Pracowałem 20 lat, by tu dotrzeć
2023-09-21 12:00:00(ost. akt: 2023-09-21 10:14:51)
PIŁKA NOŻNA\\\ Kontrakt Michała Probierza ma obowiązywać do końca eliminacji mistrzostw świata w 2026 roku. - Proszę o możliwość spokojnej pracy, bo naszym celem jest awans do mistrzostw Europy - podkreślił nowy selekcjoner biało-czerwonych.
Kika godzin po ogłoszeniu nazwiska nowego trenera reprezentacji Polski zorganizowano konferencję prasową, podczas której na pytania dziennikarzy odpowiadali Michał Probierz oraz prezes PZPN Cezary Kulesza.
- Mam taki apel na sam początek - zaczął swoje wystąpienie Probierz. - Rzadko się zdarza, by słyszeć na początku tyle negatywnych rzeczy. Zdaję sobie sprawę, że w wielu przypadkach byłem osobą kontrowersyjną, ten wybór nie był zbyt oczywisty, ale dziękuję prezesowi i zarządowi za poparcie. To dla mnie istotne, że oni we mnie wierzą. Chciałbym, żeby państwo pamiętali, że pracowałem 20 lat, by tu dotrzeć. Prowadziłem wielu zawodników, którzy są w reprezentacji. To nie jest tak, że ja nagle jestem tu przypadkowo. Prowadziłem zespoły prawie 20 lat bez przerwy. Proszę wszystkich kibiców, by ocenili mnie dopiero po tym, co będzie, a nie od razu na początku pracy. Chciałbym, abyśmy wspólnie osiągnęli cel i dążyli do budowy reprezentacji.
- Mam taki apel na sam początek - zaczął swoje wystąpienie Probierz. - Rzadko się zdarza, by słyszeć na początku tyle negatywnych rzeczy. Zdaję sobie sprawę, że w wielu przypadkach byłem osobą kontrowersyjną, ten wybór nie był zbyt oczywisty, ale dziękuję prezesowi i zarządowi za poparcie. To dla mnie istotne, że oni we mnie wierzą. Chciałbym, żeby państwo pamiętali, że pracowałem 20 lat, by tu dotrzeć. Prowadziłem wielu zawodników, którzy są w reprezentacji. To nie jest tak, że ja nagle jestem tu przypadkowo. Prowadziłem zespoły prawie 20 lat bez przerwy. Proszę wszystkich kibiców, by ocenili mnie dopiero po tym, co będzie, a nie od razu na początku pracy. Chciałbym, abyśmy wspólnie osiągnęli cel i dążyli do budowy reprezentacji.
- Damy trenerowi wszystkie narzędzia, aby osiągnąć ten cel. Wierzę, że pojedziemy na Euro w przyszłym roku - oświadczył z kolei prezes PZPN Cezary Kulesza, który przyznał, że rozmawiał też z innymi kandydatami, m.in. Markiem Papszunem.
- Kluczem było doświadczenie - wyjaśnił prezes PZPN. - Selekcjoner i trener to dwie różne rzeczy. Michał nabrał doświadczenia w kadrze U-21, opiekował się tą kadrą rok i dwa miesiące, nie musi uczyć się tego od początku. Jest trenerem o długoletnim stażu. Wiele czynników zadecydowało, że postawiłem na niego. Rozmawiałem również z zarządem i wiceprezesami, ale chciałbym podkreślić, że nie składam deklaracji, że zarząd wybrał. Decyzyjność należy do mnie, bo mam takie uprawnienia. Nie uciekam od odpowiedzialności.
Według Kuleszy Papszun, który przez lata pracował w Rakowie Częstochowa i doprowadził ten klub do historycznych sukcesów i uchodził za najpoważniejszego konkurenta Probierza, a przez wielu wskazywany był nawet jako główny kandydat do schedy po Santosie, nie ma prawa czuć żalu.
Według Kuleszy Papszun, który przez lata pracował w Rakowie Częstochowa i doprowadził ten klub do historycznych sukcesów i uchodził za najpoważniejszego konkurenta Probierza, a przez wielu wskazywany był nawet jako główny kandydat do schedy po Santosie, nie ma prawa czuć żalu.
- Nasze spotkanie nie było wiążące i jasno to zaznaczałem. We wtorek w godzinach wieczornych podjąłem ostateczną decyzję i przekazałem ją Papszunowi - zaznaczył Kulesza, ale dodał, że „to nie była łatwa rozmowa”. Podkreślił też, że długa znajomość z Probierzem, m.in. z racji współpracy w Jagiellonii Białystok i PZPN, nie miała wpływu na merytoryczny wybór. - Nie będę ukrywał, że znamy się od wielu lat. Michał pracował w Jagiellonii Białystok przez sześć, siedem lat. Znajomość i przyjaźń a praca selekcjonera to dwie różne rzeczy. Nie brałem tego pod uwagę. Nie daje się tej posady komuś, kogo się zna. Nie sugerowałem się znajomością, tylko wiedzą, doświadczeniem, wynikami... Spod ręki trenera wyszli reprezentanci, którzy grali w polskich klubach i obecnie są w kadrze - przyznał szef piłkarskiej centrali.
- Atmosfera wokół kadry nie jest zbyt dobra, ale chcę, żeby zawodnicy z wielką przyjemnością przyjeżdżali na zgrupowania - wyjaśnił nowy selekcjoner. - Proszę kibiców o to, żeby wstrzymali się z oceną i wsparli reprezentację. Mój sztab szkoleniowy to połączenie rutyny z młodością. To ludzie, którzy mają swoje zdanie.
- Atmosfera wokół kadry nie jest zbyt dobra, ale chcę, żeby zawodnicy z wielką przyjemnością przyjeżdżali na zgrupowania - wyjaśnił nowy selekcjoner. - Proszę kibiców o to, żeby wstrzymali się z oceną i wsparli reprezentację. Mój sztab szkoleniowy to połączenie rutyny z młodością. To ludzie, którzy mają swoje zdanie.
Drugim trenerem będzie Robert Góralczyk, asystentami selekcjonera Sebastian Mila i Michał Bartosz, z którym współpracował już w Cracovii i kadrze młodzieżowej, a nad formą bramkarzy będą pracować Andrzej Dawidziuk i Kuszczak.
Trenerem przygotowania fizycznego będzie Remigiusz Rzepka, a analitykiem pozostanie Hubert Małowiejski, podobnie jak Jacek Jaroszewski nadal będzie lekarzem. W sztabie pracować będą również m.in. analityk wideo i dietetyk oraz Radosław Michalski, członek zarządu PZPN, a w przeszłości piłkarz.
Pierwsze powołania na październikowe mecze muszą zostać wysłane w najbliższych dniach. - Nie chciałbym mówić o powołaniach zanim się nie spotkamy - zaznaczył Probierz. - W czwartek wybieram się na mecz Legii Warszawa w Lidze Konferencji, a w weekend do Włoch na kolejne spotkania. Jeżdżenie na mecze piłkarzy nigdy nie stanowiło dla mnie problemu. Na pewno nie będziemy robić rewolucji i nie odsuniemy w żadnej formie Roberta Lewandowskiego. Jest kapitanem i nie będziemy wszystkiego nagle burzyć. Na boisku musimy podejmować większe ryzyko i piłkarze muszą wchodzić w pojedynki, szukać wolnych przestrzeni. Wierzę, że uda się to wypracować. Musimy dołożyć do tej grupy młodych, „głodnych” zawodników, którzy będą godnie reprezentować Polskę. Dopasujemy system do naszych piłkarzy, aby wykorzystać atuty, które mają m.in. Robert Lewandowski czy Piotrek Zieliński. Ci, co ubiorą koszulki, będą wiedzieć, że kadra to dobro narodowe.
Niespełna 51-letni trener współpracował z kilkoma obecnymi kadrowiczami, np. w Jagiellonii Białystok prowadził Kamila Grosickiego.
Pierwsze powołania na październikowe mecze muszą zostać wysłane w najbliższych dniach. - Nie chciałbym mówić o powołaniach zanim się nie spotkamy - zaznaczył Probierz. - W czwartek wybieram się na mecz Legii Warszawa w Lidze Konferencji, a w weekend do Włoch na kolejne spotkania. Jeżdżenie na mecze piłkarzy nigdy nie stanowiło dla mnie problemu. Na pewno nie będziemy robić rewolucji i nie odsuniemy w żadnej formie Roberta Lewandowskiego. Jest kapitanem i nie będziemy wszystkiego nagle burzyć. Na boisku musimy podejmować większe ryzyko i piłkarze muszą wchodzić w pojedynki, szukać wolnych przestrzeni. Wierzę, że uda się to wypracować. Musimy dołożyć do tej grupy młodych, „głodnych” zawodników, którzy będą godnie reprezentować Polskę. Dopasujemy system do naszych piłkarzy, aby wykorzystać atuty, które mają m.in. Robert Lewandowski czy Piotrek Zieliński. Ci, co ubiorą koszulki, będą wiedzieć, że kadra to dobro narodowe.
Niespełna 51-letni trener współpracował z kilkoma obecnymi kadrowiczami, np. w Jagiellonii Białystok prowadził Kamila Grosickiego.
- Jest grupa zawodników, która dobrze mnie zna. Jestem doświadczonym trenerem i nie mam problemu, żeby wejść do szatni pełnej gwiazd. Z Kamilem mam bardzo dobre relacje. Żaden zawodnik nie jest skreślony. Jeśli będzie grać dobrze, to zostanie powołany - poinformował Probierz. - Trzeba pamiętać, że ta grupa zawodników się starzeje - jak my wszyscy. Nie chcemy patrzeć, czy ktoś jest młody, czy stary - to ma być reprezentacja, na którą dobrze się patrzy - zakończył selekcjoner kadry, który podpisał kontrakt na czas eliminacji Euro 2024 i eliminacji mistrzostw świata w 2026 roku, z tym że przedłużenie umowy na kwalifikacje do Mundialu nie jest uzależnione od awansu do ME.
- W każdym kontrakcie są pewne klauzule, które można wykorzystywać. Umowy są na czasy trudne. W pracy trenera z reprezentacją zawsze taki czas następuje - oznajmił sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski. - Życie trenera jest takie, że jedną ręką podpisuje się kontrakt, w drugiej trzyma się walizkę. Ale wierzę, że będziemy osiągać dobre wyniki - dopowiedział Probierz, który w roli selekcjonera biało-czerwonych zadebiutuje 12 października w wyjazdowym meczu eliminacji mistrzostw Europy z Wyspami Owczymi.
PAP
- W każdym kontrakcie są pewne klauzule, które można wykorzystywać. Umowy są na czasy trudne. W pracy trenera z reprezentacją zawsze taki czas następuje - oznajmił sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski. - Życie trenera jest takie, że jedną ręką podpisuje się kontrakt, w drugiej trzyma się walizkę. Ale wierzę, że będziemy osiągać dobre wyniki - dopowiedział Probierz, który w roli selekcjonera biało-czerwonych zadebiutuje 12 października w wyjazdowym meczu eliminacji mistrzostw Europy z Wyspami Owczymi.
PAP
OPINIE
* Jarosław Araszkiewicz (w latach 1983-2003 piłkarz m.in. Lecha Poznań, Legii Warszawa, Pogoni Szczecin i Dyskobolii Grodzisk Mazowiecki, 15-krotny reprezentant Polski): - Trener Santos przychodził do Polski jako niezwykle doświadczony szkoleniowiec i nic z tego nie wyszło. Myślę, że bardzo ważna jest osobowość człowieka, to taka rzecz, której nie można sprawdzić w internecie. Znam Michała bardzo dobrze, wiele razy graliśmy przeciwko sobie i życzę mu jak najlepiej. Z pewnością ma większe doświadczenie w pracy trenerskiej niż jego kontrkandydat Marek Papszun, ale to wcale nie musi być istotnym atutem. Dziś jednak trudno powiedzieć, czy ten pomysł „wypali”. Z drugiej strony gorzej być nie może, jednak nie jest potrzebny żaden wstrząs. Trener Probierz miałby wstrząsnąć Robertem Lewandowskim? On musi się dogadać z kadrowiczami, a sami piłkarze też powinni ze sobą porozmawiać, jak chłop z chłopem. Jedno jest pewne - powinniśmy dać sobie spokój z portugalskimi trenerami: Ricardo Sa Pinto w pół roku rozwalił Legię, potem Paulo Sousa najzwyczajniej w świecie uciekł z reprezentacji, a zatrudnienie emeryta Santosa skończyło, jak się skończyło.
* Kazimierz Węgrzyn (w latach 1986-2005 piłkarz m.in. Motoru Lublin, Hutnika Kraków, GKS Katowice, Wisły Kraków i Cracovii, 20-krotny reprezentant Polski): - Jeśli na poważnie było rozważanych dwóch kandydatów, czyli Probierz i Papszun, to prezes Kulesza wybrał tego, którego lepiej zna i z którym będzie się lepiej rozumiał. To według mnie było decydujące. Miał bliżej do Probierza niż Papszuna. Zupełnie na innym poziomie jest też zaufanie prezesa Kuleszy niż to było w stosunku do Santosa. Tam „chemii” brakowało od początku i to było złe. Obecny wybór lepiej rokuje, bo obydwaj bardzo dobrze się znają, lubią i świetnie się dogadywali. To bardzo ważny aspekt w kontekście pracy z reprezentacją. Jest jeszcze szansa, aby te eliminacje uratować. Przed ich rozpoczęciem wydawało się, że z tej grupy nie da się nie awansować, ale sytuacja się zmieniała. Z drugiej strony nie ma już tak wielkiego ciśnienia, bo to co najważniejsze już zostało zmarnowane, więc Probierz może to tylko odbudować. Trener Santos nie dawał szansy piłkarzom grającym w Ekstraklasie. Probierz ma większe rozeznanie, więc myślę, że teraz powołań dla przedstawicieli Ekstraklasy będzie więcej.
* Jarosław Araszkiewicz (w latach 1983-2003 piłkarz m.in. Lecha Poznań, Legii Warszawa, Pogoni Szczecin i Dyskobolii Grodzisk Mazowiecki, 15-krotny reprezentant Polski): - Trener Santos przychodził do Polski jako niezwykle doświadczony szkoleniowiec i nic z tego nie wyszło. Myślę, że bardzo ważna jest osobowość człowieka, to taka rzecz, której nie można sprawdzić w internecie. Znam Michała bardzo dobrze, wiele razy graliśmy przeciwko sobie i życzę mu jak najlepiej. Z pewnością ma większe doświadczenie w pracy trenerskiej niż jego kontrkandydat Marek Papszun, ale to wcale nie musi być istotnym atutem. Dziś jednak trudno powiedzieć, czy ten pomysł „wypali”. Z drugiej strony gorzej być nie może, jednak nie jest potrzebny żaden wstrząs. Trener Probierz miałby wstrząsnąć Robertem Lewandowskim? On musi się dogadać z kadrowiczami, a sami piłkarze też powinni ze sobą porozmawiać, jak chłop z chłopem. Jedno jest pewne - powinniśmy dać sobie spokój z portugalskimi trenerami: Ricardo Sa Pinto w pół roku rozwalił Legię, potem Paulo Sousa najzwyczajniej w świecie uciekł z reprezentacji, a zatrudnienie emeryta Santosa skończyło, jak się skończyło.
* Kazimierz Węgrzyn (w latach 1986-2005 piłkarz m.in. Motoru Lublin, Hutnika Kraków, GKS Katowice, Wisły Kraków i Cracovii, 20-krotny reprezentant Polski): - Jeśli na poważnie było rozważanych dwóch kandydatów, czyli Probierz i Papszun, to prezes Kulesza wybrał tego, którego lepiej zna i z którym będzie się lepiej rozumiał. To według mnie było decydujące. Miał bliżej do Probierza niż Papszuna. Zupełnie na innym poziomie jest też zaufanie prezesa Kuleszy niż to było w stosunku do Santosa. Tam „chemii” brakowało od początku i to było złe. Obecny wybór lepiej rokuje, bo obydwaj bardzo dobrze się znają, lubią i świetnie się dogadywali. To bardzo ważny aspekt w kontekście pracy z reprezentacją. Jest jeszcze szansa, aby te eliminacje uratować. Przed ich rozpoczęciem wydawało się, że z tej grupy nie da się nie awansować, ale sytuacja się zmieniała. Z drugiej strony nie ma już tak wielkiego ciśnienia, bo to co najważniejsze już zostało zmarnowane, więc Probierz może to tylko odbudować. Trener Santos nie dawał szansy piłkarzom grającym w Ekstraklasie. Probierz ma większe rozeznanie, więc myślę, że teraz powołań dla przedstawicieli Ekstraklasy będzie więcej.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez