W Ełku Sokół ograł Mazura
2023-03-23 13:00:00(ost. akt: 2023-03-23 10:30:14)
PIŁKA NOŻNA\\\ Sokół Ostróda, DKS Dobre Miasto i Concordia Elbląg dołączyły do grona ćwierćfinalistów Wojewódzkiego Pucharu Polski. Ostródzianie męczyli się w Ełku z Mazurem, DKS bez problemów poradził sobie z A-klasowym Orłem Janowiec Kościelny, a elblążanie wygrali w Kętrzynie.
Środowe mecze 1/8 finału WPP były pierwszymi po podpisaniu przez Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej umowy z Bankiem Spółdzielczym w Szczytnie, na mocy której rozgrywki zyskały sponsora tytularnego. Zespoły, które znalazły się w ćwierćfinałach, mają doświadczyć tego w wymierny sposób jako pierwsze, bo już od tego etapu uczestnicy otrzymają nagrody.
Wczoraj do zwycięzców pięciu spotkań rozegranych 11 marca dołączyli kolejni faworyci, czyli Sokół Ostróda i DKS Dobre Miasto.
Wczoraj do zwycięzców pięciu spotkań rozegranych 11 marca dołączyli kolejni faworyci, czyli Sokół Ostróda i DKS Dobre Miasto.
* Mazur Ełk – Sokół Ostróda 1:2 (0:2)
0:1, 0:2 – Lubak (20, 33), 1:2 – Gondek (51 karny); czerwona kartka: Mateusz Furman (90, Sokół, za dwie żółte)
0:1, 0:2 – Lubak (20, 33), 1:2 – Gondek (51 karny); czerwona kartka: Mateusz Furman (90, Sokół, za dwie żółte)
W meczu Mazura z Sokołem pachniało bramkami od pierwszego gwizdka sędziego Grzegorza Kawałko. W 2. min bramkarz Paweł Sawicki trafił piłkę atakującego go napastnika Sokoła, po czym futbolówka odbiła się do słupka i została wybita przez obrońcę Mazura na rzut rożny. Po chwili to ełczanie powinni objąć prowadzenie - po rzucie rożnym z kilku metrów strzelał Konrad Piwko, ale Michał Leszczyński był na posterunku.
Sokół wyciągnął wnioski z ostrzeżenia i szybko zaczął spychać gospodarzy coraz bliżej ich pola karnego. Wynik w 20. minucie otworzył Damian Lubak, który główkował celnie z kilku metrów po idealnym dośrodkowaniu Adama Stefańskiego. Po raz drugi ten sam napastnik Sokoła wpisał się na listę strzelców w 33. min, tym razem wykorzystując podanie Jakuba Mysiorskiego. Ostródzianie mogli podwyższyć jeszcze przed przerwą, ale w kilku sytuacjach zagrali zbyt nonszalancko.
– Pierwsza połowa do zapomnienia, bo wyszliśmy ustawieni zbyt głęboko i oddaliśmy pole Sokołowi – mówi Patryk Gondek, który wraz z Oleksandrem Berezowskim tworzy duet grających trenerów Mazura. – Po przerwie zaczęliśmy grać w piłkę i nawet mimo odpadnięcia z rywalizacji nie mamy się czego wstydzić. Taki mecz to fajny materiał do analizy. Mam nadzieję, że to zapunktuje w przyszłości.
Po zmianie stron trzecioligowcy pozwolił gospodarzom uwierzyć, że nie wszystko jeszcze stracone. Szybko rzut karny wywalczył wprowadzony po przerwie Piotr Roman, a jedenastkę na gola zamienił Patryk Gondek. Mazur podbudowany trafieniem starał się narzucić rywalom swoje warunki i szukał bramki na miarę remisu. Dzięki ambitnej postawie gospodarzy druga połowa była o wiele bardziej wyrównana, ale wynik nie uległ już zmianie.
W końcówce Sokół bronił skromnego prowadzenia w dziesięciu, bo czerwoną kartkę obejrzał Mateusz Furman. Ełczanin w barwach zespołu z Ostródy na pewno nie tak wyobrażał sobie powrót do rodzinnego miasta. Najpierw został ukarany żółtą kartką za sprokurowanie rzutu karnego, a w końcówce użył zbyt mocnych słów w kierunku arbitra.
Sokół zanotował w Ełku pierwsze zwycięstwo w tej rundzie, ale ostródzianie swoją postawą w starciu z niżej notowanym rywalem nie ugasili pożaru, którzy mają na pokładzie po trzech porażkach w lidze.
Sokół wyciągnął wnioski z ostrzeżenia i szybko zaczął spychać gospodarzy coraz bliżej ich pola karnego. Wynik w 20. minucie otworzył Damian Lubak, który główkował celnie z kilku metrów po idealnym dośrodkowaniu Adama Stefańskiego. Po raz drugi ten sam napastnik Sokoła wpisał się na listę strzelców w 33. min, tym razem wykorzystując podanie Jakuba Mysiorskiego. Ostródzianie mogli podwyższyć jeszcze przed przerwą, ale w kilku sytuacjach zagrali zbyt nonszalancko.
– Pierwsza połowa do zapomnienia, bo wyszliśmy ustawieni zbyt głęboko i oddaliśmy pole Sokołowi – mówi Patryk Gondek, który wraz z Oleksandrem Berezowskim tworzy duet grających trenerów Mazura. – Po przerwie zaczęliśmy grać w piłkę i nawet mimo odpadnięcia z rywalizacji nie mamy się czego wstydzić. Taki mecz to fajny materiał do analizy. Mam nadzieję, że to zapunktuje w przyszłości.
Po zmianie stron trzecioligowcy pozwolił gospodarzom uwierzyć, że nie wszystko jeszcze stracone. Szybko rzut karny wywalczył wprowadzony po przerwie Piotr Roman, a jedenastkę na gola zamienił Patryk Gondek. Mazur podbudowany trafieniem starał się narzucić rywalom swoje warunki i szukał bramki na miarę remisu. Dzięki ambitnej postawie gospodarzy druga połowa była o wiele bardziej wyrównana, ale wynik nie uległ już zmianie.
W końcówce Sokół bronił skromnego prowadzenia w dziesięciu, bo czerwoną kartkę obejrzał Mateusz Furman. Ełczanin w barwach zespołu z Ostródy na pewno nie tak wyobrażał sobie powrót do rodzinnego miasta. Najpierw został ukarany żółtą kartką za sprokurowanie rzutu karnego, a w końcówce użył zbyt mocnych słów w kierunku arbitra.
Sokół zanotował w Ełku pierwsze zwycięstwo w tej rundzie, ale ostródzianie swoją postawą w starciu z niżej notowanym rywalem nie ugasili pożaru, którzy mają na pokładzie po trzech porażkach w lidze.
* Orzeł Janowiec Kościelny – DKS Dobre Miasto 1:4 (1:2)
0:1 – Kacper Chojnowski (20), 1:1 – Łaszczych (22), 1:2 – Bendyk (24), 1:3 – samobójcza (48), 1:4 – Bryk (75)
0:1 – Kacper Chojnowski (20), 1:1 – Łaszczych (22), 1:2 – Bendyk (24), 1:3 – samobójcza (48), 1:4 – Bryk (75)
DKS w pucharowym meczu z rywalem z klasy A miał odbudować morale po bardzo słabym niedzielnym ligowym występie w IV lidze przeciwko Romincie Gołdap przegranym aż 0:5. No i podopieczni Macieja Szostka pewnie dołączyli do grona ćwierćfinalistów, wygrywając 4:1. Gole na wagę awansu zdobyli Kacper Chojnowski, Michał Bendyk i Robert Bryk, a czwarte trafienie padło po samobójczym trafieniu gospodarzy.
– Wygraliśmy pewnie, czyli zrobiliśmy swoje – mówi Maciej Szostek, trener DKS. – Zrealizowaliśmy cel, a gospodarzom możemy pogratulować postawy, bo pokazali, że nie doszli tak daleko w pucharze przez przypadek.
Orzeł był w trudniejszej sytuacji, bo piłkarze z Janowca Kościelnego rozgrywali pierwsze spotkanie o stawkę tej wiosny, ale mimo to starali się powalczyć z bardziej doświadczoną drużyną na miarę swoich możliwości.
* Granica Kętrzyn – Concordia Elbląg 1:3 (0:1)
0:1 – Góral (17), 0:2, 0:3 – Augusto (75, 84), 1:3 – Bobrowski (90)
– Wygraliśmy pewnie, czyli zrobiliśmy swoje – mówi Maciej Szostek, trener DKS. – Zrealizowaliśmy cel, a gospodarzom możemy pogratulować postawy, bo pokazali, że nie doszli tak daleko w pucharze przez przypadek.
Orzeł był w trudniejszej sytuacji, bo piłkarze z Janowca Kościelnego rozgrywali pierwsze spotkanie o stawkę tej wiosny, ale mimo to starali się powalczyć z bardziej doświadczoną drużyną na miarę swoich możliwości.
* Granica Kętrzyn – Concordia Elbląg 1:3 (0:1)
0:1 – Góral (17), 0:2, 0:3 – Augusto (75, 84), 1:3 – Bobrowski (90)
Mecz w Kętrzynie rozpoczął się według scenariusza, który można było zakładać. Goście nie zamierzali oglądać się na to, co zrobią gracze Granicy i szybko objęli prowadzenie za sprawą Michała Górala. Granica potrzebowała wstrząsu i na efekty nie trzeba było długo czekać. Inna sprawa, że elblążanie po zdobytym golu włączyli tryb ekonomiczny, a miejscowi, rozgrywający pierwszy mecz na swoim boisku po zimowej przerwie, mieli problemy ze skutecznością, bo strzały Kamila Zawalicha i Patryka Turczyna mijały cel. Uderzenie w światło bramki oddał dopiero w doliczonym czasie gry z rzutu wolnego Marcin Swacha-Socka, ale Maciej Woźniak, choć na raty, zdołał zażegnać niebezpieczeństwo.
W drugiej części gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Concordia rozstrzygnęła losy meczu dopiero w ostatnim kwadransie. W rolę egzekutora wcielił się Joao Augusto, który najpierw z bliska sfinalizował najładniejszą akcję gości w tym meczu, a następnie zdecydował się na uderzenie z nieco dalszej odległości i precyzyjnym strzałem pokonał Mateusza Palińskiego.
Nieco radości swoim kibicom miejscowi sprawili już w doliczonym czasie, gdy honorową bramkę strzałem głową zdobył Tomasz Bobrowski.
* Grali 11 marca: Jurand Barciany – Znicz Biała Piska 0:7, Jeziorak Iława – Mrągowia Mrągowo 3:2, Olimpia Kisielice – Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 1:2, Tęcza Biskupiec – Olimpia II Elbląg 2:1, Polonia Pasłęk – Vicotria Bartoszyce 3:2.
ŁUKASZ SZYMAŃSKI
W drugiej części gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Concordia rozstrzygnęła losy meczu dopiero w ostatnim kwadransie. W rolę egzekutora wcielił się Joao Augusto, który najpierw z bliska sfinalizował najładniejszą akcję gości w tym meczu, a następnie zdecydował się na uderzenie z nieco dalszej odległości i precyzyjnym strzałem pokonał Mateusza Palińskiego.
Nieco radości swoim kibicom miejscowi sprawili już w doliczonym czasie, gdy honorową bramkę strzałem głową zdobył Tomasz Bobrowski.
* Grali 11 marca: Jurand Barciany – Znicz Biała Piska 0:7, Jeziorak Iława – Mrągowia Mrągowo 3:2, Olimpia Kisielice – Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 1:2, Tęcza Biskupiec – Olimpia II Elbląg 2:1, Polonia Pasłęk – Vicotria Bartoszyce 3:2.
ŁUKASZ SZYMAŃSKI
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez