Będzie proces ws. śmierci 3-letniej Leny. "Lekarka powinna stanąć przed sądem"

2017-02-23 20:00:00(ost. akt: 2017-02-23 19:30:04)

Autor zdjęcia: Przemysław Getka

W kwietniu ruszy proces, który ma wyjaśnić sprawę śmierci trzyletniej Lenki. — Uważam, że lekarka powinna stanąć przed sądem. Chcemy wiedzieć jak to się stało, że nasze dziecko nie żyje — mówi pan Daniel. Adwokat oskarżonej lekarki przekonuje, że społeczna szkodliwość czynu jest w tym przypadku nieznaczna.
Dziewczynka mieszkała z rodzicami i dziadkami w Praslitach koło Dobrego Miasta. W marcu 2014 roku nagle zaczęła słabnąć, miała wysoką gorączkę. Rodzice przez kilka godzin szukali dla niej pomocy. Dyspozytor pogotowia dwa razy odmówił wysłania karetki. Babcia usłyszała, żeby na własną rękę zawieźć dziecko do lekarza w Dobrym Mieście. Tam lekarz zaniepokoił się stanem zdrowia dziewczynki i skierował ją do szpitala dziecięcego. Lekarz dyżurny odmówił przyjęcia jej na oddział, bo uznał, że cierpi tylko na infekcję wirusową.

Po powrocie do domu stan zdrowia Leny jeszcze bardziej się pogorszył. Rodzice wrócili z nią do szpitala. Wtedy badający ją lekarz zdiagnozował posocznicę i skierował na oddział. Dziecko dostało antybiotyk, ale wszystko wskazuje na to, że za późno. Na jej ciele pojawiły się już wybroczyny, gorączka nie spadała. Zmarła drugiego dnia rano.

We wrześniu ubiegłego roku prokuratura oskarżyła młodą lekarkę w trakcie specjalizacji, która tej fatalnej nocy miała dyżur na oddziale szpitala dziecięcego, na który trafiła Lena.

— Z opóźnieniem zdecydowała o podaniu pacjentce leku o nazwie Cefotaksym, wdrożyła nieprawidłową płynoterapię. Nie prowadziła bilansu płynów, nie monitorowała ciśnienia tętniczego oraz nie prowadziła ciągłego pomiaru jej parametrów życiowych. Przeoczyła rozwój wstrząsu septycznego prowadzącego do rozwoju niewydolności wielonarządowej, zaniechała przeprowadzenia konsultacji z anestezjologiem i przekazania pokrzywdzonej do oddziału intensywnej terapii. W momencie załamania się stanu jej zdrowia około godz. 5 opuściła oddział, nie podejmując przygotowań do resuscytacji krążeniowo-oddechowej — wylicza Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Śledztwo trwało 2,5 roku. Do zakończenia go prokuratura potrzebowała opinii biegłych. Na opinię biegłych z Wrocławia trzeba było czekać przez długie miesiące, dlatego w pewnym momencie śledztwo zostało zawieszone. Prokurator wznowił je, kiedy biegli nadesłali dokument.

Lekarka nie przyznawała się do winy. Jej adwokat złożył wniosek o warunkowe umorzenie kary. Uzasadnienie zszokowało ojca Leny, który był na sali sądowej.


— Społeczna szkodliwość czynu mojej klientki jest nieznaczna — mówiła w czwartek przed Sądem Rejonowym w Olsztynie adwokatka. — Ta sprawa ma charakter bezprecedensowy i jednorazowy. Warunkowe umorzenie nie byłoby sprzeczne z interesem stron.

Sędzia Anna Szczepańska nie uwzględniła wniosku o umorzenie sprawy. I zdecydowała, że sprawę śmierci Leny można wyjaśnić tylko w procesie. Zacznie się 20 kwietnia.


Komentarze (15) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Stanlej #2191772 | 91.53.*.* 28 lut 2017 17:06

    Jezeli TO prawda ,TO pani "DOKTOR", TO nie Doktor , TO KONOWAL!!!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz

  2. czytajcie, co wstrzykujecie swoim dzieciom #2191588 | 109.241.*.* 28 lut 2017 12:53

    Prof. Maria Majewska -"Ulotka FIRMOWA załączona do szczepionek Prevnar 13 (pneumokoki) ujawnia, że badania firmowe wykazały, iż szczepionki te powodują ciężkie powikłania poszczepienne u 8,2% niemowląt i małych dzieci. Najczęstsze powikłania dotyczyły chorób zakaźnych takich jak zapalenie oskrzeli (u ok. 1% dzieci) i zapalenie płuc (u 1%). Dane te są zapewne znacznie zaniżone, co jest normą w badaniach sponsorowanych przez firmy farmaceutyczne. Możliwe, że kilka lub kilkanaście procent dzieci zaszczepionych tymi szczepionkami zachorowuje na poważne poszczepienne choroby zakaźne. To znaczy, że tysiące dzieci w Polsce może chorować rocznie na zapalenie płuc, oskrzeli, jelit, ucha środkowego, opon mózgowych i inne po szczepieniach pneumokokowych. ... http://dakowski.pl/index.php?opti on=com_content&task=view&id=19775&Itemid =53

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  3. Janek #2190403 | 31.1.*.* 26 lut 2017 13:20

    Dziecka zaczęło słabnąć i miało wysoką gorączkę , rodzice przez kilka godzin szukali pomocy. Czyli co robili? Mieszkają w puszczy z dala od cywilizacji? Co robili przez kilka godzin, gdy ich dziecko słabło?

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  4. Matys73 #2189304 | 46.186.*.* 24 lut 2017 17:08

    Na miejscu rodziców sam wymierzył bym sprawiedliwość. Sąd jej nie ukarze a moja kara była by adekwatną. Nie mówię o śmierci bo to zbyt proste ale trwałe kalectwo do końca życia. Nawet gdybym miał iść na dożywocie nic by mnie nie powstrzymało. Nie wierzę w sprawiedliwość sądów a tym bardziej po dokonaniach nie których sędziów co kradli w sklepach. I jak tu wierzyć? Sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie...Ten cytat chyba zna każdy.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz

  5. janek #2189272 | 95.160.*.* 24 lut 2017 16:29

    nasz syn został zarażony bakterią w szpitalu zmarł

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (15)