Cenne amerykańskie doświadczenie
2023-11-09 10:00:00(ost. akt: 2023-11-09 09:03:08)
BIEGI EKSTREMALNE\\\ Podczas mistrzostw świata Backyard Ultra, które odbyły się w Stanach Zjednoczonych, olsztynianin Paweł Pszczółkowski zmagał się z dużą wilgotnością, sporymi wahaniami temperatury (od 5 do 30 stopni) i górzystą trasą.
W sierpniu Paweł Pszczółkowski zajął trzecie miejsce w zawodach Backyard Ultra Polska. W Jabłonnej olsztynianin przebiegł prawie 416 kilometrów, dzięki czemu zakwalifikował się do październikowych mistrzostw świata. Przypomnijmy, że Backyard Ultra to nowa biegowa formuła, w której zasady rywalizacji są proste: zawodnik w ciągu godziny musi przebiec pętlę o długości 6706 metrów. Tempo sam sobie narzuca, ale musi pamiętać o tym, że na początku każdej następnej godziny musi pojawić się na starcie, by znowu zaliczyć taki sam dystans. Czyli im szybciej będzie biegł, tym się bardziej zmęczy, ale za to na mecie będzie miał trochę więcej czasu na odpoczynek. Rywalizacja trwa do momentu, w którym do kolejnej pętli stawi się tylko jeden biegacz. W Jabłonnej Paweł Pszczółkowski zaliczył 62 pętle, co zajęło mi, jak łatwo policzyć, 62 godziny. W tym czasie przebiegł 415 kilometrów i 772 metry.
Przed wylotem do USA, gdzie odbyły się mistrzostwa świata, Paweł Pszczółkowski na łamach „Gazety Olsztyńskiej” powiedział: - Łatwo nie będzie, bo o zwycięstwo powalczy tam 75 walczaków z ponad 30 krajów, z których każdy będzie chciał zrobić jak najwięcej. Mój wynik plasuje mnie mniej więcej w połowie stawki, natomiast rekordzista świata Australijczyk Phil Gore może się pochwalić 102 pętlami! Poza tym będzie dwóch Belgów, którzy też uporali się z setką. Jak widać, przede mną jeszcze daleka droga do tych najlepszych. Będą to moje pierwsze międzynarodowe zawody, więc na pewno będę chciał się pokazać jako Polak i olsztyniak.
Czy te ambitne plany udało się zrealizować?
Przed wylotem do USA, gdzie odbyły się mistrzostwa świata, Paweł Pszczółkowski na łamach „Gazety Olsztyńskiej” powiedział: - Łatwo nie będzie, bo o zwycięstwo powalczy tam 75 walczaków z ponad 30 krajów, z których każdy będzie chciał zrobić jak najwięcej. Mój wynik plasuje mnie mniej więcej w połowie stawki, natomiast rekordzista świata Australijczyk Phil Gore może się pochwalić 102 pętlami! Poza tym będzie dwóch Belgów, którzy też uporali się z setką. Jak widać, przede mną jeszcze daleka droga do tych najlepszych. Będą to moje pierwsze międzynarodowe zawody, więc na pewno będę chciał się pokazać jako Polak i olsztyniak.
Czy te ambitne plany udało się zrealizować?
Cały tekst przeczytasz w czwartkowej Gazecie Olsztyńskiej
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez