakują się w nowy układ, który też się rozpada.

Liczba rozwodów w zasadzie się nie zmienia. Tylko że coraz mniej małżeństw jest zawieranych. A to oznacza, że współczynnik rozwodów jest wyższy niż jeszcze kilka lat temu. Niedawno rozwodziło się 29 procent małżeństw, a teraz ten współczynnik wynosi 36 procent — mówi Jolanta Biernat-Kalinowska, sędzia orzekająca w Wydziale Cywilnym Rodzinnym Sądu Okręgowego w Olsztynie.

A przy tym rozwody są bardziej skomplikowane niż były. Zdarza się, że małżonkowie nazbierają przeciwko sobie tyle dowodów, że trzeba je trzymać w sześciu, siedmiu czy ośmiu tomach akt.

I bywa tak, że tak naprawdę małżonkowie nie omówili między sobą swoich problemów. Spotykają się na sali sądowej i dopiero tam próbują rozmawiać. A to już nie jest czas na takie rozmowy.

Jak mówią sędziowie, ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać. Nie rozmawiają też, będąc jeszcze żoną i mężem. Wymieniają między sobą komunikaty: podaj pilot, zrób kawę, na wakacje jedziemy nad morze... Na co dzień brakuje głębi, która cementuje i zbliża.


— Sąd nie pozwoli na pyskówki, bo w czasie rozwodu rozmawia się na argumenty. Kiedy ktoś próbuje pokrzykiwać, obrażać czy zachowywać się w podobny sposób, sąd zareaguje. Na szczęście coraz częściej w spory rodzinne wchodzi mediacja. Nie tylko jeśli chodzi o ustalenie winnego rozpadu małżeństwa, ale także na przykład w sprawie opieki nad dziećmi czy władzę rodzicielską. Bardzo ważne jest, żeby dziecko miało kontakt z obojgiem rodziców — mówi sędzia Biernat-Kalinowska.

Podaje przykład krajów skandynawskich, gdzie sąd ma prawo odebrać dziecko obojgu rodzicom, jeśli nie dogadają się w sprawie opieki.

— Muszę przyznać, że w niektórych sytuacjach zdarza mi się podać przykład modelu skandynawskiego. Chodzi o uświadomienie rodzicom, jak ważne jest to, żeby to oni doszli do porozumienia — mówi sędzia.


Jolanta Biernat-Kalinowska

sędzia Jolanta Biernat-Kalinowska
Fot. Zbigniew Woźniak


Coraz częściej oboje rodzice mimo rozwodu chcą mieć regularny kontakt z dzieckiem. Do boju, w dosłownym znaczeniu, stają ojcowie. Domagają się podziału wszystkiego: weekendów, długich weekendów (osobno sierpniowy, osobno majowy), świąt. Rozpisane są nie tylko dni, ale nawet godziny. Uregulowane jest wszystko: nie na rok, ale na lata.

Często także rodzice domagają się karania drugiego, który nie wywiązuje się z opieki nad dzieckiem. Dla jednego karą może być 100 złotych, dla innego półtora tysiąca. Zależy to między innymi od sytuacji majątkowej. To bat pomyślany na tych, którzy regularnie nie zgłaszają się na spotkanie z dzieckiem, a także na tych rodziców, którzy utrudniają drugiemu kontakty.

Jak każdy kij, ten również ma jednak dwa końce: szczególnie złośliwi rodzice żądają kary dla byłej lub byłego także wtedy, jeśli ten wyjątkowo spóźni się o kwadrans.

Przed sądem niektórzy tracą hamulce. Poza tym, że chcą się rozwieść, nie mogą darować sobie przytyków. Mężczyzna potrafi wypalić prosto w twarz żonie, że tak naprawdę to nigdy jej nie kochał. Żona, że małżeństwo od początku nie było udane.

Nierzadko jest też tak, że jedna ze stron z całych sił i wbrew logice stara się utrzymać małżeństwo. Walczy jak lew, a właściwie jak lwica, bo zazwyczaj robią tak kobiety. Mimo że od paru lat razem nie mieszkają, są małżeństwem tylko na papierze, ona nie chce dać mężowi zgody na rozwód. Kobieta tłumaczy, że woli być żoną papierową i zdradzaną, niż nie być żoną w ogóle.

Nie zawsze taka blokada się udaje. Jeśli mąż założył już drugą rodzinę, która jest szczęśliwa i w której urodziło się dziecko, sąd orzeknie rozwód.

Inaczej jest z młodymi ludźmi.

— Zauważam także, że młodzi ludzie szybciej podejmują decyzję. Wystarczy pierwszy poważniejszy kłopot w małżeństwie i szybko składają pozew o rozwód. Nie silą się na jego rozwiązywanie — mówi sędzia Biernat-Kalinowska.
I dodaje, że najczęściej rozwodzą się ludzie w pierwszych pięciu, sześciu latach małżeństwa. Później krytyczne okazuje się piętnastolecie i dłuższy staż. Sędzia potwierdza obserwacje wielu Polaków zauważających, że związek z nawet kilkunastoletnim stażem coraz częściej rozpada się po zawarciu małżeństwa. Nie jest to reguła, ale jednak zdarza się często.

— Wydaje mi się, że chodzi tu o poczucie własności. Że jak partner jest już żoną czy mężem, to nie musimy się o niego starać. A dopóki nie było ślubu, tych starań było więcej. Tymczasem w każdym związku trzeba rozmawiać i szanować się wzajemnie. Niezależnie od tego, czy to małżeństwo czy związek nieformalny — podkreśla sędzia Biernat-Kalinowska.

Komentarze (18) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mega #2525326 | 81.190.*.* 25 cze 2018 11:57

    To prawda, że ludzie nie umieją ze sobą rozmawiać. Nie szanują się nawzajem. Nie ratują i nie walczą o swój związek.

    Ocena komentarza: warty uwagi (29) odpowiedz na ten komentarz

  2. cvb #2524866 | 176.221.*.* 24 cze 2018 17:11

    Część młodych ma siano we łbie tylko kasa lans i ulica albo bylem tam czy tam i ile ja mam ale kim jestem to już 0 slownie zero.

    Ocena komentarza: warty uwagi (21) odpowiedz na ten komentarz

  3. j. #2524906 | 83.9.*.* 24 cze 2018 18:33

    Rozwód po polsku? Proste! Baba dostaje mieszkanie i alimenty i zostaje Alimenciarą z kochasiem. A facet dostaje małżeńskie długi i kredyty mieszkaniowe do spłaty + alimenty i ląduje pod mostem! Róbcie panie tak dalej to żaden facet nie będzie chciał ślubu....

    Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)

    1. Olsztyniak #2524918 | 5.172.*.* 24 cze 2018 18:57

      Cóz jako doświadczony rozwodowicz Musze powiedzieć że Cóż,Polacy nie umieją sie rozwodzić ,najczęściej kobiety robią z siebie ofiarę i wyniszczają faceta psychicznie i ekonomicznie,potem szantaż dzieckiem i wymagania,po okresie dwóch,trzech lat okazuję sie często że były mąż nie był wcale taki zły,ale jest już za późno na naprawe choćby dobrych stosunków.Najgorzej zawsze mają dzieci najpierw rozrywane przez rodziców,traktowane jako tarcza i atut przetargowy są Największymi ofiarami Głupoty walczacych dorosłych,Musimy zdac sobie sprawę że One będą kopiować nasze zachowania w przyszłości .Także ludzie zacznijcie myśleć,używać mediatorów,a jak Macie się rozstać to dogadujcie się .Pozdrawiam

      Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz

    2. mąowianin #2525216 | 83.6.*.* 25 cze 2018 08:41

      A najgorsze jest yo jak żona sypia z kochankiem a po powrocie od kochanka włazi mężowi do łózka i z mężem uprawia seks od około 7 lat. A gdy mąż wreszcie sie dowiedział i jej podziękował za wspólne spanie i seks mówiąc by wróciła do kochanka bo sobie nie życzy takiej żony to żona podnosi alarm ściąga tatuśka że mąż jej nie chce i wygania z domu. Po dyskusji żona z tatusiem wyprowadza się i zamieszkuje z kochankiem ale rozwodzie nawet nie myśli. Dziecko nastawiła przeciw ojcu że to ojciec jest winny ale zdążyła męża konto wyczyścić z kasy i pomimo że dobrowolnie płaci na dziecko to nasyła dziecko na ojca by wyłudzała więcej kasy. Ok minęła miłość zapragnęła innego mieć w łóżku weż rozwód i żyj z innym ale nie rozwodu nie chce mieć i nawet o tym nie myśli i mieszka z kochankiem i uprawia seks pozamałżeński i uważa że postępuje prawidłowo niszcząc życie mężowi wiążąc mu ręce bo nadal są małżeństwem i on nie może legalnie ułożyć sobie życia. I jak znam życie taka sytuacja z jej strony jest celowa bo po iluś latach będzie chciała wrócić do męża bo kochanek jej się znudzi. Taka kobieta to zwykła dziwka i zrobiła krzywdę szczególnie dla dziecka

      Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

      Pokaż wszystkie komentarze (18)