Szczęście Rosia było bardzo blisko

2023-04-14 12:00:00(ost. akt: 2023-04-13 16:04:51)

Autor zdjęcia: Łukasz Szymański

KOSZYKÓWKA\\\ W drugoligowych play-offach Roś Pisz na wyjeździe wygrał 71:65 z Turem Bielsk Podlaski. Niestety, nie odrobił strat z pierwszego meczu, w efekcie do czołowej czwórki awansowali rywale, którzy wcześniej w Piszu zwyciężyli 88:79.
* Tur Bielsk Podlaski – Roś Pisz 65:71 (10:21, 12:21, 16:19, 27:10)
ROŚ: Andruk 17 (3x3), Świtaj 16, Bondarenko 14, Bessman 13 (1x3), Stanisławajtys 2 oraz Lackowski 5, Zapert 2, Kazimierczuk 2, Pellowski, Turski, Rogalski, Moroz

Każdy, kto postawił krzyżyk na Rosiu po pierwszym meczu z Turem, przegranym 79:88, był w błędzie. Piszanie zapowiadali, że pojadą na Podlasie powalczyć, no i słowa dotrzymali. Przeciwko bardzo doświadczonemu i pragmatycznemu zespołowi gospodarzy rzucili na szalę żywioł wprost znad Rosia i innych mazurskich jezior. Od początku ruszyli na rywali, jakby napędzał ich żagiel, w który dmucha huraganowy wiatr, a boisko przypominało bardzo niespokojny, rozbujany falami, mazurski akwen.
Miejscowi zostali stłamszeni polotem, fantazją i zaangażowaniem podopiecznych trenera Romana Skrzecza.

Roś odrobił dziewięć punktów straty już w pierwszej kwarcie i kontynuował koncertową grę w drugiej ćwiartce, dwukrotnie osiągając aż 20 punktów przewagi: najpierw po celnych rzutach osobistych Jana Świtaja, a w tuż przed syreną po dobrej kontrze i udanej próbie Mateusza Kazimierczuka z półdystansu.

Roś zdominował rywali pod ich tablicą, dzięki czemu piszanie mogli ponawiać akcje i szukać kolejnych punktów. „Jeziorowcy” mieli na koncie także udane bloki i przechwyty, które z kolei pokazywały ich zaangażowanie w obronie. Występ Rosia w pierwszych 30 minutach, biorąc pod uwagę klasę rywala i stawkę spotkania, zdecydowanie należał do najlepszych nie tylko w tym sezonie, ale od ponad roku, odkąd z zespołem pracuje Roman Skrzecz. W każdym zagraniu było widać rękę szkoleniowca, który wymaga od zespołu maksymalnego zaangażowania i dyscypliny taktycznej na najwyższym poziomie.
Bardzo ambitna i nieustępliwa gra przełożyła się jednak na dużą liczbę fauli popełnionych przez koszykarzy z Pisza. Wszyscy podstawowi zawodnicy i najbardziej eksploatowani zmiennicy mieli do przerwy po dwa lub trzy indywidualne przewinienia, a to oznaczało, że będzie trzeba zagrać uważniej, żeby nie kończyć meczu w mocno zdekompletowanym składzie. Mimo zagrożenia „Jeziorowcy” nie zamierzali jednak rezygnować z ambitnej obrony na całym placu i maksymalnie starali się utrudniać życie gospodarzom, którzy pod takim naporem mieli poważne problemy.
W połowie trzeciej kwarty Roś wyszedł na prowadzenie 53:30 po pięknych akcjach Mateusza Bessmana z Mikołajem Lackowskim i Patrykiem Andrukiem. Gospodarze mieli w tym momencie aż 15 punktów do odrobienia, biorąc pod uwagę także wynik pierwszego starcia. Tur zaczął zmniejszać straty w czwartej kwarcie, gdy z boku mecz oglądali już Patrykowie Andruk i Zapert. Następnie za pięć fauli trenerowi Romanowi Skrzeczowi wypadł ze składu Pavlo Bondarenko. W końcówce to rywale rzucili się do obrony na całym boisku i zmusili piszan do błędów, które okazały się bardzo kosztowne.
Teraz to Tur rozgrywał znakomite minuty. W Piszu dzięki takiemu zrywowi gracze z Bielska Podlaskiego wypracowali przewagę dziewięciu punktów. Na prowadzenie w dwumeczu wyszli dopiero 18 sekund przed końcem spotkania po celnym rzucie za trzy punkty Bartłomieja Wróblewskiego. Piszanie próbowali w samej końcówce odpowiedzieć trójką na wagę awansu, ale nie trafili żadnej z czterech prób w ostatniej akcji.
– Jestem dumny z zespołu, nie tylko w kontekście ostatniego meczu, ale całego sezonu – mówi trener Roman Skrzecz. – Wykonaliśmy ogromną pracę i gołym okiem widać, że każdy zawodnik rozwinął się indywidualnie.

Podjęliśmy z Turem walkę po porażce we własnej hali, ale w ostatecznym rozrachunku zabrakło nam doświadczenia. To zimna głowa zawodników rywali w końcówce pierwszego i drugiego meczu dała im awans.

My możemy robić na treningach wszystko, ale doświadczenie zdobywa się minutami na boisku właśnie w takich meczach. Analizując dwumecz na spokojnie można zobaczyć, że dużo rzeczy mogliśmy zrobić inaczej, bo o wyniku końcowym decydowały jedna, dwie akcje, ale to już historia. Teraz liczy się to, co osiągnęliśmy z zespołem i emocje, które dawaliśmy naszym kibicom przez tych kilka miesięcy - kończy trener Skrzecz.
Mimo porażki i zakończenia sezonu w pierwszej fazie play-off „Jeziorowcy” zapracowali postawą na brawa oraz uznanie. I choć po ostatniej syrenie meczu w Bielsku Podlaskim był smutek i rozczarowanie, to obecna na miejscu grupa fanów Rosia jeszcze w hali gratulowała zawodnikom serca i pokazanego charakteru oraz wielu pięknych emocji.
* Pozostałe wyniki I rundy play-off: Znicz Pruszków – Legion Legionowo 81:65, awans Znicza; Żubry Białystok – Trójka Żyrardów 68:72, awans Trójki; Energa Warszawa – Isetia Warszawa 89;78, awans Energi.
ŁUKASZ SZYMAŃSKI