Ukraińscy sportowcy przeciwni "neutralności" Rosjan
2023-03-03 12:46:28(ost. akt: 2023-03-03 09:49:41)
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE\\\ Skoczek do wody Stanislaw Oliferczuk nie wyobraża sobie uścisku dłoni ukraińskich i rosyjskich sportowców przez „następne 50, 100 lat”. Sportowiec pochodzi z Mariupola, gdzie blisko rok temu zostało zbombardowane wodne centrum. Miało służyć do przygotowań olimpijskich.
Kompleks sportowy został niemal zrównany z ziemią tego samego dnia, co miejski teatr dramatyczny. To dotąd najbardziej znany śmiercionośny atak na ludność cywilną podczas trwającej od roku rosyjskiej inwazji. Zginęło w nim blisko 600 osób.
Nietrudno zrozumieć dlaczego urodzony w Mariupolu Olifierczuk jest przerażony myślą, że on i inni ukraińscy sportowcy po traumatycznych przeżyciach wojennych będą musieli odłożyć na bok swój gniew i rywalizować z zawodnikami z Rosji i sojuszniczej Białorusi w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich.
„Przez większość czasu jestem zły. Po prostu nie mogę już wytrzymać, kiedy dochodzi do ostrzału” – powiedział 26-letni Olifierczuk, mistrz Europy w skokach synchronicznych z trampoliny 3-metrowej z 2019 roku.
Dla ukraińskich sportowców, których celem jest start w igrzyskach w Paryżu, możliwość dzielenia olimpijskich basenów, boisk i aren z rosyjskimi i białoruskimi zawodnikami jest tak odrażająca, że niektórzy mówią wprost, że nie pojadą, jeśli do tego dojdzie.
Siostry Maryna i Władysława Aleksiewe, które zdobyły brązowy medal olimpijski w zawodach drużynowych pływania artystycznego na igrzyskach w Tokio, należą do tych, które twierdzą, że będą musiały zbojkotować zawody.
„Musimy” - powiedziała Maryna podczas wywiadu dla agencji AP na basenie treningowym w Kijowie. Rosja jest gigantem ich sportu, wcześniej nazywanego pływaniem synchronicznym, i zdobyła wszystkie złote medale na ostatnich sześciu igrzyskach olimpijskich. Dokańczając swoją wypowiedź ukraińskie bliźniaczki dodały: „Nasze uczucia moralne nie pozwalają nam stać blisko… tych ludzi”.
Olifierczuk martwi się, że wrogość może eskalować, jeśli Ukraińcy spotkają Rosjan i Białorusinów w Paryżu. Jest to prawdopodobny scenariusz, biorąc pod uwagę, że olimpijczycy będą zakwaterowani i będą razem jadać w salach z widokiem na Sekwanę na północnych przedmieściach miasta.
„Wszystko może się zdarzyć, nawet bójki. Po prostu nie może być między nami żadnych uścisków dłoni” - powiedział Olifierczuk. Skoczek dodał, iż nie wyobraża sobie takiej sytuacji przez „następne 50, 100 lat”.
Konieczność trenowania w środku wojny również stawia ukraińskich kandydatów olimpijskich w niekorzystnej sytuacji. Rosyjskie naloty zniszczyły obiekty treningowe. Ostrzał zakłóca sesje treningowe. Sportowcy stracili członków rodziny i przyjaciół lub są pochłonięci obawami, że tak się wkrótce stanie. Rosyjska inwazja na Ukrainę również zamknęła przestrzeń powietrzną tego kraju, podróże na międzynarodowe zawody stały się żmudną odyseją. Zazwyczaj wymaga to długich przejazdów pociągiem do Polski, by stamtąd przesiąść się do samolotu.
Artystyczna drużyna pływacka Ukrainy, w skład której wchodzą siostry Maryna i Władysława, trenowała w centrum sportowym Lokomotiw w Charkowie, drugim co do wielkości mieście kraju. Rosyjskie uderzenie potężnymi pociskami S-300 zniszczyło kompleks sportowy we wrześniu, poinformował wówczas gubernator regionu Ołeh Siniehubow. Opublikował zdjęcia przedstawiające gigantyczny krater i poważne uszkodzenia na zewnątrz.
Maryna Aleksiewa powiedziała, że kiedyś myślała o centrum sportowym jako o „drugim domu”. Ich zastępczy basen w Kijowie nie jest tak głęboki, co czyni go mniej odpowiednim do uprawiania akrobacji podwodnych. Ostatniego ranka, kiedy siostry rozmawiały z dziennikarzem AP, syreny przeciwlotnicze przerwały ich trening i musiały szybko opuścić basen i udać się do schronu.
Czasami również na krótko wyłączany jest prąd. Rosja od miesięcy systematycznie bombarduje infrastrukturę energetyczną Ukrainy. Kiedy ataki powodują wyłączanie ogrzewania basenu, woda robi się tak zimna, że siostry trenują w piankach utrzymujących temperaturę ciała. Takie warunki dalekie są od ideału ich eleganckiego sportu.
Władze MKOl na początku roku dały pod rozwagę start Rosjan i Białorusinów w Paryżu jako „neutralnych” sportowców, bez flag narodowych, barw i hymnów.
Ten pomysł jest nie do pomyślenia dla ukraińskich sportowców. Potencjalni olimpijczycy z Rosji i Białorusi nie sprzeciwiają się inwazji. „Po prostu nic nie robią i nic nie mówią. I właśnie z powodu ich milczenia i bezczynności dzieje się cały ten horror. Neutralna flaga nie wchodzi w grę. To nie jest możliwe” – podsumował Olifierczuk
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez