Książęca para: Maja i Ignacy
2019-06-09 10:04:33(ost. akt: 2019-06-09 10:12:27)
Książęce tytuły zdobyli: 9-letnia Maja i 8-miesięczny Ignacy Turek. Udział w plebiscycie Mały Książę i Mała Księżniczka była dobrą zabawą, a teraz jest pamiątką na całe życie. Zwycięzcom naszego plebiscytu serdecznie gratulujemy!
Nasz plebiscyt na Małego Księcia i Małą Księżniczkę trwał ponad dwa miesiące. O ten zaszczytny tytuł walczyło siedemnaście dziewczynek i dziewięciu chłopców. Rywalizacja była zacięta. Ostatecznie to Maja i Ignacy zdobyli najwięcej głosów, wygrywając tym samym w powiecie szczycieńskim.
Nasza nowa Księżniczka Maja ma dziewięć lat. Urodziny będzie obchodziła 22 września. Mieszka w Szczytnie, a o jej zwycięstwo walczyło spore grono przyjaciół i członków rodziny.
— Jest kochanym dzieckiem — opowiada Edyta Umińska, mama dziewczynki. — Swoim przyjściem na świat uradowała nie tylko nas, rodziców, ale i dziadków, i dalszą rodzinę. Cały nasz świat kręci się wokół naszych dzieci: Mai, Lilianki i Jakuba, a każdy ich uśmiech to nagroda za wszystkie trudy. Bardzo je kochamy, bo dają nam tyle radości i szczęścia, że nawet nie jest się w stanie opisać to słowami — podkreśla.
Maja to radosna i żywiołowa dziewczynka. Uwielbia zwierzęta, każde musi pogłaskać, przytulić i ucałować. Z radością chodzi do szkoły, lubi śpiewać,recytować wierszyki. Jest też bardzo aktywna: jeździ na rolkach, hulajnodze, lubi uprawiać różne sporty i tańczyć. Ma wielu znajomych i przyjaciół. Jest bardzo pilnym uczniem. Dwa lata temu wygrała międzyszkolny konkurs piosenki angielskiej. Cechą charakterytyczną Mai jest wytrwałość w dążeniu do celu. Kiedy w szkole musiała nauczyć się tabliczki mnożenia do północy siedziała, płakała i się uczyła. Dziś świetnie liczy i czyta - wzorowy uczeń.
— Maja chętnie pomaga w domu i lubi zajmować się młodszym rodzeństwem — mówi pani Edyta. — Zawsze musi postawić na swoim... to taki nasz mały uparciuszek, bez którego nie wyobrażamy już sobie życia. Pierwszym słowem, jakie wypowiedziała, było „tata”. Swoje pierwsze kroki postawiła w wieku 11 miesięcy, a roczek podeptała już chodząc. Nasze dzieci to nasze największe skarby, zawsze mówimy, że to one są naszą siłą i szczęściem.
— Jest kochanym dzieckiem — opowiada Edyta Umińska, mama dziewczynki. — Swoim przyjściem na świat uradowała nie tylko nas, rodziców, ale i dziadków, i dalszą rodzinę. Cały nasz świat kręci się wokół naszych dzieci: Mai, Lilianki i Jakuba, a każdy ich uśmiech to nagroda za wszystkie trudy. Bardzo je kochamy, bo dają nam tyle radości i szczęścia, że nawet nie jest się w stanie opisać to słowami — podkreśla.
Maja to radosna i żywiołowa dziewczynka. Uwielbia zwierzęta, każde musi pogłaskać, przytulić i ucałować. Z radością chodzi do szkoły, lubi śpiewać,recytować wierszyki. Jest też bardzo aktywna: jeździ na rolkach, hulajnodze, lubi uprawiać różne sporty i tańczyć. Ma wielu znajomych i przyjaciół. Jest bardzo pilnym uczniem. Dwa lata temu wygrała międzyszkolny konkurs piosenki angielskiej. Cechą charakterytyczną Mai jest wytrwałość w dążeniu do celu. Kiedy w szkole musiała nauczyć się tabliczki mnożenia do północy siedziała, płakała i się uczyła. Dziś świetnie liczy i czyta - wzorowy uczeń.
— Maja chętnie pomaga w domu i lubi zajmować się młodszym rodzeństwem — mówi pani Edyta. — Zawsze musi postawić na swoim... to taki nasz mały uparciuszek, bez którego nie wyobrażamy już sobie życia. Pierwszym słowem, jakie wypowiedziała, było „tata”. Swoje pierwsze kroki postawiła w wieku 11 miesięcy, a roczek podeptała już chodząc. Nasze dzieci to nasze największe skarby, zawsze mówimy, że to one są naszą siłą i szczęściem.
Nasz nowy Książe Ignacy urodził się 1 września 2018 roku. Jest dumnym mieszkańcem miejscowości Piasutno w gminie Świętajno. Rodzice, dziadkowie i pozostała rodzina mocno trzymała za niego kciuki i głosowała aż do samego końca.
— Radośniejszego dziecka w życiu nie widziałam — opowiada Marta Dykowska, mama chłopca. — Ignacy to nasze wielkie szczęście. Upragniony i długo wyczekiwane dziecko. Człowiek nawet sobie nie wyobraża, ile miłości i radości może dać takie dziecko. Wszędzie go pełno, daje nam tyle radości i miłości, że aż trudno w to uwierzyć — śmieje się.
Ignacy to rezolutny i energiczny chłopczyk, któremu nie są straszne żadne przeszkody. Uwielbia bawić się zabawkami, w szczególności, tymi, które wydają różne dźwięki.
— Synek to nasz skarb — mówi mama Ignacego. - Lubi spacery i kąpiele w basenie. Najbardziej smakuje mu rosół z makaronem, jogurty, kaszki ryżowe i slone paluszki.
Ignacy lubi przebywać na podwórku, szybko wychodzi z wózka i z ciekawością zagląda do każdego kąta. Jak na prawdziwego mężczyznę przystało, niczego się nie boi.
— Pierwszym wyczekiwanym przez nas słowem było „mama”. Miał wtedy zaledwie 5,5 miesiąca — wspomina pani Marta. — Ignacy zaczyna stawiać swoje pierwsze kroki. Tata jest bardzo dumny z syna. Mały jak tylko usłyszy muzykę to zaczyna się kołysać i tańczyć. Jak tylko coś mu się uda to bije brawo i się cieszy. Dla nas szczęśliwe dziecko to takie, które otoczone jest codziennie bliskimi i troską płynącą z ich strony, które jest przytulane, zauważane, wysłuchane. Szczęśliwe dziecko to kochane dziecko. I my bardzo kochamy naszego malucha i bez niego nie wyobrażamy już sobie życia!
— Radośniejszego dziecka w życiu nie widziałam — opowiada Marta Dykowska, mama chłopca. — Ignacy to nasze wielkie szczęście. Upragniony i długo wyczekiwane dziecko. Człowiek nawet sobie nie wyobraża, ile miłości i radości może dać takie dziecko. Wszędzie go pełno, daje nam tyle radości i miłości, że aż trudno w to uwierzyć — śmieje się.
Ignacy to rezolutny i energiczny chłopczyk, któremu nie są straszne żadne przeszkody. Uwielbia bawić się zabawkami, w szczególności, tymi, które wydają różne dźwięki.
— Synek to nasz skarb — mówi mama Ignacego. - Lubi spacery i kąpiele w basenie. Najbardziej smakuje mu rosół z makaronem, jogurty, kaszki ryżowe i slone paluszki.
Ignacy lubi przebywać na podwórku, szybko wychodzi z wózka i z ciekawością zagląda do każdego kąta. Jak na prawdziwego mężczyznę przystało, niczego się nie boi.
— Pierwszym wyczekiwanym przez nas słowem było „mama”. Miał wtedy zaledwie 5,5 miesiąca — wspomina pani Marta. — Ignacy zaczyna stawiać swoje pierwsze kroki. Tata jest bardzo dumny z syna. Mały jak tylko usłyszy muzykę to zaczyna się kołysać i tańczyć. Jak tylko coś mu się uda to bije brawo i się cieszy. Dla nas szczęśliwe dziecko to takie, które otoczone jest codziennie bliskimi i troską płynącą z ich strony, które jest przytulane, zauważane, wysłuchane. Szczęśliwe dziecko to kochane dziecko. I my bardzo kochamy naszego malucha i bez niego nie wyobrażamy już sobie życia!
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Mama #2744594 | 46.77.*.* 9 cze 2019 16:34
Zastanawiam sie co sie stało z tymi punktami synka. Początkowo miał 8% pozniej spadło do 1%... moim.zdaniem naciaganie...
odpowiedz na ten komentarz