Krótko i sporcie
2023-07-26 12:00:00(ost. akt: 2023-07-26 10:00:37)
PIŁKA NOŻNA\\\ Kobieca reprezentacja Filipin odniosła pierwsze zwycięstwo w historii występów w mistrzostwach świata. W drugiej kolejce grupy A podopieczne australijskiego selekcjonera Alena Stajcica w Wellington pokonały 1:0 Nową Zelandię.
Mimo wsparcia trybun i wielu okazji bramkowych zajmujące 26. miejsce w światowym rankingu Nowozelandki nie zdołały pokonać niżej notowanych rywalek (46.).
To kolejny niespodziewany wynik w tej grupie, bo w dniu otwarcia imprezy Nowa Zelandia sama odniosła pierwsze w historii zwycięstwo w mundialu, pokonując również 1:0 Norwegię.
Drużyna ze Skandynawii nie poprawiła znacząco swojej sytuacji, ponieważ w drugiej kolejce jedynie zremisowała bezbramkowo ze Szwajcarią.
We wtorek zakończyła się również pierwsza kolejka w grupie H, w której Kolumbia wygrała 2:0 z Koreą Południową. Dzień wcześniej Niemki rozbiły 6:0 reprezentantki Maroka.
Turniej w Australii i Nowej Zelandii potrwa do 20 sierpnia.
Mimo wsparcia trybun i wielu okazji bramkowych zajmujące 26. miejsce w światowym rankingu Nowozelandki nie zdołały pokonać niżej notowanych rywalek (46.).
To kolejny niespodziewany wynik w tej grupie, bo w dniu otwarcia imprezy Nowa Zelandia sama odniosła pierwsze w historii zwycięstwo w mundialu, pokonując również 1:0 Norwegię.
Drużyna ze Skandynawii nie poprawiła znacząco swojej sytuacji, ponieważ w drugiej kolejce jedynie zremisowała bezbramkowo ze Szwajcarią.
We wtorek zakończyła się również pierwsza kolejka w grupie H, w której Kolumbia wygrała 2:0 z Koreą Południową. Dzień wcześniej Niemki rozbiły 6:0 reprezentantki Maroka.
Turniej w Australii i Nowej Zelandii potrwa do 20 sierpnia.
Grupa A
1. Szwajcaria 4 2:0
2. N. Zelandia 3 1:1
3. Filipiny 3 1:2
4. Norwegia 1 0:1
1. Szwajcaria 4 2:0
2. N. Zelandia 3 1:1
3. Filipiny 3 1:2
4. Norwegia 1 0:1
IGRZYSKA\\\ Pochodnia, w której zapłonie olimpijski ogień w Paryżu, zostanie wykonana we francuskich fabrykach ze stali pochodzącej z recyklingu.
Konstrukcję pochodni oficjalnie zaprezentowano we wtorek podczas konferencji prasowej. Została zaprojektowana przez Mathieu Lehanneura. Zgodnie z jego pomysłem nie będzie miała tradycyjnie rozkloszowanego kształtu, bo została wykonany z ciaśniejszą, nieco podłużną górną i dolną częścią. „Po raz pierwszy w swojej historii jest absolutnie symetryczny” – wyjaśnił projektant, co pozwala „bardziej podkreślić płomień”.
Organizatorzy w sumie przygotują tylko dwa tysiące egzemplarzy pochodni, 1500 na igrzyska olimpijskie i 500 na igrzyska paraolimpijskie. Nie będzie można ich nigdzie kupić. Każdy model będzie miał kolor złotego szampana.
Pochodnie będą wielokrotnie używane podczas 80-dniowej sztafety niosącej olimpijski ogień który odwiedzi 64 departamenty we Francji, a także zawita do pięciu terytoriów zamorskich, w tym Tahiti, gdzie o medale powalczą surferzy.
Na pochodni uwieczniono fale symbolizujące Sekwanę, która odegra kluczową rolę podczas igrzysk, oraz drogę morską, którą 8 maja 2024 roku płomień przybędzie do Marsylii z Grecji.
Kocioł, w którym zapłonie olimpijski płomień, zostanie odsłonięty później.
Konstrukcję pochodni oficjalnie zaprezentowano we wtorek podczas konferencji prasowej. Została zaprojektowana przez Mathieu Lehanneura. Zgodnie z jego pomysłem nie będzie miała tradycyjnie rozkloszowanego kształtu, bo została wykonany z ciaśniejszą, nieco podłużną górną i dolną częścią. „Po raz pierwszy w swojej historii jest absolutnie symetryczny” – wyjaśnił projektant, co pozwala „bardziej podkreślić płomień”.
Organizatorzy w sumie przygotują tylko dwa tysiące egzemplarzy pochodni, 1500 na igrzyska olimpijskie i 500 na igrzyska paraolimpijskie. Nie będzie można ich nigdzie kupić. Każdy model będzie miał kolor złotego szampana.
Pochodnie będą wielokrotnie używane podczas 80-dniowej sztafety niosącej olimpijski ogień który odwiedzi 64 departamenty we Francji, a także zawita do pięciu terytoriów zamorskich, w tym Tahiti, gdzie o medale powalczą surferzy.
Na pochodni uwieczniono fale symbolizujące Sekwanę, która odegra kluczową rolę podczas igrzysk, oraz drogę morską, którą 8 maja 2024 roku płomień przybędzie do Marsylii z Grecji.
Kocioł, w którym zapłonie olimpijski płomień, zostanie odsłonięty później.
KOSZYKÓWKA\\\ Zarząd NBA zatwierdził sprzedaż Charlotte Hornets grupie kierowanej przez Ricka Schnalla i Gabe'a Plotkina. Umowa wycenia zespół na ok. 3 mld dolarów i kończy 13-letnią kadencję Michaela Jordana jako większościowego właściciela klubu - podaje sportico.com.
Oczekuje się, że transakcja zostanie sfinalizowana w przyszłym miesiącu, a Jordan pozostanie inwestorem mniejszościowym. Ma nadal nadzorować politykę transferową w klubie i mieć decydujące zdanie przy wyborach w drafcie NBA.
Związki byłego koszykarza z Charlotte datują się od 2006 roku. Wówczas sześciokrotny mistrz NBA zdecydował się na zakup mniejszościowego pakietu udziałów Bobcats/Hornets. Cztery lata później Jordan stał się już większościowym właścicielem „Szerszeni”. Swoją część sprzedał mu wówczas Robert L. Johnson, który w udzielonym kilka miesięcy temu wywiadzie przyznał, że żałuje podjętej wtedy decyzji.
Jordan stał się wówczas pierwszym byłym zawodnikiem NBA oraz pierwszym czarnoskórym, który został większościowym właścicielem klubu NBA. Okresu jego „panowania” nie można zaliczyć jednak do najbardziej udanych. Od momentu pojawienia się w klubie MJ’ Bobcats/Hornets grali w play off-ach zaledwie trzy razy i za każdym razem ich przygoda kończyła się już na pierwszej rundzie.
Miniony sezon Hornets zakończyli na ostatnim miejscu w Southeast Division. Gorszy bilans w NBA mieli tylko Detroit Pistons i San Antonio Spurs.
Kierownictwo Hornets regularnie krytykowane było za fatalne decyzje transferowe i kadrowe oraz niecelne wybory w drafcie. W klubie do dziś z dużym zażenowaniem wspominany jest choćby niesławny sezon 2011/12 z bilansem meczów 7-59, czy trzy sezony z dorobkiem mniejszym niż 30 zwycięstw.
Oczekuje się, że transakcja zostanie sfinalizowana w przyszłym miesiącu, a Jordan pozostanie inwestorem mniejszościowym. Ma nadal nadzorować politykę transferową w klubie i mieć decydujące zdanie przy wyborach w drafcie NBA.
Związki byłego koszykarza z Charlotte datują się od 2006 roku. Wówczas sześciokrotny mistrz NBA zdecydował się na zakup mniejszościowego pakietu udziałów Bobcats/Hornets. Cztery lata później Jordan stał się już większościowym właścicielem „Szerszeni”. Swoją część sprzedał mu wówczas Robert L. Johnson, który w udzielonym kilka miesięcy temu wywiadzie przyznał, że żałuje podjętej wtedy decyzji.
Jordan stał się wówczas pierwszym byłym zawodnikiem NBA oraz pierwszym czarnoskórym, który został większościowym właścicielem klubu NBA. Okresu jego „panowania” nie można zaliczyć jednak do najbardziej udanych. Od momentu pojawienia się w klubie MJ’ Bobcats/Hornets grali w play off-ach zaledwie trzy razy i za każdym razem ich przygoda kończyła się już na pierwszej rundzie.
Miniony sezon Hornets zakończyli na ostatnim miejscu w Southeast Division. Gorszy bilans w NBA mieli tylko Detroit Pistons i San Antonio Spurs.
Kierownictwo Hornets regularnie krytykowane było za fatalne decyzje transferowe i kadrowe oraz niecelne wybory w drafcie. W klubie do dziś z dużym zażenowaniem wspominany jest choćby niesławny sezon 2011/12 z bilansem meczów 7-59, czy trzy sezony z dorobkiem mniejszym niż 30 zwycięstw.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez