Biało-czerwone kompromitacje

2023-10-12 14:00:00(ost. akt: 2023-10-12 10:14:39)

Autor zdjęcia: PAP/Leszek Szymański

PIŁKA NOŻNA\\\ W dzisiejszym meczu z Wyspami Owczymi Polska będzie zdecydowanym faworytem, ale w XXI wieku było już kilka przypadków, gdy zamiast łatwo wygrać, zaliczyła wstydliwe wpadki. Ostatniego przykładu nie trzeba długo szukać.
Niespełna trzy miesiące temu, 20 czerwca w Kiszyniowie, Polska przegrała z Mołdawią 2:3 w meczu eliminacji mistrzostw Europy, chociaż do przerwy prowadziła 2:0 po golach Arkadiusza Milika i Roberta Lewandowskiego.
Biało-czerwoni byli zdecydowanym faworytem w starciu z dopiero 171. wówczas w światowym rankingu Mołdawią (Polska w dniu rozgrywania tego meczu była 23.).
- Co się stało w drugiej połowie? Nie wiem, nie jestem w stanie tego wytłumaczyć - przyznał tuż po meczu trener Fernando Santos. - Po porażce z Mołdawią wyszedłem ze stadionu zawstydzony, chciałem się ukryć. Po takim meczu można jedynie spuścić głowy i wrócić w ciszy do domu...
Faktycznie był to jeden z najbardziej wstydliwych wyników reprezentacji Polski w historii. Może nawet najbardziej, biorąc pod uwagę lokatę rywala w rankingu FIFA i prowadzenie do przerwy 2:0. - Ten mecz przejdzie do historii. Nie ma co ukrywać, katastrofa - ocenił były kapitan reprezentacji Waldemar Prusik.
Nie była to, niestety, jedyna wpadka biało-czerwonych, jednak od czasu istnienia rankingu FIFA, czyli od 30 lat, nigdy nie stracili punktów z tak nisko notowanym przeciwnikiem.

W 1997 i 2007 roku Polakom przydarzyły się na Kaukazie Południowym porażki z - odpowiednio - Gruzją i Armenią. Inna sprawa, że wyprawa piłkarska w tamte rejony zawsze jest niewiadomą i może skończyć się przykro, o czym przekonało się wiele wyżej notowanych drużyn.

Polacy ulegli Gruzji 0:3 w eliminacjach MŚ 1998 i ostatecznie nie awansowali do turnieju we Francji.

Grupa 2
1. Anglia 19 15:2
2. Włochy 18 11:1
3. Polska 10 10:12
4. Gruzja 10 7:9
5. Mołdawia 0 2:21

Natomiast porażka 0:1 z Armenią w kwalifikacjach Euro 2008 nie okazała się kosztowna, ponieważ kadra prowadzona wówczas przez Leo Beenhakkera i tak zdołała awansować do finałowego turnieju, który był rozgrywany w Austrii i Szwajcarii.

Grupa A
1. Polska 28 24:12
2. Portugalia 27 24:10
3. Serbia 24 22:11
4. Finlandia 24 13:7
5. Belgia 18 14:16
6. Kazachstan 10 11:21
7. Armenia 9 4:13
8. Azerbejdżan 5 6:28

We wrześniu 2002 roku bardzo dużym echem odbiła się porażka 0:1 z Łotwą na Łazienkowskiej w Warszawie - było to w eliminacjach Euro 2004, kiedy to krótką przygodę w roli selekcjonera kadry zaliczył Zbigniew Boniek.
Ten rezultat odebrano w Polsce jako kompromitację. Porażka okazała się bardzo kosztowna, ale z drugiej strony warto przypomnieć, że Łotysze dysponowali wówczas całkiem solidną drużyną, z piłkarzami grającymi m.in. w rosyjskiej, a nawet angielskiej ekstraklasie.
Na przykład Marians Pahars w latach 1999-2006 występował z powodzeniem w Southampton FC, Andrejs Rubins w Crystal Palace (2000-03), Juris Laizans w CSKA Moskwa (2001-05). Inną gwiazdą zespołu był Maris Verpakovskis, który po odejściu ze Skonto Ryga grał m.in. w Dynamie Kijów, Getafe, Celcie Vigo i Hajduku Split.
Łotysze zajęli drugie miejsce w polskiej grupie, następnie okazali się lepsi w barażach o awans od Turków. A w turnieju finałowym w Portugalii, choć nie wyszli z grupy, potrafili bezbramkowo zremisować z Niemcami.

Grupa D
1. Szwecja 17 19:3
2. Łotwa 16 10:6
3. Polska 13 11:7
4. Węgry 11 15:9
5. San Marino 0 0:30

W czerwcu 2013 roku biało-czerwoni zaliczyli wpadkę z... Mołdawią, choć mniejszego kalibru niż ostatnio. W eliminacjach mistrzostw świata 2014, za kadencji trenera Waldemara Fornalika, reprezentacja zremisowała 1:1 w Kiszyniowie, a wynik został ustalony już do przerwy. Na gola Jakuba Błaszczykowskiego w siódmej minucie odpowiedział pół godziny później Eugen Sidorenco.
Wtedy jednak Polska była notowana znacznie niżej niż obecnie. W lipcu 2013 roku w rankingu FIFA, również na skutek remisu z Mołdawią, zajmowała dopiero 75. miejsce. Mołdawia awansowała wówczas ze 134. na 125. lokatę.

Grupa H
1. Anglia 22 31:4
2. Ukraina 21 28:4
3. Czarnogóra 15 18:17
4. Polska 13 18:12
5. Mołdawia 11 12:17
6. San Marino 0 1:54

Wyjazdowy remis z teoretycznie znacznie słabszym rywalem Polacy zanotowali także 4 września 2016 roku - 2:2 w Astanie z Kazachstanem na inaugurację eliminacji mistrzostw świata 2018, choć prowadzili do przerwy 2:0.
Ta wpadka była jednak w pewnym sensie... wkalkulowana w tamtejsze eliminacje. Nawet niektórzy działacze PZPN przewidywali kłopoty z Astanie. Podopieczni Adama Nawałki dwa miesiące wcześniej dotarli do ćwierćfinału Euro 2016, gdzie dopiero w rzutach karnych uznali wyższość późniejszych triumfatorów - Portugalczyków.
W PZPN obawiano się, że po sukcesie we Francji taki "przeskok" i mecz na sztucznej murawie w dalekim Kazachstanie może być trudny, m.in. pod względem mentalnym.
Wprawdzie początek na to nie wskazywał, o Polacy do przerwy prowadzili po golach Bartosza Kapustki i Roberta Lewandowskiego z rzutu karnego, ale między 51. i 58. minutą dwie bramki dla Kazachstanu zdobył Siergiej Chiżniczenko, były napastnik m.in. Korony Kielce. Wynik 2:2 utrzymał się do końca. Jak się później okazało, nie zaszkodził kadrze Nawałki, która awansowała bezpośrednio na mundial w Rosji.

Grupa E
1. Polska 25 28:14
2. Dania 20 20:8
3. Czarnogóra 16 20:12
4. Rumunia 13 12:10
5. Armenia 7 10:26
6. Kazachstan 3 6:26

Przed istnieniem rankingu FIFA biało-czerwonym również zdarzały się wpadki. W październiku 1984 roku kadra prowadzona przez Antoniego Piechniczka u siebie zremisowała 2:2 z Albanią w eliminacjach MŚ 1986. Wprawdzie Albańczycy okazali się mocni dla każdego w grupie (pokonali u siebie Belgów 2:0 i zremisowali z Grecją 1:1), ale Polska była wówczas trzecim zespołem świata - taką lokatę zajęła w MŚ 1982. Mimo remisu kadra Piechniczka poleciała na mundial 1986 do Meksyku.

Grupa A

1. Polska 8 10:6
2. Belgia 8 7:3
3. Albania 4 6:9
4. Grecja 4 5:10

Bardziej kosztowny okazał się remis 0:0 z Cyprem w Gdańsku w kwietniu 1987 roku, ponieważ kadra Wojciecha Łazarka nie zdołała awansować później do mistrzostw Europy 1988.
"Przedwczesny dyngus piłkarzy" - zatytułował relację z meczu z Cyprem "Przegląd Sportowy". Drużyna gości była wtedy outsiderem europejskiego futbolu.

Grupa 5
1. Holandia 14 15:1
2. Grecja 9 12:13
3. Węgry 8 13:11
4. Polska 8 9:11
5. Cypr 1 3:16

Wszystkie dawne kompromitacje zostały zepchnięte w cień przez wydarzenia z 20 czerwca. Skalę kompromitacji w Kiszyniowie obrazuje fakt, że po raz ostatni Polska, prowadząc do przerwy 2:0, przegrała mecz w... sierpniu 1935 roku, gdy uległa u siebie w towarzyskim spotkaniu Jugosławii 2:3. To jedyny taki przypadek w historii polskiego futbolu.
Później wprawdzie jeszcze raz zdarzyło się, że biało-czerwoni przegrali, choć prowadzili 2:0, ale nie do przerwy. W październiku 1964 roku w towarzyskiej potyczce szybko strzelili dwa gole Irlandii w Dublinie, ale gospodarze kontaktową bramkę zdobyli jeszcze w pierwszej połowie, a w końcówce spotkania Polska straciła dwie następne bramki i przegrała 2:3. Teraz na biało-czerwonych czekają Wyspy Owcze, w której wielu zawodników gra w piłkę amatorsko, godząc futbol z różnymi wykonywanymi zawodami.
Trudno sobie wyobrazić stratę nawet jednego punktu w Warszawie, ale przestrogą niech będą wyniki młodzieżowej reprezentacji Polski z 2017 i 2018 roku w eliminacjach mistrzostw Europu U-21. Na wyjeździe biało-czerwoni, prowadzeni wówczas przez Czesława Michniewicza, późniejszego selekcjonera "dorosłej" kadry, zremisowali z Wyspami Owczymi 2:2, a u siebie 1:1. - Taki mecz można podsumować krótko - to nasza kompromitacja - przyznał po remisie u siebie Michniewicz. W jego drużynie młodzieżowej grali m.in. Kamil Grabara, Mateusz Wieteska, Sebastian Szymański, Bartosz Kapustka, Dawid Kownacki i Karol Świderski.