Nie Cimanouska, tylko Cimanowska
2023-08-30 16:00:00(ost. akt: 2023-08-30 15:41:20)
LEKKA ATLETYKA\\\ Jest to mój największy sukces. Pierwszy raz startowałam w reprezentacji Polski i po dwóch latach przerwy uczestniczyłam w międzynarodowych zawodach - powiedziała Kryscina Cimanouska po mistrzostwach świata w Budapeszcie.
Białorusinka pod koniec lipca w mistrzostwach Polski w Gorzowie Wielkopolskim zdobyła srebrne medale w biegach na 100 i 200 metrów. Na początku sierpnia otrzymała od federacji World Athletics zgodę na start w biało-czerwonych barwach, więc Polski Związek Lekkiej Atletyki wreszcie mógł ją włączyć do reprezentacji.
W Budapeszcie 26-letnia Cimanouska przebiegła 200 m w 22,88 sekundy, dzięki czemu awansowała do półfinału. Jej drugi bieg nie był tak udany i ostatecznie zajęła 23. miejsce. - Jestem z tego bardzo zadowolona i cieszę się, że wszystko mi się tam udało. Chciałam po prostu wejść na bieżnię i zrobić swoje. Może półfinałowy bieg na 200 m nie poszedł do końca po mojej myśli, bo organizm nie wytrzymał słońca i upału, ale popracujemy nad tym - zadeklarowała reprezentantka Polski.
Oprócz biegów indywidualnych, Cimanouska wraz z Pią Skrzyszowską, Ewą Swobodą i Magdaleną Stefanowicz pobiegła w sztafecie 4x100 m. Polki w finale uzyskały czas 42,66. - Było fajnie. Biegam z nimi już dwa lata. Jest świetna atmosfera i myślę, że to nam pomogło zająć piąte miejsce na świecie - oświadczyła Cimanouska.
Na konferencji prasowej podsumowującej imprezę w Budapeszcie zdradziła, że po sezonie będzie wypoczywać w Chorwacji, natomiast w najbliższym czasie czekają ją jeszcze dwa starty.
W Budapeszcie 26-letnia Cimanouska przebiegła 200 m w 22,88 sekundy, dzięki czemu awansowała do półfinału. Jej drugi bieg nie był tak udany i ostatecznie zajęła 23. miejsce. - Jestem z tego bardzo zadowolona i cieszę się, że wszystko mi się tam udało. Chciałam po prostu wejść na bieżnię i zrobić swoje. Może półfinałowy bieg na 200 m nie poszedł do końca po mojej myśli, bo organizm nie wytrzymał słońca i upału, ale popracujemy nad tym - zadeklarowała reprezentantka Polski.
Oprócz biegów indywidualnych, Cimanouska wraz z Pią Skrzyszowską, Ewą Swobodą i Magdaleną Stefanowicz pobiegła w sztafecie 4x100 m. Polki w finale uzyskały czas 42,66. - Było fajnie. Biegam z nimi już dwa lata. Jest świetna atmosfera i myślę, że to nam pomogło zająć piąte miejsce na świecie - oświadczyła Cimanouska.
Na konferencji prasowej podsumowującej imprezę w Budapeszcie zdradziła, że po sezonie będzie wypoczywać w Chorwacji, natomiast w najbliższym czasie czekają ją jeszcze dwa starty.
- W ten weekend wystartuję w Olsztynie (w sobotę w III Memoriale Zbigniewa Ludwichowskiego - red.), a później prawdopodobnie w Szczecinie. Muszę to jeszcze uzgodnić z menedżerem. Po tych dwóch startach będę mogła trochę odpocząć - poinformowała Kryscina Cimanouska.
W roku olimpijskim wielu lekkoatletów rezygnuje ze startów w hali i skupia się tylko na przygotowaniach do sezonu letniego. Jednak Cimanouska nie wyklucza, że zimą weźmie udział w kilku zawodach. - Jak nie będę miała żadnych kontuzji, to w sezonie halowym skupię się na biegach na 60 m i 200 m - oznajmiła.
Cimanouska jest zadowolona z faktu, że jej sytuacja się wyjaśniła, że w końcu została pełnoprawną reprezentantką Polski i w spokoju może przygotowywać się do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu.
- Już wiem, że mogę tam normalnie wystartować, nie ma już stresu i niepewności. Jak wrócę z wakacji, wtedy rozpoczniemy z trenerem przygotowania do igrzysk. Natomiast wcześniej mamy jeszcze mistrzostwa Europy w Rzymie - wyjaśniła piąta zawodniczka MŚ w Budapeszcie.
Warto przypomnieć, że utalentowana lekkoatletka mieszka w Polsce od sierpnia 2021 roku. W czasie igrzysk w Tokio skrytykowała sztab szkoleniowy swojej reprezentacji i odmówiła startu w sztafecie 4x400 m. W efekcie białoruskie media nazwały ją zdrajczynią, a władze na żądanie byłego dyrektora kołchozu, obecnie bezlitosnego i krwawego dyktatora, nakazały jej natychmiastowy powrót na Białoruś. Wbrew swej woli została zabrana z wioski olimpijskiej na lotnisko, jednak udało się jej uciec, [po czym zwróciła się o pomoc w polskiej ambasadzie w Tokio i otrzymała azyl polityczny.
Od dwóch lat Cimanouska mieszka w Warszawie i jest zawodniczką stołecznego AZS AWF.
- Bardzo lubię Warszawę i dobrze się tutaj czuję. Tak długo byliśmy w Budapeszcie, że bardzo chciałam tu wrócić. Warszawę traktuję już jak swój dom. Mam tu przyjaciół i męża. Dobrze dogaduję się z moim szkoleniowcem i grupą treningową. Naprawdę jest tu fajnie - zakończyła lekkoatletka, która chce, by nazywano ją Kryscina Cimanowska, a nie Tsimanouskaya lub Cimanouska.
Cimanouska jest zadowolona z faktu, że jej sytuacja się wyjaśniła, że w końcu została pełnoprawną reprezentantką Polski i w spokoju może przygotowywać się do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu.
- Już wiem, że mogę tam normalnie wystartować, nie ma już stresu i niepewności. Jak wrócę z wakacji, wtedy rozpoczniemy z trenerem przygotowania do igrzysk. Natomiast wcześniej mamy jeszcze mistrzostwa Europy w Rzymie - wyjaśniła piąta zawodniczka MŚ w Budapeszcie.
Warto przypomnieć, że utalentowana lekkoatletka mieszka w Polsce od sierpnia 2021 roku. W czasie igrzysk w Tokio skrytykowała sztab szkoleniowy swojej reprezentacji i odmówiła startu w sztafecie 4x400 m. W efekcie białoruskie media nazwały ją zdrajczynią, a władze na żądanie byłego dyrektora kołchozu, obecnie bezlitosnego i krwawego dyktatora, nakazały jej natychmiastowy powrót na Białoruś. Wbrew swej woli została zabrana z wioski olimpijskiej na lotnisko, jednak udało się jej uciec, [po czym zwróciła się o pomoc w polskiej ambasadzie w Tokio i otrzymała azyl polityczny.
Od dwóch lat Cimanouska mieszka w Warszawie i jest zawodniczką stołecznego AZS AWF.
- Bardzo lubię Warszawę i dobrze się tutaj czuję. Tak długo byliśmy w Budapeszcie, że bardzo chciałam tu wrócić. Warszawę traktuję już jak swój dom. Mam tu przyjaciół i męża. Dobrze dogaduję się z moim szkoleniowcem i grupą treningową. Naprawdę jest tu fajnie - zakończyła lekkoatletka, która chce, by nazywano ją Kryscina Cimanowska, a nie Tsimanouskaya lub Cimanouska.
III Memoriał Ludwichowskiego
3 września o godz. 15 na stadionie lekkoatletycznym w Kortowie odbędzie się III Memoriał Zbigniewa Ludwichowskiego. Udział w imprezie potwierdzili m.in. Natalia Kaczmarek (srebrna medalistka mistrzostw świata w Budapeszcie), Aleksandra Lisowska, Karol Zalewski, Konrad Bukowiecki (trójka uczestników ostatnich MŚ), Kacper Lewalski i Anastazja Kuś. Na starcie pojawią się też inni reprezentanci Polski.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez