W stolicy zagrali następcy Milika

2023-06-21 13:00:00(ost. akt: 2023-06-21 10:00:27)

Autor zdjęcia: organizatorzy

PIŁKA NOŻNA\\\ Puchar Tymbarku, największy turniej dla dzieci w Europie, zakończył się w Warszawie, a jego zwieńczeniem był wielki finał rozegrany na stadionie PGE Narodowym. Niestety, tym razem zespoły z Warmii i Mazur medali nie zdobyły.
W fazie ogólnopolskiej Pucharu Tymbarku zagrały 64 drużyny – zwycięzcy finałów wojewódzkich w czterech kategoriach: U-10 i U-12 chłopców oraz dziewcząt. Mecze rozpoczęły się na obiektach stołecznego Hutnika, natomiast wielki finał, czyli cztery spotkania o 1. miejsca, rozegrano na stadionie PGE Narodowym.
Na tak ważnym wydarzeniu nie mogło zabraknąć gości specjalnych. Zmagania finalistów Pucharu Tymbarku oglądali m.in. prezydent Andrzej Duda, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza i sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski. Na stadionie nie zabrakło również selekcjonerów młodzieżowych reprezentacji Polski oraz trenerów Akademii Młodych Orłów, którzy skupili się na wyławianiu jeszcze nieodkrytych piłkarskich talentów.
Uczestnicy Pucharu Tymbarku grali o wyjątkową nagrodę – tradycyjnie było to spotkanie z piłkarzami reprezentacji Polski oraz wyjazd na jeden z jesiennych meczów kadry w Warszawie.
Jak tym razem poradziły sobie zespoły z województwa warmińsko-mazurskiego?

Najmłodsi reprezentanci regionu – piłkarze ze Szkoły Podstawowej nr 18 „Mamy Talenty” w Olsztynie i piłkarki Diabełków Zwierzewo – zajęli odpowiednio 6. i 15. miejsce w kategorii U-10. W starszej kategorii U-12 w finałach grała także drużyna chłopców z SP 18 w Olsztynie, która zakończyła turniej na 16. miejscu. Ich rówieśniczki ze Szkoły Podstawowej 1 w Lidzbarku były 15.

- Najwięcej emocji przyniósł nam pierwszy dzień turnieju - przyznała Magda Kowieska, trenerka Diabełków. - Mecz otwarcia wygrałyśmy, a w ostatniej minucie drugiego meczu był rzut wolny, który był dla nas dużym zaskoczeniem – przez niego spotkanie zakończyło się remisem, zamiast naszą wygraną. Ostatni mecz, niestety, przegrałyśmy i nie wyszłyśmy z grupy. Wiemy jednak, że miałyśmy bardzo mocnych przeciwników, dlatego uważam, że jak na pierwszy raz to dziewczyny poradziły sobie świetnie. Cieszę się, że mogłyśmy przyjechać na aż trzydniowy turniej do Warszawy, bo emocje tu są nie do opisania, a wydarzenie jest świetnie zorganizowane. Dziewczyny są teraz bardzo zmotywowane i już pytają o zapisy na treningi. W kolejnych latach zdecydowanie będziemy próbowały powtórzyć ten wynik - obiecała pani Magda.
- Finały ogólnopolskie przyniosły naszej drużynie wiele emocji - przyznał z kolei Radosław Fryza, trener drużyny dziewcząt z SP 1 w Lidzbarku (kategoria U-12). - W grupie rozegraliśmy mecze z zespołami, które awansowały do wielkiego finału, więc stanowiły dla nas wyzwanie. Wszystkie nasze spotkania były pełne walki, przegrywaliśmy 1:2, więc poziom był naprawdę wyrównany. Dziewczyny starały się jednak do końca – pojawiły się zarówno łzy smutku, jak i radości. Ostatecznie są bardzo zadowolone, bo przeżyły naprawdę fantastyczną przygodę. Chciałyby spróbować jeszcze raz, więc liczą w przyszłości na pojawienie się kategorii U-14 - dodał Radosław Fryza.
Wielki finał Pucharu Tymbarku odbył się na stadionie PGE Narodowym, na którym pierwsza reprezentacja pokonała 1:0 Niemcy. Warto zauważyć, że w kadrze na ten mecz znalazło się wielu byłych uczestników turnieju. Są to m.in. Arkadiusz Milik (Juventus), Piotr Zieliński (Napoli), Sebastian Szymański (Feyenoord Rotterdam) i Jakub Kamiński (VfL Wolfsburg).

Natomiast w kadrze do lat 17, która niedawno wywalczyła trzecie miejsce na mistrzostwach Europy, blisko 70 proc. stanowili uczestnicy Pucharu Tymbarku.

Podobnie było w kadrze kobiet do lat 17, która na mistrzostwach starego kontynentu wywalczyła 5. miejsce - 86 proc. tego zespołu to uczestniczki Pucharu Tymbarku. To pokazuje, że uczestnictwo w rozgrywkach może być pierwszym krokiem na drodze do spełnienia piłkarskich marzeń i gry w narodowych barwach.
Rangę finałów podnosił też fakt, że można je było obejrzeć w TVP Sport, a spotkania prowadzili zawodowi sędziowie Monika Mularczyk i Szymon Marciniak.
– Cieszę się, że mogłem wziąć udział w turnieju i bezpośrednio z boiska obserwować łzy zarówno szczęścia, jak i porażki - wyjaśnił sędzia Marciniak. - Tutaj nikt nie udawał, nie kradł czasu, ani nie kalkulował – miłość do futbolu w najlepszym wydaniu. Widać, że niektóre dzieci mają ogromny potencjał i fantastycznie się rozwijają. Z ciężką pracą, odpowiednim podejściem i inicjatywami takimi jak Puchar Tymbarku sukces mają w zasięgu ręki. Myślę, że za kilka lat - siedząc na trybunach na Stadionie Narodowym - będziemy bić brawo i kibicować dorosłym piłkarzom, których wcześniej obserwowaliśmy na tym właśnie turnieju.
Zapisy do kolejnej edycji rozpoczną się po wakacjach.