Skorpena, czyli 55 lat pod wodą
2023-10-17 12:00:00(ost. akt: 2023-10-17 12:56:21)
NURKOWANIE\\\ W olsztyńskich jeziorach jest sporo zatopionych łódek. Nie jest to jakaś wielka atrakcja dla nurka, ale za to w Bałtyku leży dużo ciekawych wraków - mówi Aleksandra Furmańska, prezeska Akademickiego Klubu Płetwonurków Skorpena.
- Jest pani na ostatnim roku studiów, więc Skorpena, której pani prezesuje, jest ponad dwa razy starsza. Jakie więc były pani początki w Akademickim Klubie Płetwonurków?
- Klub ma siedzibę w piwnicy akademika numer jeden, w którym zamieszkałam. Była pandemia, więc studenci szukali różnych form aktywności i wyjścia do ludzi. A że Skorpena była na wyciągnięcie ręki, więc po namowie kolegi poszłam tam na spotkanie. Miałam pewne opory, bo pływałam raczej słabo, jednak potem spróbowaliśmy nurkowania w basenie, a że spodobało się nam, więc zapisaliśmy się na kurs. Skończyłam go i zostałam w Skorpenie, po czym dość szybko zostałam prezeską. Od tego czasu minął rok i zanosi się na kolejną kadencję, bo jakoś nikt inny się nie wychyla (śmiech).
- Co to był za kurs, o którym pani wspomniała?
- Dający uprawnienia K1, dzięki którym można nurkować do 20 metrów głębokości.
- Ilu członków ma Skorpena?
- Około osiemdziesięciu, ale zaczął się rok akademicki, więc liczę, że dobijemy do setki.
- Członkami są tylko studenci?
- Nie, bo nurkowanie jest na tyle zaawansowanym sportem, że potrzebujemy doświadczonych członków-instruktorów, którzy dzielą się swoim doświadczeniem z młodymi adeptami nurkowania. Bez nich działalność klubu byłaby niemożliwa. Często jest tak, że student zapisuje się do Skorpeny, ale po skończeniu studiów zostaje w klubie. Połączenie doświadczenia starszych członków i młodzieńczego entuzjazmu robi robotę. Przyznam, że fajnie to wszystko nam wychodzi.
- No to gdzie dokładnie robicie tę robotę, która tak dobrze wam wychodzi?
- Na co dzień ze względów logistycznych nurkujemy w olsztyńskich lub okolicznych jeziorach. Generalnie ograniczamy się do naszego województwa, bo przecież są jeszcze inne obowiązki typu studia, praca, rodzina. Ale od święta wypuszczamy się gdzieś dalej, w tym oczywiście za granicę. Przez 55 lat Skorpena zwiedziła kawał świata, a z okazji rocznicy w listopadzie organizujemy wyjazd do Egiptu. Kwestie finansowe nie pozwalają na zbyt częste takie wyjazdy, ale ile możemy, tyle zwiedzamy.
- Klub ma siedzibę w piwnicy akademika numer jeden, w którym zamieszkałam. Była pandemia, więc studenci szukali różnych form aktywności i wyjścia do ludzi. A że Skorpena była na wyciągnięcie ręki, więc po namowie kolegi poszłam tam na spotkanie. Miałam pewne opory, bo pływałam raczej słabo, jednak potem spróbowaliśmy nurkowania w basenie, a że spodobało się nam, więc zapisaliśmy się na kurs. Skończyłam go i zostałam w Skorpenie, po czym dość szybko zostałam prezeską. Od tego czasu minął rok i zanosi się na kolejną kadencję, bo jakoś nikt inny się nie wychyla (śmiech).
- Co to był za kurs, o którym pani wspomniała?
- Dający uprawnienia K1, dzięki którym można nurkować do 20 metrów głębokości.
- Ilu członków ma Skorpena?
- Około osiemdziesięciu, ale zaczął się rok akademicki, więc liczę, że dobijemy do setki.
- Członkami są tylko studenci?
- Nie, bo nurkowanie jest na tyle zaawansowanym sportem, że potrzebujemy doświadczonych członków-instruktorów, którzy dzielą się swoim doświadczeniem z młodymi adeptami nurkowania. Bez nich działalność klubu byłaby niemożliwa. Często jest tak, że student zapisuje się do Skorpeny, ale po skończeniu studiów zostaje w klubie. Połączenie doświadczenia starszych członków i młodzieńczego entuzjazmu robi robotę. Przyznam, że fajnie to wszystko nam wychodzi.
- No to gdzie dokładnie robicie tę robotę, która tak dobrze wam wychodzi?
- Na co dzień ze względów logistycznych nurkujemy w olsztyńskich lub okolicznych jeziorach. Generalnie ograniczamy się do naszego województwa, bo przecież są jeszcze inne obowiązki typu studia, praca, rodzina. Ale od święta wypuszczamy się gdzieś dalej, w tym oczywiście za granicę. Przez 55 lat Skorpena zwiedziła kawał świata, a z okazji rocznicy w listopadzie organizujemy wyjazd do Egiptu. Kwestie finansowe nie pozwalają na zbyt częste takie wyjazdy, ale ile możemy, tyle zwiedzamy.
Cały tekst przeczytasz we wtorkowej Gazecie Olsztyńskiej
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez