Getafe pierwszym rywalem Barcelony
2023-08-11 14:09:35(ost. akt: 2023-08-11 12:10:42)
PIŁKA NOŻNA\\\ Barcelona, z Robertem Lewandowskim w składzie, rozpocznie w niedzielę obronę tytułu mistrza Hiszpanii od wyjazdowego spotkania z Getafe. Jej tradycyjnie największy rywal Real Madryt zagra dzień wcześniej w Kraju Basków z Athletic Bilbao.
Wydaje się, że solidna, zwłaszcza w defensywie, gra w ekstraklasie w sezonie 2022/23 i pewne wywalczenie mistrzostwa, a także zdobycie krajowego Superpucharu, nieco przekłamują faktyczną sytuację Barcelony. "Duma Katalonii" wciąż próbuje dźwignąć się z kryzysu finansowego, który uniemożliwił jej m.in. przedłużenie kontraktu, a potem ponowne zatrudnienie Argentyńczyka Lionela Messiego.
Do tego ciąży na niej afera związana z możliwym przekupywaniem sędziów - w latach 2001-2018 kierownictwo klubu miało przekazać łącznie ponad siedem milionów euro jednej z osób koordynujących pracę sędziów - Jose Marii Enriquezowi Negreirze. W hiszpańskiej prokuraturze toczy się w tej sprawie postępowanie.
W tym świetle bardziej spodziewane były wyniki słynnej "Blaugrany" w pucharach europejskich. Z Ligi Mistrzów została wyeliminowana w fazie grupowej, a z Ligi Europy - w barażu o awans do 1/8 finału. To ogromne niepowodzenie dla klubu, który w przeszłości regularnie docierał do fazy pucharowej Champions League, a czterokrotnie w niej triumfował.
W lidze jednak Barcelona zaskakiwała sposobem, w jaki potrafiła wykorzystać współpracę doświadczonych graczy, jak Lewandowski czy niemiecki bramkarz Marc-Andre ter Stegen, z młodymi talentami: Gavim, Pedrim czy Urugwajczykiem Ronaldem Araujo. Teraz spróbuje to powtórzyć, a ma w tym pomóc przede wszystkim mający za sobą wiele sukcesów w Manchesterze City reprezentant Niemiec Ilkay Guendogan (12 trofeów z "The Citizens", w tym potrójna korona w poprzednim sezonie).
Sporą komplikacją może być natomiast fakt, że rozpoczęta w tym roku przebudowa legendarnego stadionu Camp Nou za blisko półtora miliarda euro sprawia, że klub nie będzie miał "domu" przez nawet kilka lat. To nie tylko potencjalny cios dla morale drużyny, ale i znaczny spadek przychodów, co z kolei może przełożyć się na problemy z wypełnieniem norm finansowego fair play.
Takich kłopotów nie ma Real Madryt, któremu jakości ma dodać bardzo dobrze spisujący się dotychczas w Borussii Dortmund Jude Bellingham. Za 20-letniego Anglika "Królewscy" zapłacili ponad sto milionów euro.
"Bellingham to pomocnik kompletny i zupełnie inny niż ci w naszej drużynie. Jest fantastycznym piłkarzem i to zespół musi przyzwyczaić się do jego umiejętności, co jest czymś wyjątkowym. Jest dla nas bardzo ważny, bo ma znakomite tempo, intensywność w grze. Świetnie porusza się bez piłki, znajduje wolne przestrzenie, daje nam jeszcze więcej jakości" - podsumował włoski szkoleniowiec Carlo Ancelotti.
Problemów wicemistrz kraju może upatrywać w bramce i w ataku. Belg Thibaut Courtois, który ma pewne miejsce między słupkami, doznał w czwartek na treningu poważnego urazu kolana. Klub nie poinformował, jak długo potrwa przerwa 31-letniego bramkarza, ale niemal pewne jest, że w tym roku nie zagra.
Z kolei w ofensywie zabraknie doświadczonego Francuza Karima Benzemy, laureata Złotej Piłki w 2022 roku, który przeniósł się do Arabii Saudyjskiej. W składzie madrytczyków nie ma innego napastnika tej klasy, a powierzenie całej odpowiedzialności za zdobywanie bramek 23-letniemu Viniciusowi Juniorowi i jego o pół roku młodszemu rodakowi Rodrygo może być ryzykowne. Tylko niewielkim wzmocnieniem wydaje się 33-letni Joselu, pozyskany tego lata z Espanyolu Barcelona, mimo że Hiszpan zajął trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców poprzedniego sezonu (za Lewandowskim i Benzemą).
Jak co roku mówiło się też o pozyskaniu Kyliana Mbappe z Paris Saint-Germain, ale wiele wskazuje na to, że i w tym sezonie ta transferowa saga zakończy się rozczarowaniem dla kibiców Realu.
Sezon 2023/24 rozpocznie się w piątek. Tego dnia Almeria zagra z Rayo Vallecano, a Valencia podejmie Sevillę. Starcie tej drugiej pary jeszcze kilka lat temu wiązałoby się z wysoką stawką, bo często byli to bezpośredni rywale w walce o awans do Ligi Mistrzów. Teraz oba kluby są już tłem dla innych, a Valencia zakończyła poprzedni sezon z zaledwie dwupunktową przewagą nad strefą spadkową. Sevilla miała o siedem "oczek" więcej i też nie zachwycała, za to wystąpi w tym sezonie Champions League, bo triumfowała w maju po raz piąty w Lidze Europy.
Inny kandydat do zajęcia czołowych lokat Atletico Madryt rozpocznie walkę o ligowe punkty w poniedziałek, a rywalem będzie beniaminek Granada.(PAP)
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez