"Dwa wymazy & do bazy". Studenci jednoczą siły by pomóc chorym.
2015-04-27 08:40:00(ost. akt: 2015-04-28 08:28:59)
Jeszcze tylko dziś (28 kwietnia) społeczność akademicka kolejny raz podejmuje walkę z rakiem krwi. — Im więcej osób się zarejestruje, tym większa szansa dla chorych na znalezienie "genetycznego bliźniaka" - mówi Konrad Prusik, organizator akcji w Szczytnie.
Od kilku lat w całym kraju młodzi ludzie jednoczą się w projekcie na rzecz osób chorych na białaczkę. — Chodzi o to by do bazy trafiło jak najwięcej ludzi — mówi Konrad Prusik. — Cieszy fakt, że z akcji, na akcję rośnie zainteresowanie nią . Ludzie przekazują sobie, że rejestracja w naszych bazach nie trwa długo i przede wszystkim, że nic nie boli.
Podczas ostatniej akcji przeprowadzonej w Szczytnie do bazy dawców szpiku kostnego trafiło 116 osób. — To bardzo dobry wynik — podsumowuje organizator. — Znalezienie "genetycznego bliźniaka" nie jest łatwe. Odkąd biorę udział w projekcie, jeszcze nikt ze Szczytna nie otrzymał telefonu z prośbą o oddanie szpiku. Ale im więcej osób w bazie, tym większa szansa dla chorych.
Podczas ostatniej akcji przeprowadzonej w Szczytnie do bazy dawców szpiku kostnego trafiło 116 osób. — To bardzo dobry wynik — podsumowuje organizator. — Znalezienie "genetycznego bliźniaka" nie jest łatwe. Odkąd biorę udział w projekcie, jeszcze nikt ze Szczytna nie otrzymał telefonu z prośbą o oddanie szpiku. Ale im więcej osób w bazie, tym większa szansa dla chorych.
Pomaga, bo lubi
Konrad ma zaledwie 19 lat. Sam jest w bazie potencjalnych dawców szpiku i namawia do tego innych. — Pomagam, bo lubię - mówi młody organizator. — Prowadzenie akcji daje mi ogromną satysfakcję. Spotykam ludzi, którym los drugiego człowieka nie jest obojętny.
Chłopak nie zetknął się w swoim najbliższym otoczeniu z poważną chorobą. Ale jak sam mówi — Nikt z nas nie wie co wydarzy się jutro. Może za jakiś czas ja lub ktoś z moich będzie potrzebował pomocy.
Konrad ma zaledwie 19 lat. Sam jest w bazie potencjalnych dawców szpiku i namawia do tego innych. — Pomagam, bo lubię - mówi młody organizator. — Prowadzenie akcji daje mi ogromną satysfakcję. Spotykam ludzi, którym los drugiego człowieka nie jest obojętny.
Chłopak nie zetknął się w swoim najbliższym otoczeniu z poważną chorobą. Ale jak sam mówi — Nikt z nas nie wie co wydarzy się jutro. Może za jakiś czas ja lub ktoś z moich będzie potrzebował pomocy.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez